Newsy |

Transport w nowej rzeczywistości. Rozkład dróg i tras kolejowych w Wielkiej Brytanii ulegnie zmianom 07.05.2021

Randolf Rautenberg / Flickr

Pandemia koronawirusa COVID-19 dokonała wielu przeobrażeń w zagęszczeniu ruchu ulicznego poszczególnych dzielnic, ale i całych miejscowości. 

W październiku ubiegłego roku wspominaliśmy na łamach Papaya.Rocks o nowym zjawisku, którego nazwę zaproponowali amerykańscy naukowcy z Uniwersytetu w Utah i Uniwersytetu z Arizony. Eksperci działający na styku urbanistyki i socjologii zauważyli, że w dobie pandemii i towarzyszących jej obostrzeń epidemiologicznych nastąpił wzrost liczby przeprowadzek do mniejszych miejscowości, które na co dzień są kurortami turystycznymi lub mają inne walory wycieczkowe. Lokalizacje, poza sezonem zazwyczaj opuszczone, zostały przez nich określone jako zoomtowns. Nazwa ta bynajmniej nie jest przypadkowa. Z jednej strony odnosi się do Zooma, czyli popularnego narzędzia do wideokomunikacji używanego przez nową warstwę tzw. cyfrowych nomadów, z drugiej jest modyfikacją terminu boomtown. Od XIX wieku przyjęło się tak klasyfikować miasto, które przez dłuższy czas było peryferyjne, ale ze względu na szereg różnych czynników zaczęło się szybko zaludniać. Aspektem warunkującym nagły wzrost populacji mogła być bliskość dużego zakładu przemysłowego albo odkrycie złóż naturalnych (np. srebra, złota albo ropy naftowej).

Łatwo wywnioskować, że to nie jedyny przypadek tego, że pandemia koronawirusa COVID-19 zmienia szeroko rozumiane procesy urbanizacyjne. Zamrożenie życia towarzyskiego i kulturalnego niewątpliwie zminimalizowało też ruch uliczny. W niektórych miastach – jak w Poznaniu – postawiono nawet tymczasowe na ograniczenie liczby autobusów i tramwajów. Choć teraz sytuacja powoli stabilizuje się i wraca do normy, pewne tendencje – jak konsekwentny zwrot w kierunku całkowitej pracy zdalnej – pozostaną. Prezes firmy Automobile Association, Edmund King, już w zeszłym roku twierdził, że koronawirus zmieni zasady gry w szeroko rozumianym transporcie. – Musimy za to bardziej inwestować w łącza szerokopasmowe dla tych, którzy wykonują obowiązki z domu – wspominał  wtedy. 

Portal „BBC” opublikował właśnie przekrojowy artykuł, w którym eksperci omawiają to, czy plan dotyczący nowych wielomiliardowych inwestycji drogowych i kolejowych w Wielkiej Brytanii powinien być zmodyfikowany ze względu na skutki lockdownów. Specjaliści są jednogłośni, uważając, że niewprowadzenie żadnych zmian będzie stratą olbrzymiej liczby pieniędzy. Ich analizy wykazały, że nawet nieznaczne zmniejszenie ruchu ulicznego powoduje odciążenie dróg i podważa konieczność budowania nowych. W sukurs ich opiniom przychodzą głosy aktywistów prośrodowiskowych. Utrzymują oni, że nawet jeśli po nowych arteriach będą poruszać się samochody elektryczne, ilość gazów cieplarnianych wyemitowanych przy produkcji asfaltu nadal pozostanie ogromna. 
 

 

/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty