Newsy |

Mount Everest podzielony na pół. Chcą wytyczyć linię na szczycie11.05.2021

Luca Galuzzi / Wikipedia

Przez najwyższy szczyt świata, który ma wysokość 8849 m n.p.m., przebiega granica między Chinami a Nepalem. 

W ubiegłym tygodniu portal „BBC” poinformował o tym, że wśród himalaistów przebywających w głównym obozie w drodze na najwyższy szczyt świata, Mount Everest, zaczyna grasować koronawirus COVID-19. Zarządcy bazy powiadomili o tym, że w szpitalu w stolicy Nepalu, Kathmandu, znajduje się siedemnastu wspinaczy, którzy wcześniej zameldowali się u nich. Tamtejszy rząd zaprzecza ich doniesieniom, bojąc się, że sytuacja epidemiologiczna doprowadzi do czasowego zakazu zagranicznych wycieczek, z których dochód konstytuuje dużą część krajowego PKB.

Dane z punktów wymazów i innych placówek medycznych nie pozostawiają jednak złudzeń – tylko dziś w niewielkim państwie odnotowano ponad 9 tysięcy nowych przypadków. Jak donosi portal „The Guardian”, okoliczna służba zdrowia jest na tyle niewydolna, że członkowie Nepalskiego Stowarzyszenia Alpinistycznego zostali poproszeni o pożyczenie butli z tlenem. Szerpowie, czyli tragarze wysokogórscy, często zostawiają je na szczycie, podczas gdy brakuje ich w szpitalach. 

Chiny, które na południu graniczą z Nepalem, dostrzegły powagę sytuacji i starają się pomóc swojemu mniejszemu sąsiadowi, regularnie dostarczając mu niezbędną aparaturę oraz leki. Tamtejszy rząd zauważył jednocześnie, że wspomniany już Mount Everest jest niejako transgranicznym ogniskiem koronawirusa COVID-19. Ryzyko jego transmisji jest o tyle większe, że wierzchołek niemal dziewięciotysięcznej góry jest śnieżną kopułą, na której maksymalnie może stanąć sześć osób. Rozwój komercyjnej turystyki zachęcił do wspinaczki turystów nieobcujących na co dzień z himalaizmem, przez co na Czomolungmie w cieplejsze miesiące robi się niemały tłok. 

Rozwiązaniem, które według władz ma zapobiec rozprzestrzenianiu się patogenów na dużych wysokościach, będzie wytyczenie wyraźnej linii demarkacyjnej na szczycie Mount Everestu. Dzięki niej wspinacze wyruszający z Nepalu nie będą mieszać się z tymi, którzy rozpoczęli wędrówkę w Chinach. Granicę mają wytyczyć tybetańscy przewodnicy górscy, jednak nadal nie wiadomo, z czego będzie wykonana. Zagadką pozostaje też to, w jaki sposób będzie egzekwowane jej nieprzekraczanie i przestrzeganie zapisu, w myśl którego turyści nie mogą dotykać przedmiotów pozostawionych na górze. 
 

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty