Newsy |

Internauta zbiera przykłady lokowania produktu w filmach i serialach. W samym „The Office” jest ich blisko 150017.05.2021

kadr z serialu "The Office" / materiały prasowe

Sergey Kamolins, który na co dzień projektuje aplikacje i reklamy na urządzenia mobilne, wykorzystuje do katalogowania nowych rekordów algorytmy oparte na działaniu sztucznej inteligencji. 

Bohater serialu udaje się do sklepu na zakupy. Widzimy, jak wsiada do samochodu, zakłada okulary przeciwsłoneczne i parkuje przed supermarketem. W jego koszyku koniecznie musi znaleźć się butelka napoju gazowanego, paczka chipsów i tabliczka czekolady. Za wszystko płaci kartą za pomocą swojego telefonu komórkowego, a następnie sprawdza godzinę na złotym zegarku.

Powyższa krótka scenka rodzajowa, która mogłaby potrwać jedynie kilka minut, daje szansę na ulokowanie aż dziewięciu produktów. Choć żaden z twórców z pewnością nie zgodziłby się na tak radykalne rozwiązanie, product placement jest dziś w branży filmowej chlebem powszednim. Protagoniści wybierają odpowiednio ometkowane towary, niewinnie rozmawiają o nich z innymi postaciami i krążą wokół miejsc, gdzie są reklamowane. Takie środki perswazji, choć niekiedy wprowadzające odbiorców w stan zakłopotania, cały czas  są chętnie wybierane przez specjalistów od marketingu. Nadal stoją za nimi olbrzymie pieniądze – szacuje się, że w 2019 roku w samych Stanach Zjednoczonych firmy przeznaczyły na nie 11,4 miliarda dolarów. 

Sergey Kamolins, łotewski programista i ekspert od marketingu internetowego, postanowił przyjrzeć się lokowaniu produktów z szerokiej, a zarazem nieoczywistej perspektywy. Inspiracją, od której rozpoczął się jego projekt, był dokument POM Wonderful Presents: The Greatest Movie Ever Sold Morgana Spurlocka – metakomentarz poświęcony marketingowi w filmie. Produkcja, w której wystąpili Quentin Tarantino, Donald Trump i Jimmy Kimmel, zachęciła go do zebrania przykładów product placementu w jednym miejscu.

Tak właśnie powstała działająca już od kilku lat, codziennie aktualizowana baza „Product Placement Blog”, w której dziś znajduje się blisko 50 tysięcy rekordów. Dzieli je na określone tytuły, ale też poszczególne produkty: urządzenia elektroniczne, samochody, obuwie albo zegarki. Liczba posegregowanych przez niego przykładów robi duże wrażenie – w samym The Office zauważył ich 1449. Jego współpracownik z Jordanii wziął zaś pod lupę serię o Jamesie Bondzie, gdzie doszukał się 4 tysięcy lokowań. 

Kamolins podkreśla w rozmowie z portalem „SFGate”, że samemu nie ogląda dokładnie wszystkich filmów i serialów, bo ich analiza połączona z wykonywaniem zrzutów ekranu zabrałaby mu zbyt dużo czasu. W redagowaniu „Product Placement Blog” pomagają mu algorytmy oparte na działaniu sztucznej inteligencji. Łotysz nie zdradza jednak szczegółów dotyczących ich specyfiki, uznając je za swoją tajemnicę zawodową. Chętnie chwali się zaś o tym, że często odzywają się do niego rozmaite agencje marketingowe, prosząc o uzupełnienie bazy o przykłady product placementu, za którymi stoją. Tropienie lokowań produktów sprawia mu dużą przyjemność. – Jestem wielkim fanem smartfonów i laptopów. Kiedy widzę nowego iPhone'a albo Samsunga Galaxy w serialu, jestem szczęśliwy – dodaje.
 

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty