Pozaziemski realizm. 10 filmów o kosmosie, których twórcy starali się być wierni prawom fizyki25.05.2020
Świat zelektryzowała niedawno wieść, że znany z zamiłowania do kaskaderskich popisów i przekraczania własnych granic Tom Cruise przymierza się wraz z NASA do kręcenia filmu w kosmosie (pisaliśmy o tym tutaj). Jeśli znajdujący się w fazie planowania projekt rzeczywiście dojdzie do skutku, stanie się dosłownie jedynym w swoim rodzaju, a słynny aktor będzie musiał zainteresować się chyba Marsem, żeby przebić w przyszłości samego siebie. Nim jednak do tego dojdzie, przypominamy dziesięć powstałych w ziemskich warunkach filmów, które zabierają widzów w ekscytujące bądź przerażające podróże w przestrzeni kosmicznej. Co jednak wyróżnia poniższe propozycje, to fakt, iż ich twórcy starali się trzymać możliwie jak najbardziej realizmu ukazywanych wydarzeń.
Apollo 13 (1995), reż. Ron Howard
Określane przez naukowców jako jedna z najbardziej realistycznych produkcji filmowych o lotach w kosmos, dzieło Rona Howarda jest niezwykle szczegółowym odtworzeniem feralnej misji Apollo 13. Astronauci Jim Lovell (Tom Hanks), Fred Haise (Bill Paxton) i Jack Swigert (Kevin Bacon) mieli wylądować na Księżycu, lecz przez awarię zbiornika stali się bohaterami jednej z najbardziej niezwykłych akcji ratunkowych w dziejach ludzkości. Twórcy filmu przeszli samych siebie w dążeniu do ekranowej wiarygodności, aktorzy odbyli szkolenie NASA, a kilka scen nakręcono w obiekcie symulującym stan nieważkości. Film nie jest oczywiście stuprocentowo realistyczny, a część dialogów mija się z prawdą (powinno być „Houston, mieliśmy problem”), ale pod kątem dramaturgii to perfekcja.
Pierwszy krok w kosmos (1983), reż. Philip Kaufman
Gdyby Ron Howard nie nakręcił Apollo 13, miano najbardziej realistycznego filmu o eksploracji kosmosu należałoby się bezdyskusyjnie tej opowieści o początkach amerykańskiej astronautyki (co ciekawe, w obu kluczowe role zagrał Ed Harris). Na początku obserwujemy, jak pod koniec lat 40. XX wieku pokonana zostaje bariera dźwięku, a później, gdy radziecki Sputnik rozpoczyna straceńczy wyścig kosmiczny pomiędzy supermocarstwami, stajemy się świadkami długich i żmudnych przygotowań do Programu Mercury, pierwszych amerykańskich załogowych lotów kosmicznych. Film trwa ponad 3 godziny i poniósł w kinach porażkę, ale każda minuta jest wypełniona ważką treścią, a całość zapewnia fascynujący wgląd w życie astronautów.
Interstellar (2014), reż. Christopher Nolan
Z frekwencją w kinach nie miał z kolei problemów trwający niemal trzy godziny ambitny blockbuster Nolana, który, swoją drogą, wyraźnie inspirował się Pierwszym krokiem w kosmos. Wydawać by się mogło, że opowiadana w Interstellarze historia – w niedalekiej przyszłości ludzkości zagraża wyginięcie, więc grupa astronautów wlatuje w tunel czasoprzestrzenny, żeby odnaleźć zastępczą planetę – jest stricte fikcyjna. Prawda jest jednak taka, że zarówno sposób ukazywania czarnych dziur, jak i koncepcja tuneli czasoprzestrzennych mają mocne naukowe podłoże. Czuwał nad tym uznany amerykański astrofizyk Kip Thorne, który kilka lat po premierze filmu otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizyki. Wizualnie Interstellar zabiera widza tam, gdzie nie był jeszcze nikt.
Marsjanin (2015), reż. Ridley Scott
Powieść Andy’ego Weira była chwalona za dobrze wyważoną mieszankę naukowych podstaw i atrakcyjnej fikcji, nic zatem dziwnego, że Scott, mistrz filmowych spektakli, również starał się zachować tę równowagę na ekranie. Sama potężna burza piaskowa, w rezultacie której dowcipny amerykański astronauta Mark Watney (Matt Damon) zostaje sam na Marsie, jest według naukowców naciągana – w rzeczywistości atmosfera planety jest zbyt rzadka, by mogło dojść do czegoś takiego. Wiele aspektów Czerwonej Planety zostało także uproszczonych na rzecz klarowności fabuły (np. kwestia promieniowania). Jednak szereg pomysłów walczącego o przeżycie Watneya ma oparcie w teorii. Wśród nich koncepcja hodowania kosmicznych ziemniaków nawożonych ludzkimi odchodami.
Pierwszy człowiek (2018), reż. Damien Chazelle
Ponownie wracamy na Księżyc, pierwszy poważny krok ludzkości w kosmos. Tym razem jednak skupiamy się niemal wyłącznie na osobie Neila Armstronga (Ryan Gosling). Zarówno na jego zawodowych sukcesach, dzięki którym dostąpił w lipcu 1969 r. – jako pierwszy człowiek – zaszczytu stanięcia na Srebrnym Globie, jak i radzeniu sobie z traumą po śmierci małej córeczki. Reżyser Chazelle postawił na realizm oraz pozbawione większych emocji ukazywanie żmudnych przygotowań do misji Apollo 11, dlatego film był krytykowany za pozbawienie lotów w kosmos romantycznej otoczki. Plusem takiego podejścia jest natomiast fascynująca możliwość głębszego zrozumienia tego, co przechodzili astronauci w pierwszych dekadach wyścigu kosmicznego.
Grawitacja (2013), reż. Alfonso Cuarón
Nietrudno się domyślić, że choć Cuarón trzyma się przeważnie praw fizyki, kosmiczny survival dr Stone (Sandra Bullock) nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. To podniesiona do potęgi uniwersalna opowieść o harcie ludzkiego ducha. Jednak prolog z wahadłowcem kosmicznym jest uznawany za bardzo realistyczny. Podnosi również kwestię tzw. Syndromu Kesslera, teoretycznej sytuacji, w ramach której wytworzone przez człowieka i pozostające na orbicie okołoziemskiej „kosmiczne śmieci” tworzą realne zagrożenie dla nowych satelitów. Grawitacja zgarnęła worek Oscarów i stała się najbardziej kasowym filmem o kosmosie. Ważny epizod zaliczył też uwielbiający najwyraźniej filmy kosmiczne Ed Harris, choć tym razem słyszymy tylko jego głos.
Moon (2009), reż. Duncan Jones
Abstrahując od aspektu klonowania oraz faktu, że akcja debiutanckiego filmu Duncana Jonesa rozgrywa się w niedalekiej przyszłości na terenie zautomatyzowanej bazy księżycowej, Moon wykazał się sporym realizmem ukazywanej sytuacji. Nie tylko technologicznym – choć wedle doniesień z pokazu w siedzibie NASA reżyser trafił w dziesiątkę z prezentacją bazy jako bunkropodobnego tworu, który ma być praktyczny, niekoniecznie estetyczny – ale także psychologicznym. Fabuła Moon jest oczywiście fikcyjna, jednak doświadczenia egzystującego samotnie w kosmosie Sama Bella (Sam Rockwell) są jak najbardziej wiarygodne. Innymi słowy, gdy zaczniemy już latać komercyjnie poza Ziemię, psychologowie będą mieli pełne ręce roboty.
Uwięzieni w kosmosie (1969), reż. John Sturges
Trójka amerykańskich astronautów wraca na Ziemię z eksperymentalnej stacji kosmicznej, której byli pierwszymi „mieszkańcami”. Ich statek ulega jednak uszkodzeniu i nie jest w stanie dotrzeć na Błękitną Planetę, zatem NASA zaczyna organizować misję ratunkową. Wśród uwięzionych w kosmosie Gene Hackman i Richard Crenna, a w ekipie ziemskiej między innymi Gregory Peck. Plus Oscar za przełomowe w tamtych czasach efekty specjalne. Nieco zapomniany film sprzed pół wieku „kosmicznym realizmem” przebija większość realizowanych współcześnie przebojów i wciąż sprawdza się jako trzymający w napięciu dramat o walce z upływającym czasem. W chwili premiery, niespełna cztery miesiące po lądowaniu Armstronga na Księżycu, był wydarzeniem.
Odliczanie (1967), reż. William Conrad, Robert Altman
Niespotykanym ówcześnie realizmem mógł poszczycić się również zimnowojenny dreszczowiec o desperackich próbach amerykańskiego rządu, by to ich człowiek stanął pierwszy na Księżycu, a nie obywatel ZSRR. NASA dało ekipie bezprecedensowy wówczas dostęp do swoich placówek oraz wspomogło projekt wiedzą i doświadczeniem, ale sam film nie zachwycił ani publiczności, ani krytyków. Dzisiaj pamięta się go przede wszystkim za to, że został zrealizowany częściowo przez jeszcze nieznanego wówczas szerzej Roberta Altmana – reżyser został usunięty pod koniec zdjęć za to, że w poszukiwaniu większego realizmu kręcił sceny tak, że aktorzy wypowiadali swe dialogi jednocześnie. Niedługo później stało się to zresztą jego znakiem rozpoznawczym.
2001: Odyseja kosmiczna (1968), reż. Stanley Kubrick
Na koniec klasyk nad klasykami, który nie tylko spopularyzował filmowe przygody w kosmosie i był przełomem w realistycznym ukazywaniu przestrzeni pozaziemskiej, ale też przewidział wiele technologicznych gadżetów oraz udogodnień kolejnych dekad. Trudno się dziwić, perfekcjonista Kubrick dążył do maksymalnej wiarygodności, korzystając z dostępnej ówcześnie naukowej wiedzy. Film okazał się także na tyle głębokim doświadczeniem, że skłonił widzów do snucia fascynujących teorii spiskowych (ludzie nie stanęli nigdy na Księżycu, a ujęcia lądowania Apollo 11 nakręcił Kubrick na zlecenie NASA). Odyseja pozostaje do dzisiaj kamieniem milowym kina oraz jednym z największych powstałych w jego ramach intelektualno-wizualnych odlotów.
zobacz także
- Żywy Ferment | Kiszenie to proces alchemiczny
Trendy
Żywy Ferment | Kiszenie to proces alchemiczny
- Zemsta jest słodka, czyli 8 najlepszych filmów o odwecie
Opinie
Zemsta jest słodka, czyli 8 najlepszych filmów o odwecie
- Banksy przyznał się do swojego najnowszego dzieła. Pokazał też kulisy powstania pracy „Create Escape”
Newsy
Banksy przyznał się do swojego najnowszego dzieła. Pokazał też kulisy powstania pracy „Create Escape”
- Naukowcy odkryli 24 planety z potencjalnie lepszymi warunkami do życia niż na Ziemi
Newsy
Naukowcy odkryli 24 planety z potencjalnie lepszymi warunkami do życia niż na Ziemi
zobacz playlisty
-
Muzeum Van Gogha w 4K
06
Muzeum Van Gogha w 4K
-
John Peel Sessions
17
John Peel Sessions
-
Inspiracje
01
Inspiracje
-
Branded Stories PYD 2020
03
Branded Stories PYD 2020