Newsy |

Zdjęcia zwierząt zrobione przez turystów wesprą ochronę gatunków zagrożonych wyginięciem21.02.2022

Pixnio

Fotografie wykonane podczas wycieczek i podróży dostarczają informacje o liczebności populacji, dynamice śmiertelności, zasięgu występowania osobników czy ich interakcji społecznych. 

Potencjał tkwiący w nowym rozwiązaniu zaprezentowała na corocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Postępu Nauk dr Tanya Berger-Wolf. Dyrektorka Translational Data Analitycs Institute przynależącego do Uniwersytetu Stanowego Ohio zwróciła uwagę na to, że należy zaktualizować listę istniejących sposobów ochrony zagrożonych gatunków. Proces ich wymierania przebiega w zatrważającym tempie, co potęgują działania dokonywane przez człowieka – wylesianie, kłusownictwo albo rozwój różnych gałęzi przemysłu. – Tracimy różnorodność człowieka w niespotykanym dotąd tempie, a nawet nie wiemy do końca, ile i co tracimy – opowiadała ekspertka podczas swojej prezentacji.


Berger-Wolf zwróciła uwagę na niewystarczającą liczbę narzędzi, które umożliwiają określenie skali zjawiska. Nadajniki GPS lub inne znaczniki satelitarne monitorują położenie określonych zwierząt, jednak z naturalnych względów nie otrzyma ich każdy osobnik. Rozwiązaniem tego problemu okazuje się wykorzystanie setek tysięcy zdjęć jako materiału badawczego. – Dzieki ich analizie za pomocą uczenia maszynowego albo innych technik opartych na działaniu sztucznej inteligencji uzyskamy wiele potrzebnych informacji – ocenia badaczka. 

Założenia leżące u podstaw nowej dyscypliny naukowej określanej mianem imageomics (po polsku roboczo można ją przetłumaczyć jako obrazomika) stały się kanwą systemu o nazwie Wildbook. Specjalnie wytrenowane algorytmy wyszukują w nim zdjęcia publicznie udostępniane w mediach społecznościowych, na których mogą znajdować się gatunki zagrożone wyginięciem. – Nasz program może identyfikować konkretne osobniki na podstawie wszystkiego, co ma pasy, kropki, pomarszczenia albo fałdy. Rozpozna nawet płetwy wieloryba albo delfina – tłumaczy Berger-Wolf. Fotografie dostarczają tym samym informacje o dynamice śmiertelności, liczebności populacji, zasięgu występowania osobników albo ich interakcjach społecznych. Coś, czego nie wychwyci nawet najbardziej spostrzegawczy ekspert, odnotuje wyszkolone do tego narzędzie. Chodzi o łatwe do przeoczenia detale pokroju umaszczenia zebr albo kształtu czaszek nietoperzy. 

Wildbook, z którego głównymi założeniami można zapoznać się TU, docelowo ma stanowić platformę łączącą wykwalifikowanych zoologów i amatorów nauki. Dzięki dobrowolnemu zaangażowaniu tych drugich algorytmy otrzymają więcej danych dających wgląd w życie dzikich zwierząt. Berger-Wolf cieszy się na rozwój swojego projektu, ale jednocześnie zastrzega, że musi on iść w parze z zapewnieniem bezpieczeństwa wrażliwych danych. Gdyby trafiły one do kłusowników, inicjatywa przyniosłaby efekt odwrotny do zamierzonego. 

/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty