Wokalistka o unikatowym głosie i zarazem wojowniczka w słusznej sprawie, której zakneblowano usta. Sinéad O’Connor powraca jako muzyczna legenda i heroina w dokumencie Nothing Compares, który obejrzeć można podczas 19. edycji Millennium Docs Against Gravity. Nawet nie można, ale trzeba. Szczególnie teraz, kiedy obraz Kathryn Ferguson uhonorowany został bardzo ważną festiwalową Nagrodą Nos Chopina przyznawaną najlepszemu filmowi o muzyce i sztuce.
Z czym kojarzy nam się dziś Sinéad O’Connor? Niektórym na dźwięk jej nazwiska przychodzi na myśl wyłącznie największy przebój w jej karierze, Nothing Compares 2 U – piosenka tak naprawdę
Cofnijmy się chwilę w czasie, tak jak robi to w swoim filmie Ferguson. O'Connor urodziła się w 1966 r. w małej miejscowości 15 kilometrów od Dublina. Była problematyczną nastolatką, przez co na kilkanaście miesięcy trafiła do czegoś na kształt poprawczaka prowadzonego przez siostry zakonne. Paradoksalnie to miejsce, choć nieco siermiężne i owiane złą sławą, wiele jej dało – zaczęła tam pisać wiersze i śpiewać. Biorąc pod uwagę, że później w wielu
W 1990 r. Sinéad O’Connor wydała drugą płytę, wspomnianą I Do Not Want What I Haven't Got. Znalazł się na niej wspomniany wcześniej przebój, pożyczony od Prince’a i finalnie, na pewnym poziomie, zupełnie mu odebrany (z czego Prince nie do końca był zadowolony, wydając potem piosenkę jeszcze raz). Nothing Compares 2 U to jeden z takich utworów, który mógłby znaleźć się w tekście „10 piosenek, które nie wiedziałeś, że są coverami”. Hymn poniósł Sinéad coraz dalej i coraz wyżej. Świdrujący głos z Zielonej Wyspy szybko podbił USA i resztę świata – dobrze widać to w przebitkach filmu Ferguson. Wywiady, koncerty, ciągła obecność w MTV i wyprzedane sale. Wszyscy oszaleli na punkcie młodej dziewczyny – tak niezwykle silnej, choć wątłej, nieśmiałej i wrażliwej; pięknej, ale z perspektywy nieumiejących jej zaszufladkować mediów z niewiadomych przyczyn oszpecającej się ogoloną głową i bezkształtnymi, workowatymi ubraniami. Znamienny jest powracający motyw w Nothing Compares, kiedy widzimy irlandzkiego dziennikarza, przychylnego Sinéad, który nie może zrozumieć skąd wziął się ten androgyniczny i kojarzący się wówczas nieco ze skinheadami wizerunek. Look, który wyprzedził swój czas o przynajmniej dwie dekady.

Fani kochali jednak Irlandkę całym sercem. Choć ona niespecjalnie odwzajemniała tę miłość, nie przejmując się typowym showbiznesowym życiem i robieniem tzw. kariery. Ta działa się sama, podczas gdy O’Connor angażowała się w kolejne sprawy, protesty i zabierała głos w ważnych, społecznych kwestiach. Czasami niepotrzebne były nawet do tego słowa. Na przykład podczas rozdania nagród Grammy, kiedy Sinéad wystąpiła z wymalowanym z boku głowy logo Public Enemy. Wsparła w ten sposób zespół, który zbojkotował imprezę po tym, gdy nie chciano na niej przyznać muzyce hip-hopowej oddzielnej, należnej jej kategorii. Bez ogródek wypowiadała się też na wiele tematów – związanych z polityką, religią czy prawami kobiet. Chodziła na proaborcyjne marsze kobiet, nie milczała w sprawie pedofilli w Kościele katolickim, nawoływała do powszechnego dostępu do antykoncepcji i wolności wyboru. Nawet kiedy zrobiła sobie ciążową
Na początku nikt nie łączył aktywizmu O’Connor z muzyką – siła przebojów był zbyt silna, a 24-godzinne media i internet jeszcze nie istniały. Ale kiedy odmówiła wyjścia na scenę w New Jersey, gdzie przed koncertem miał zostać zagrany hymn USA, coś się zmieniło. Informacja o krnąbrnej Irlandce pojawiła się w mainstreamowych, amerykańskich mediach. Zamach na patriotyzm, głupota, niewdzięczność – to tylko łagodniejsze z określeń, którymi zostałą obrzucona. „Wracaj do Irlandii, tu cię nie chcemy” – krzyczeli obrażeni fani. Pojawiły się pierwsze radiowe bojkoty, a swój palec w artystkę
3 października 1992 roku O’Connor pojawiła się w słynnym Saturday Night Live drugi raz. Znała już rządzące się programem reguły i zasady, wiedziała też, jaką moc i oglądalność ma komediowy show. Promowała tu swoją świeżutką, ledwie wydaną trzecią płytę Am I Not Your Girl? – w całości wypełnioną coverami. Na pierwszy ogień poszła na wskroś amerykańska piosenka Loretty Lynn: Success Has Made a Failure of Our Home. Potem O’Connor
Nietrudno domyślić się, co działo się po akcie, który w uzasadnieniu nagrody przyznanej filmowi Nothing Compares na Millennium Docs Against Gravity
Film Nothing Compares nie kończy się na początku lat 90., choć dla wielu osób oburzonych gestem wokalistki tam właśnie urwała się przygoda z Sinéad. To wielowymiarowa opowieść, widziana okiem samej zainteresowanej, która nie żałuje swoich słów czy gestów. Boleje jednak nad tym, że w pewnym momencie utrudniono jej bycie artystką, czyli coś, co najbardziej kochała. To, co działo się z nią przez ostatnie 30 lat, w filmie mocno skondensowane, jest równie ciekawe – wzloty, upadki, akty aktywizmu, kolejne płyty, to, jak udało jej się wreszcie w 2017 „uśmiercić” Sinéad O’Connor i powołać do życia Magdę Davitt, a rok później, po konwersji na Islam,
zobacz także
- Anya Taylor-Joy coveruje utwór Petuli Clark na potrzeby filmu „Ostatniej nocy w Soho”
Newsy
Anya Taylor-Joy coveruje utwór Petuli Clark na potrzeby filmu „Ostatniej nocy w Soho”
- „Moja kochana Vivian”: Powstał dokument o życiu prywatnym Johnny’ego Casha
Newsy
„Moja kochana Vivian”: Powstał dokument o życiu prywatnym Johnny’ego Casha
- „Smog Wars”: Zapach zimy
Trendy
„Smog Wars”: Zapach zimy
- Piotr Głowacki: Rolę w „Mistrzu” musiałem wytańczyć
Ludzie
Piotr Głowacki: Rolę w „Mistrzu” musiałem wytańczyć
zobacz playlisty
-
Animacje krótkometrażowe ubiegające się o Oscara
28
Animacje krótkometrażowe ubiegające się o Oscara
-
Papaya Young Directors 5 Nagrodzone filmy
09
Papaya Young Directors 5 Nagrodzone filmy
-
PZU
04
PZU
-
05