Newsy |

Zawód: tropiciel nielegalnych imprez. Władze Hiszpanii mają niecodzienny pomysł04.08.2021

MaxPixel.net

Kraj ze stolicą w Madrycie od kilku tygodni walczy ze wzrostem zachorowań i decyduje się na niestandardowe rozwiązania. 

Choć odporność zbiorowa, którą gwarantują powszechne i ogólnodostępne szczepienia, stale rośnie, pandemia COVID-19 bynajmniej nie odeszła w niepamięć. Wariant Delta, czyli groźniejsza i bardziej zaraźliwa mutacja koronawirusa, stopniowo rozprzestrzenia się po całej Europie. W niektórych krajach otwarcie mówi się już o kolejnej fali pandemii, próbując zdusić ją w zarodku serią obostrzeń. Jednym z takich miejsc jest Hiszpania, gdzie tylko dziś odnotowano ponad 20 tysięcy nowych przypadków. 

Władze kraju ze stolicą w Madrycie szukają różnych rozwiązań, żeby zahamować niebezpieczną tendencję. Większość wydarzeń kulturalnych nadal odbywa się bez udziału publiczności, a kluby nocne i dyskoteki zostały tymczasowo zamknięte. Niektóre ograniczenia wprowadzono tylko w poszczególnych regionach. Dzieje się tak w sercu europejskiego clubbingu, czyli na Ibizie. Od 1 w nocy do 6 rano zakazano tam organizowania imprez, na których spotykają się osoby z różnych gospodarstw domowych. Tych, którzy nie dostosują się do zasad, czeka grzywna w wysokości nawet 600 tysięcy euro. Mimo to niektórzy wciąż decydują się uczestniczyć w nielegalnych zgromadzeniach i rave'ach, a tamtejsza policja mimo szczerych chęci rozkłada ręce. 

Funkcjonariusze nie nadążają za śledzeniem wydarzeń, o których informacje rozchodzą się pocztą pantoflową i za pośrednictwem tajnych komunikatorów internetowych. Jeden z lokalnych urzędników przyznał w rozmowie z gazetą „Periódico de Ibiza", że problemem jest też rozpoznawalność służb mundurowych.

– Policjanci mówią, że trudno im przeniknąć do tych środowisk, bo są zbyt dobrze znani mieszkańcom – opowiada Mariano Juan. – Problem z imprezami nie wiąże się jedynie z nieprzestrzeganiem porządku publicznego. Teraz stanowią oczywiste zagrożenie dla zdrowia ludzi. Musimy więc szukać pomocy z zewnątrz – dodaje. 

Samorządowcy z Ibizy prowadzą rozmowy z firmą, która ma zrekrutować zagranicznych turystów wcielających się w rolę swoistych detektywów nielegalnych imprez. Zadaniem takich osób byłoby dotarcie na miejsce wydarzenia, zebranie informacji o jego organizatorach i powiadomienie o tym policji.

– Nie jest to łatwe, bo poszukujemy obcokrajowców w wieku 30-40 lat, ale pracujemy nad tym już od dwóch tygodni – zdradza Juan, dodając jednak, że pomysł może wzbudzić wiele kontrowersji i jego wdrożenie z pewnością pochłonie wiele czasu. Urzędnik nie mylił się – koncept został już ostro skrytykowany przez członków rządzącej Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej. Jej rzecznik prasowy, Vicent Torres, wezwał władze wyspy do przedstawienia poważnych, umocowanych w prawie propozycji i odrzucenia nieodpowiedzialnych działań.

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty