Dobre kino w trzy kwadranse. 7 ciekawych filmów średniometrażowych 28.10.2021
Epileptyczna satyra na przemysł filmowy, melancholijny powrót do domu rodzinnego i historia mistrza sztuk walki – każdą z tych produkcji zamknięto w kilkudziesięciu minutach.
Współcześnie nie powstaje ich wiele. Reżyserzy stawiają raczej na krótkie, niesięgające 20 minut formy albo pukają do świata pełnego metrażu. Brak filmów średniometrażowych (w języku angielskim nazywanych także featurette) w mainstreamie nie powinien jednak dziwić. Zaplanowanie ich strategii dystrybucyjnej w kinach może przysparzać wielu trudności, zwłaszcza gdy są zestawiane z dwugodzinnymi blockbusterami. Poza tym zamknięcie historii w trzech kwadransach wiąże się z jej skondensowaniem i zgrabnym ułożeniem wszystkich ważnych wątków, a w takiej sytuacji łatwo o niedopowiedzenia i miałkie uproszczenia.
Niektórzy twórcy – także ci, których nie ogranicza budżet i popularność – podejmują jednak rękawicę i próbują swoich sił w średnim metrażu. Siedem poniższych filmów to żywe dowody na to, że wybór takiego formatu może wyjść na dobre w wielu konwencjach – czy to w arthouse'owej impresji, historycznym dokumencie, czy w szalonym kinie akcji przypominającym jazdę rozpędzonym rollercoasterem.
Lux Æterna (2021) / reż. Gaspar Noé
Gdyby pokusić się o wskazanie wspólnego mianownika łączącego wszystkie filmy Gaspara Noé, z pewnością mógłby być nim obłęd. Czołowy przedstawiciel francuskiej nowej ekstremy eksploruje granice ludzkiej natury od połowy lat 80. Interesują go transgresje obecne w przemocy (Nieodwracalne), używkach (Climax, Wkraczając w pustkę), seksie (Love), ale i w bezlitosnej śmierci (Vortex). Reżyser nie pomija ich także w średniometrażowym Lux Æterna, gdzie punktem wyjścia dla szaleństwa na dużym ekranie okazuje się wizyta na planie quasi-religijnego, skąpanego w neonowych światłach filmu o tępieniu czarownic. Charlotte Gainsbourg i Beatricé Dalle za chwilę mają być spalone na stosie, jednak wszystko – od nastrojów reżyserki aż po niepokojący telefon od niani jednej z nich, wymyka się spod konroli. Noé, posiłkując się cytatami mistrzów: Dostojewskiego, Godarda i Fassbindera, prezentuje tym samym metakomentarz dotyczący swojej pracy. Walka o dobre ujęcia może być satysfakcjonująca, ale bywa przekleństwem – tu w formie mrocznej, iście epileptycznej gry świateł.
Gdzie obejrzeć: w wybranych kinach studyjnych, a od 29 października także na platformie Nowe Horyzonty VOD
The Staggering Girl (2019) / reż. Luca Guadagnino
W zestawieniu z epileptycznym i intensywnym Lux Æterna, The Staggering Girl jawi się jako podróż do krainy łagodności. Luca Guadagnino, który często prowadzi swoje filmy za pomocą emocjonalnych subtelności i intymnych mikronarracji, po raz kolejny opowiedział historię pozbawioną efekciarstwa oraz nieoczekiwanych zwrotów akcji. Główna bohaterka produkcji, nowojorska pisarka Francesca Moretti (gra ją Julianne Moore), wraca do swojego domu rodzinnego we Włoszech. Kobieta usiłuje nakłonić swoją starzejącą się matkę do tego, żeby ta udała się z nią do Stanów Zjednoczonych. Seniorka sprzeciwia się jednak temu pomysłowi: nie chce opuścić miejsca, z którym związała swoje prywatne i zawodowe życie. Na tym etapie fabuła The Staggering Girl brzmi jak żywcem wyjęta z telenoweli, jednak reżyser Call Me By Your Name i Suspirii wzbogacił ją o wyjątkowy wizualny rys. Gwarantują ją zdjęcia jego stałego współpracownika, Sayombhu Mukdeeproma, a także niezwykłe kostiumy. Średniometrażówka była pokazywana na licznych pokazach i przeglądach, ale jest także elementem kampanii promocyjnej domu mody Valentino.
Gdzie obejrzeć: MUBI
Ludzki głos (2020) / reż. Pedro Almodóvar
Pod koniec roku do polskich kin mają trafić Matki równoległe, które krytycy obecni na tegorocznym festiwalu w Wenecji okrzyknęli mianem jednego z najbardziej osobistych i najlepszych filmów Pedro Almodóvara. Zanim jednak produkcja z Penélope Cruz doczeka się premiery, warto zobaczyć, jak hiszpański reżyser sprawdził się w materii średniego metrażu. Ludzki głos oparty na sztuce Jeana Cocteau o tym samym tytule to pierwszy owoc jego współpracy z Tildą Swinton. Gwiazda Tylko kochankowie przeżyją sportretowała tu zrozpaczoną, zdesperowaną kobietę, która prowadzi ostatnią rozmowę telefoniczną ze swoim partnerem. Napięcie i obezwładniający żal rosną od pierwszych minut, eksplodując w katartycznym punkcie. Kameralny, mistrzowsko zagrany monodram uzupełniają wyważona muzyka Alberto Iglesiasa i starannie zaprojektowane wnętrza mieszkania, które staje się pułapką nieposkromionych emocji. W scenografii Ludzkiego głosu każdy detal ma znaczenie: od blistra tabletek, przez kieliszek z niedopitym winem, aż po książki i ciężkie meble.
Gdzie obejrzeć: Moje eKino, Nowe Horyzonty VOD, Canal+
Dead Right (1993) / reż. Edgar Wright
Przy okazji mówienia o średnim metrażu nie sposób nie wspomnieć o tym, że dla wielu początkujących twórców jest on naturalnym przystankiem na drodze do dalszej kariery. Przykłady leżą na każdym kroku – my postawiliśmy na Dead Wright Edgara Wrighta, który już dwa lata później zaprezentował dłuższe A Fistful of Fingers, a następnie Wysyp żywych trupów, Scott Pilgrim kontra świat i Baby Driver. Czterdziestominutowa produkcja mogła się nie udać. Reżyser stworzył ją w wieku 18 lat, w głównych rolach obsadził swoich przyjaciół, miał do dyspozycji niemal zerowy budżet i samodzielnie zajął się montażem, realizacją dźwięku i zdjęć. Mimo ducha amatorskości, którego nie sposób nie wyczuć od pierwszych scen, Brytyjczyk udowodnił, że umie igrać z gatunkowymi konwencjami. Główny bohater Dead Right, Barry Stern, zostaje zaangażowany w śledztwo mające na celu złapanie seryjnego mordercy terroryzującego społeczność niewielkiego hrabstwa Somerset. Jak nietrudno się domyślić, cała sprawa jest znacznie bardziej zagadkowa niż początkowo przypuszczał. Dzięki nagłym zwrotom akcji, przebierankom i seriom absurdalnych gagów Wright z powodzeniem sparodiował kino kryminalne, tworząc coś na przecięciu dekonstrukcji thrillera i czarnej komedii.
Gdzie obejrzeć: YouTube
Noc i mgła (1956) / reż. Alain Resnais
Średni metraż to także pole do popisu dla dokumentalistów, którzy nie chcą rozwlekać intrygujących ich historii, ale opowiedzieć je za pomocą synekdoch lub innych nieoczywistych środków wyrazu. W poszukiwaniu takich dzieł warto sięgnąć myślami wstecz i zajrzeć do bogatej filmografii Alaina Resnaisa, jednej z czołowych postaci francuskiej nowej fali. Widzowie najbardziej kojarzą go z klasyków pokroju Hiroszima, moja miłość i Wujaszka z Ameryki. Twórca w początkowym etapie kariery zrealizował jednak równie wyrazistą formalnie Nocą i mgłą, uznawaną przez François Truffauta za najlepszy film, jaki kiedykolwiek powstał. Tytuł dzieła jest nieprzypadkowy – tę samą nazwę nosił tajny dekret nazistowski ogłaszający akcję masowych deportacji do obozów koncentracyjnych. Niewiele ponad dekadę po zakończeniu II wojny światowej Resnais z uwagą przyjrzał się okrucieństwu Holokaustu, odkrywając niezabliźnione rany ówczesnej Europie. Jego narracja orbituje wokół rozwoju ideologii III Rzeszy, sadyzmu, z jakim traktowano więźniów i pozostałościom po Auschwitz. Noc i mgła to trudna, ale niezwykle wartościowa lekcja historii.
Gdzie obejrzeć: MUBI
Zero for Conduct (1933) / reż. Jean Vigo
Vigo nie żył długo – zmarł przedwcześnie, gdy jako 29-latka pokonały go komplikacje po ciężko przebytej gruźlicy. Mimo to reżyser zdążył zapisać się złotymi zgłoskami w historii francuskiego kina dwudziestolecia międzywojennego, przyczyniając się do ustanowienia kategorii realizmu poetyckiego. To on obok Jeana Renoira i Marcela Carné uzupełnił dobrze znany mimetyzm mroczną dramaturgią i głębszym psychologizmem. Do najważniejszych osiągnięć twórcy bez trudu można zaliczyć Zero for Conduct z 1933 roku – historię grupy czterech zbuntowanych uczniów szkoły z internatem, którą zainspirował się autor 400 batów, wspomniany już François Truffaut. Nastolatkowie ujarzmieni rygorem panującym w placówce postanawiają wzniecić bunt przeciwko swoim nauczycielom, do czego wykorzystują osobliwe metody: m.in. przywiązują jednego z pedagogów do łóżka i wywieszają piracką flagę na dachu budynku. I choć na ich perypetie trudno nie patrzeć po latach z dużym dystansem, Zero for Conduct bez wątpienia stanowi odważny jak na tamte czasy manifest anarchii i buntu przeciwko skostniałym schematom. Wymowny w tym kontekście staje się fakt, że produkcja była przez kilkanaście lat ocenzurowana, a do kin trafiła już po śmierci reżysera.
Gdzie obejrzeć: YouTube
Kung Fury (2015) / reż. David Sandberg
Na sam koniec zostawiliśmy solidną dawkę rozrywki, której druga część z Michaelem Fassbenderem, Arnoldem Schwarzeneggerem i Alexandrą Shipp w obsadzie ma pojawić się już w przyszłym roku. Trudno nie rozpatrywać Kung Fury z drobnym epizodem granym przez samego Davida Hasselhoffa w kategorii internetowego fenomenu. David Sandberg, wzięty reżyser teledyskowy i reklamowy, zebrał bowiem pieniądze na jego realizację dzięki głośnej zbiórce crowdfundingowej. A kiedy już udało się to zrobić, nie zawiódł oczekiwań darczyńców, tylko zaprezentował eklektyczny, wciągający od pierwszych minut miks gatunkowy tonący w synthwawe'owych dźwiękach i nostalgii za latami 80. Tytułowy bohater chce pomścić w nim śmierć swojego przyjaciela, który zginął w nieszczęśliwych okolicznościach. Chcąc zabić jego oprawcę, mistrza kung-fu Adolfa Hitlera, cofa się w czasie do Niemiec, po drodze trafiając do ery wikingów i spotykając dinozaury. Seans półgodzinnego filmu stawia na nogi bardziej niż podwójne espresso i udowadnia, że nadal istnieją twórcy, których gatunkowa wyobraźnia przekracza najśmielsze oczekiwania.
Gdzie obejrzeć: YouTube
zobacz także
- Co oglądać w oczekiwaniu na 2. sezon „Squid Game”? Typujemy filmy i seriale w podobnym klimacie
Opinie
Co oglądać w oczekiwaniu na 2. sezon „Squid Game”? Typujemy filmy i seriale w podobnym klimacie
- My już po: „Hiacynt" Piotra Domalewskiego
Opinie
My już po: „Hiacynt" Piotra Domalewskiego
- Beksińscy, Miauczyński i Najmrodzki. 7 filmów o PRL-u, które powstały po 1989 roku
Opinie
Beksińscy, Miauczyński i Najmrodzki. 7 filmów o PRL-u, które powstały po 1989 roku
- Remake oryginału, kontynuacja, przestroga? Czym właściwie jest nowe „Wesele" Smarzowskiego?
Opinie
Remake oryginału, kontynuacja, przestroga? Czym właściwie jest nowe „Wesele" Smarzowskiego?
zobacz playlisty
-
Tim Burton
03
Tim Burton
-
Martin Scorsese
03
Martin Scorsese
-
Music Stories PYD 2020
02
Music Stories PYD 2020
-
Paul Thomas Anderson
02
Paul Thomas Anderson