Dużo sci-, mało fi. Fantastycznonaukowe filmy, w których efekty specjalne nie grają głównej roli02.03.2021
Za sprawą blockbusterów za setki milionów dolarów fantastyka naukowa zaczęła kojarzyć się z widowiskami, które są wyładowane po brzegi efektami wizualnymi. Ich głównymi atrakcjami są wybuchowe pościgi, karkołomne walki czy imponujące rozmachem wizje bliskiej lub niedalekiej przyszłości.
Prawda jest natomiast taka, że science fiction to gatunek, który w swej najpełniejszej postaci zajmuje się odmianą natury ludzkiej przez technologiczne, naukowe i obyczajowe przypadki. Na podstawie współczesności, w której dana historia powstaje, sci-fi wysnuwa domysły na temat potencjalnej przyszłości, skłania do zastanowienia nad różnymi kwestiami filozoficznymi czy moralnymi czy przestrzega przed dystopijnymi kierunkami rozwoju. Takie właśnie są opisane poniżej produkcje.
Wynalazek (2004), reż. Shane Carruth
Znany prawdopodobnie lepiej pod oryginalnym tytułem Primer. W zasadzie najlepszy możliwy dowód na to, że fantastyka naukowa powstaje na bazie idei, które można ciekawie obudować bez udziału wielomilionowych efektów komputerowych. Dwóch inżynierów buduje pewnego dnia w garażu jednego z nich urządzenie, które umożliwia cofanie się w czasie. Najpierw sześć godzin w przeszłość, co pozwala postaciom zarobić nieco grosza, ale później, wraz z rosnącymi ambicjami, kłótniami i skutkami ubocznymi takich „podróży”, sytuacja wymyka się spod kontroli. Carruth to prawdziwy autor – nie tylko napisał, wyreżyserował i zagrał główną rolę w Wynalazku, ale też film zmontował i stworzył do niego muzykę. A że ma dyplom z matematyki i doświadczenie w pracy inżyniera, dialogi są pełne naukowego żargonu, który powoduje, że mózg widza odmawia współpracy. Mimo to Primer ogląda się z fascynacją. Film dosłownie jedyny w swoim rodzaju.
Druga Ziemia (2011), reż. Mike Cahill
Co by było, gdyby okazało się, że istnieje druga Ziemia, lustrzane odbicie znanej nam planety, na której żyją alternatywne wersje nas samych, do złudzenia do nas w każdym aspekcie podobne, a jednak inne, bowiem ukształtowane przez nieco inne błędy czy podjęte decyzje? Jak wyglądałoby twoje życie, gdybyś nie zrobił czegoś, czego dziś żałujesz? Czy bałbyś się takiej wiedzy? Rhoda chciałaby dowiedzieć się, jak wyglądałby jej świat, gdyby nie pozbawiła w wypadku samochodowym życia małego chłopaka i kobiety w ciąży. Jaką stałaby się osobą? Te i wiele innych filozoficzno-egzystencjalnych pytań przewija się w tle filmu, zachęcając widza do postawienia się w sytuacji głównych bohaterów, jednak głównym wątkiem jest przejmująca, stricte humanistyczna historia dwójki zranionych przez okrutny los ludzi, którzy odnajdują w sobie siłę do dalszego zmagania się z wyzwaniami codzienności.
Nie opuszczaj mnie (2010), reż. Mark Romanek
Ekranizacja nasączonej egzystencjalnym smutkiem powieści Kazuo Ishiguro, za scenariusz której odpowiadał mistrz fantastycznonaukowej formy Alex Garland. Trzeba dodawać coś więcej? Film z Keirą Knightley, Carey Mulligan i Andrew Garfieldem, w którym wątek sf zostaje podany tak subtelnie, że łatwo go przeoczyć, lecz naznacza opowiadaną historię i relacje między postaciami w sposób, który zmienia diametralnie myślenie o ekranowych wydarzeniach. Oto alternatywna wersja rzeczywistości, w której postęp naukowy doprowadził w latach 50. XX wieku do odkrycia medycznie usankcjonowanego, jednakże wątpliwego moralnie sposobu na długowieczność. Opowiedziana na przestrzeni kilkunastu lat historia trójki przyjaciół jest przede wszystkim słodko-gorzką refleksją na temat ludzkiej tożsamości i procesu dojrzewania, ale także ubranym w obyczajowe szaty pytaniem, które ludzkość będzie musiała sobie już niedługo zadać.
Tajemnica Andromedy (1971), reż. Robert Wise
Nowy Meksyk, na pustynię spada amerykański satelita rządowy. Niedługo później większość mieszkańców pobliskiego miasteczka umiera w tajemniczych okolicznościach. Zebrana prędko ekipa naukowców odkrywa, że sprawcą jest pozaziemski patogen błyskawicznie wykańczający ziemskie organizmy, z którymi wchodzi w kontakt. Jeśli nie zostanie odizolowany, jest możliwe, że zgładzi wszelkie życie na naszej planecie. Oparta na powieści Michaela Crichtona klasyka filmowej fantastyki naukowej, która dzięki świetnie poprowadzonej fabule i efektom specjalnym Douglasa Trumbulla potrafi zaskoczyć i skłonić do rozmyślań. Szczególnie dziś, pięćdziesiąt lat później, gdy ludzie coraz śmielej marzą o eksploracji Układu Słonecznego i zasiedlaniu Marsa, podczas gdy pewien wirus potrafił w mgnieniu oka doprowadzić świat zbudowany skrupulatnie przez człowieka na skraj społeczno-politycznego chaosu.
Endless (2017), reż. Justin Benson, Aaron Moorhead
Podobnie jak w Wynalazku, reżyserzy tego mikrobudżetowego filmu nie tylko zagrali w nim też główne role, ale także zajęli się produkcją, scenariuszem, zdjęciami i montażem. Opowiadana na ekranie historia dotyczy wychowanych w sekcie braci, Justina i Aarona, którzy po uwolnieniu się od wpływów współczłonków bezskutecznie próbują odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Gdy pewnego dnia dostają kasetę wideo z materiałem związanym z sektą, wspomnienia powracają, a Justin daje się namówić Aaronowi do „powrotu z ciekawości”. Na jeden dzień. Tak zaczyna się pełna trudnych do logicznego wyjaśnienia zdarzeń przygoda, która doprowadzi obu mężczyzn na skraj poczytalności, a widzowi zapewni dobrze ponad półtorej godziny zgadywania, o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi. Kultowy film bywa często porównywany do idiosynkratycznych historii snutych przez Davida Lyncha, ale ma zdecydowanie własny charakter.
Zbrodnie czasu (2007), reż. Nacho Vigalondo
Podróże w czasie to dla filmowców szalenie wdzięczny temat, gdyż można go ciekawie „opakować” wizualnie i przy odrobinie kreatywności zapewnia multum możliwości fabularnych. Nieco gorzej sprawa ma się z bohaterami takich opowieści, biedacy muszą ścierać się nie tylko z paradoksami czasowymi, ale też postaciami, które przez podróże w czasie zaczynają wyzbywać się własnego człowieczeństwa. Héctor, protagonista Zbrodni czasu, zostaje pewnego dnia zaatakowany przez zamaskowanego mężczyznę, który okazuje się wierną kopią jego samego, powstałą na skutek przypadkowego skorzystania z „wehikułu czasu”. To jednak dopiero początek problemów, bo nie wiadomo, który z nich jest oryginałem, zaś kolejne odbywane podróże w czasie produkują nowych Héctorów, którym wydaje się, że są oryginałami. Pozytywnie zakręcony dreszczowiec, w którym nic nie jest takie, jakim się wydaje, a zakończenie pozostawia z mętlikiem w głowie.
Przeznaczenie (2014), reż. Michael Spierig, Peter Spierig
Ethan Hawke w roli podróżującego w czasie agenta, który próbuje desperacko powstrzymać fanatycznego terrorystę specjalizującego się w podkładaniu bomb w miejscach publicznych. Za każdym razem gdy wydaje mu się, że powstrzyma zbrodniarza, ten mu się perfidnie wymyka, jak gdyby ktoś informował go na bieżąco o tym, co ma się zaraz stać. A może tak właśnie się dzieje? Oparty na opowiadaniu klasyka sf Roberta A. Heinleina film, który kontynuuje w imponującym stylu piękną tradycję filmowych mózgotrzepów, historii tak zakręconych, że należy obejrzeć je kilkakrotnie, żeby w pełni ogarnąć ich fabułę, a zarazem tak zaskakujących, iż każdy kolejny seans pozwala zauważyć jeszcze więcej szczegółów tworzących wyjątkowy klimat całości. Jeżeli wydawało wam się, że twórcy niemieckiego serialu Dark przesadzili z nagromadzeniem pętli czasowych, obejrzyjcie koniecznie Przeznaczenie. Zmienicie zdanie.
Pod skórą (2013), reż. Jonathan Glazer
Okazał się finansową klapą (zarobił niewiele ponad 5 mln dolarów przy budżecie 13 mln), ale jest jednak zgodnie uznawany za jedną z najlepszych produkcji XXI wieku. Nie tylko na obszarze fantastyki naukowej. Opowiada o pozaziemskiej istocie, która jeździ „w skórze” Johansson po szkockich bezdrożach, porywając napotykanych mężczyzn w celu… nie do końca wiadomo jakim. Pod skórą przedstawia świat ludzi z perspektywy nieludzkiej, tworząc w międzyczasie szereg wizualnych metafor, które jednym przywodzą na myśl wątki feministyczne, innych fascynują szerokim zakresem refleksji związanych z granicami człowieczeństwa. Jonathan Glazer, legendarny reżyser wideoklipów i reklam, stworzył unikatowy, nakręcony częściowo technikami dokumentalnymi film, który potrafi zainspirować bądź odrzucić, ale nie pozostawia obojętnym.
Coherence (2013), reż. James Ward Byrkit
Ósemka przyjaciół spotyka się pewnej nocy na kolacji. Tak się natomiast składa, że w tym czasie nad Ziemią przelatuje kometa, która… coś w nich zmienia. W nich i w otaczającym ich świecie. Wieloletni znajomi zaczynają patrzeć na siebie podejrzliwie, sąsiedzi zachowują się co najmniej dziwnie, dochodzi do aktów wandalizmu i szeregu trudnych do wyjaśnienia wydarzeń. Noc, która miała być sentymentalnym pojednaniem paczki kumpli, zamienia się w surrealistyczną grozę bez możliwości ucieczki. To założenie wyjściowe nakręconego za 50 tysięcy dolarów filmu, który pod względem kreatywności bije na głowę hollywoodzkie superprodukcje, oferując także mieszankę wybuchową emocji i intelektualnych refleksji. Świadomie nie używamy polskiego tytułu, który z jakiegoś powodu ujmuje enigmatyczności tej historii i zdradza jeden z ważnych zwrotów akcji w filmie, do którego należy zasiadać możliwie bez większej wiedzy o rozwoju fabuły.
zobacz także
- Travis Scott wydał wspólny album z Rosalíą, Quavo, Offsetem i Young Thugiem
Newsy
Travis Scott wydał wspólny album z Rosalíą, Quavo, Offsetem i Young Thugiem
- Kolejny krótki metraż od Roberta Eggersa trafił do sieci. „The Tell-Tale Heart” to adaptacja noweli Edgara Allana Poego
Newsy
Kolejny krótki metraż od Roberta Eggersa trafił do sieci. „The Tell-Tale Heart” to adaptacja noweli Edgara Allana Poego
- Nie tylko nowości. 10 zapomnianych filmów z lat dwutysięcznych, które zobaczycie w domu
Opinie
Nie tylko nowości. 10 zapomnianych filmów z lat dwutysięcznych, które zobaczycie w domu
- Dźwięki, które straszą. Rozmawiamy z Adamem Janotą Bzowskim, kompozytorem muzyki do „Saint Maud”
Ludzie
Dźwięki, które straszą. Rozmawiamy z Adamem Janotą Bzowskim, kompozytorem muzyki do „Saint Maud”
zobacz playlisty
-
05
-
PYD: Music Stories
07
PYD: Music Stories
-
Papaya Young Directors 7 #MASTERTALKS
18
Papaya Young Directors 7 #MASTERTALKS
-
Martin Scorsese
03
Martin Scorsese