Nowa Zelandia postawi na bardziej zrównoważoną i proekologiczną turystykę 06.05.2021
Jeden z członków tamtejszego rządu, Stuart Nash, przyznał, że liczne wycieczki odwiedzające miejsca o dużej wartości przyrodniczej doprowadzają do ich nieodwracalnego niszczenia.
Wśród branż, które najmocniej ucierpiały na pandemii koronawirusa COVID-19, nietrudno wskazać turystykę. Obostrzenia epidemiologiczne zablokowały tymczasowo ruch transgraniczny, co uniemożliwiło swobodne przemieszczanie się. Straty poniesione przez organizatorów wycieczek, właścicieli hoteli i menedżerów restauracji są liczone w miliardach dolarów, o czym informowaliśmy już na przykładzie Egiptu. Nie powinno zatem dziwić, że przedstawiciele pokrzywdzonej gałęzi przemysłu z nadzieją zerkają w stronę nadchodzącego lata. Powrót do regularnych, bezpiecznych podróży może chociaż częściowo zrekompensować im trudny okres.
Wakacyjna ekspansja z pewnością podreperuje mocno nadszarpnięte budżety mniejszych i większych graczy, jednak nie niesie za sobą samych korzyści. Niebezpieczeństwo dostrzegł w nim rząd nowozelandzki, którego przedstawiciele zaprezentowali nowe pomysły na wtorkowej konferencji prasowej. Stuart Nash, tamtejszy minister turystyki, już kilka miesięcy temu twierdził, że kraj ze stolicą w Wellington potrzebuje nowej polityki dotyczącej podróżowania.
– Mamy obowiązek spojrzenia na jego rolę z perspektywy następnych pokoleń – mówił cytowany przez portal „The Guardian”. – Nie możemy wrócić do wcześniejszego stanu. Niezrównoważona turystyka zbyt mocno ingerowała w życie rdzennych mieszkańców i naturalne środowisko – tłumaczył.
Nowa Zelandia, w której turystyka konstytuuje 5 proc. całkowitego PKB, odejdzie od zwiększenia nakładów na promocję atrakcyjnych miejsc adresowaną do ludzi z zagranicy. Popularne punkty wycieczkowe, jak choćby Zatoka Milforda z charakterystyczną górą Mitre Peak (na zdjęciu powyżej), będą przekształcone w taki sposób, żeby mogły gościć mniejszą liczbę turystów. Rezolucja nie pogorszy jednak sytuacji finansowych osób, które prowadzą działalności związane z hotelarstwem albo gastronomią. Rząd przeznaczy 200 milionów dolarów na wsparcie mieszkańców Wyspy Południowej. Fundusz pokryje bezpośrednie zapomogi, koszty związane z częściowym uniezależnieniem się od turystyki lub większym przekwalifikowaniem.