Alert RCB: W weekend silny wiatr i burze. Dla tych filmów i seriali lepiej zostać w domu20.05.2022

Kolejny tydzień, kolejne nowości w katalogach serwisach streamingowych. Coraz trudniej za nimi nadążyć, dlatego żeby ułatwić wam wybór, proponujemy siedem naszych zdaniem najciekawszych nowych filmów i seriali. Pełna różnorodność: od dokumentu, przez animację, po niezależne kino prosto z Lazurowego Wybrzeża.

Tina, reż. Daniel Lindsay, T.J. Martin (HBO Max)

Daniel Lindsay i T.J. Martin to duet, którego fanom kina dokumentalnego nie trzeba przedstawiać. W 2011 roku zdobyli Oscara za film Niepokonani o szkolnej drużynie futbolu amerykańskiego z Memphis. Kilka lat później pokazali kapitalne LA 92 (2017), zmontowane z niepublikowanych dotąd nagrań z procesu Rodney’a Kinga i zamieszek, które wstrząsnęły ulicami Los Angeles w 1992 r. Tym razem wracają w temacie z zupełnie innej bajki, biorąc pod lupę biografię jednej z największych ikon muzyki rockowej, soulowej i popowej w historii. Tina Turner stała się bohaterką masowej wyobraźni, za sukcesem tym stały jednak lata życia w przemocowym związku. Mówiąc o tym publicznie, wokalistka stała się inspiracją dla tysięcy skrzywdzonych kobiet, które postanowiły zawalczyć o swoją słyszalność. Lindsay i Martin snują tę historię na bazie archiwalnych materiałów, wywiadów z wokalistką oraz fragmentów nagrań sesyjnych, które sięgają początków kariery Turner. Pozycja obowiązkowa dla fanów i nie tylko.

Miłość, śmierć i roboty (Netflix)

Na temat tej serii wszystko zostało już napisane. Pierwszy sezon animowanej antologii, na który złożyło się 18 krótkich epizodów, szturmem zdobył serca widzów. Za sukcesem stoi Tim Miller, reżyser Deadpoola i animator z doświadczeniem, a także wymyślona przez niego formuła. Każdy z odcinków stanowi tu bowiem odrębną całość, każdy porusza się w obrębie zagadnienia ludzkiej natury, popkultury i technologii. Każdy osadzony jest w świecie, w którym roboty żyją wśród ludzi, a sami ludzie próbują nadrobić swoje braki upodabniając się do maszyn. Co czeka nas w sezonie trzecim? Trudno powiedzieć, bo dosłownie przed chwilą trafił na Netfliksa. Po zwiastunie można wnioskować, że będą podróże kosmiczne, próby porozumienia się z obcymi istotami, wizyta u tech-milionera. No i przede wszystkim garść refleksji na temat istoty człowieczeństwa oraz sensu życia.

Schody (HBO Max)

To banalne spostrzeżenie, ale sporo w nim racji: HBO zbiera śmietankę brytyjskich aktorów i stara się pokazywać ich w nowym, nieoczywistym świetle. Hugh Grant w serialu Od nowa, David Thewlis w miniserii Ogrodnicy, teraz przyszła kolej na Colina Firtha. Co prawda, jesteśmy dopiero na półmetku serialu Schody, ale kilka słów możemy już sobie powiedzieć. Historia zaczyna się od wypadku: żona znanego pisarza umiera po niefortunnym upadku ze schodów. 35 stłuczeń, 7 głębszych ran. Policja uważa, że to nie mógł być wypadek, obrażenia musiał spowodować jakiś przedmiot, a potencjalnym sprawcą może być mąż kobiety. Pojawia się mnóstwo pytań i znaków zapytania, prawdę próbują poznać śledczy, sąd, a także rodzina. Schody to tradycyjny, trzymający w napięciu, wielokrotnie złożony kryminał. Na korzyść działają tu dwie rzeczy. Po pierwsze, oparcie całości na prawdziwych wydarzeniach. Po drugie – Firth, który jak zwykle gra bez pudła.

The Big Conn (Apple TV+)

Pamiętacie McMiliony? To ten dokumentalny serial o loterii organizowanej na przełomie lat 80. i 90. przez sieć restauracji McDonald’s, która okazała się jednym wielkim szwindlem [z twórcami serialu rozmawialiśmy TU]. Nagrody były ustawione i trafiały do grona spokrewnionych ze sobą osób, na trop sprawy wpadło FBI. Przekręty, mafijne porachunki, kradzież 24 mln dolarów i człowiek, który oszukał jedną z największych korporacji świata – twórcy McMilionów udowodnili, że rzeczywistość bywa lepsza od fikcji. Tym razem biorą się za sprawę prawnika z Kentucky, który uznawany jest za jednego z największych oszustów w historii Stanów Zjednoczonych. Eric C. Conn zasłynął z udzielania pomocy prawnej osobom z niepełnosprawnościami, a także ze swojego wystawnego życia. Skąd brał na to pieniądze – możecie się już domyślać, ale sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana niż się wydaje. Jak jeden człowiek wyrolował państwo na ponad pół miliarda dolarów (!) i czemu, mimo ciągłej obecności w mediach, pozostawał bezkarny? Na te pytania odpowiada 4-odcinkowy serial The Big Conn.

France, reż. Bruno Dumont (HBO Max)

Dwa, a nawet trzy powody, dla których warto zobaczyć France? Po pierwsze, Léa Seydoux, która bez wątpienia przeżywa swój czas. Rok temu zagrała w nowym Bondzie, a na festiwalu w Cannes pokazała się w trzech filmach. Kolejno: Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun Wesa Andersona, Historii mojej żony Ildikó Enyedi [z reżyserką filmu rozmawialiśmy TU] i France Bruno Dumonta. Powód drugi, no właśnie – Dumont. Trudno zaszufladkować jego twórczość – jedni widzieli w nim przedstawiciela nowej francuskiej ekstremy, mistrza slow cinema, autora kina religijnego. Kilka lat temu Dumont nakręcił Martwe wody w klimacie burleski, a następnie dwa filmy o Joannie d’Arc w konwencji musicalu, wymykając się wszystkim łatkom. France to kolejna wolta w twórczości Dumonta, utrzymana w tonie satyry wymierzonej w świat mediów, a także we współczesną… Francję (tytuł zobowiązuje). Rzecz o dziennikarce telewizyjnej, której życie staje na głowie w wyniku niepozornej stłuczki. To, co dzieje się dalej, to istna jazda bez trzymanki.

Turysta (HBO Max)

Historia o facecie, który budzi się po wypadku samochodowym i nie pamięta, kim jest. Nie pamięta absolutnie niczego. Powiecie, że motyw stary jak świat i będziecie mieć rację. Na problemy z pamięcią cierpiała wszak bohaterka Mulholland Drive Davida Lyncha, bohater Memento Christophera Nolana, problemy z pamięcią miała nawet rybka Dory w Gdzie jest Nemo?. Przykłady można mnożyć w nieskończoność, różni twórcy w różny sposób grali z wątkiem amnezji, zapomnienia i odzyskiwania wspomnień. Turysta nie odkrywa może Ameryki w tym temacie, ale to solidna produkcja, w której ludzie doszukują się nawiązań do kultowych tytułowych: Fargo braci Coen czy serii o Jasonie Bournie. Mnie chyba najbardziej urzekły tam jednak australijskie bezdroża, krajobrazy, uwarunkowania natury i pogody, które budują klimat opowieści i podbijają stawkę. Na pierwszym planie Jamie Dornan, który wygrzebuje się z trylogii Greya, pokazując swoje bardziej wszechstronne aktorskie oblicze.

Lśniące dziewczyny (Apple TV+)

Na koniec nowość od Apple TV+ z Elisabeth Moss (Mad Men, Opowieść podręcznej) w roli głównej. Historia serialu sięga wstecz, a to dlatego, że prawa do powieści Lauren Beukes już w 2013 r. nabyła firma producencka Leonardo DiCaprio. Po dziewięciu latach produkcja ujrzała wreszcie światło dzienne i zdaje się bliska literze książki. Historia krąży wokół Kirby Mazrachi (w tej roli Moss), która przeżyła brutalny atak nieznajomego mężczyzny. Ledwo uszła z życiem, ale sprawa nie daje o sobie zapomnieć – miastem wstrząsa właśnie seria morderstw, za które może być odpowiedzialny napastnik sprzed lat. Nieuchwytny sprawca morduje kolejne kobiety, jedną po drugiej, zostawiając przy nich pamiątki z przeszłości, które wskazują, że miał już ze swoimi ofiarami wcześniej do czynienia. Poszlaki plączą się, łączą, status podejrzanego ciągle się zmienia, tak naprawdę każdy może być mordercą. Jeśli szukacie serialu z dreszczykiem, to jest to tytuł dla was.