To, co w nas najlepsze. 10 filmów, które ukazują dobrą naturę człowieka22.03.2021
Filmy mogą uskrzydlać i inspirować do pokonywania własnych – lub społecznie narzuconych – ograniczeń, ale też boleśnie sprowadzać na ziemię, uzmysławiając przeróżne ułomności ludzkiej natury. W dzisiejszym zestawieniu zajmiemy się historiami należącymi do tej pierwszej kategorii – a ściślej rzecz ujmując, filmami, które podkreślają to, co najlepsze w człowieku, ukazując, że każdy może być lepszy, jeśli tylko się postara i znajdzie ludzi, którzy mu pomogą.
Stowarzyszenie Umarłych Poetów (1989), reż. Peter Weir
Jesienią 1959 roku w prestiżowej i hołdującej tradycyjnym wartościom Akademii Welton uczyć zaczyna się John Keating, wychowanek uczelni i specjalista od piękna języka angielskiego. Sęk w tym, że nowy wykładowca nie jest zainteresowany wtłaczaniem uczniom do głów skostniałych regułek, woli poszerzać im horyzonty, kształtować ich zmysły, uczyć samodzielnego myślenia. Uświadamiać, że bunt przeciwko odgórnie narzucanym wartościom bywa wyrazem intelektualnej dojrzałości, bodźcem prowadzącym do pełniejszego zrozumienia siebie. Film Weira ukazuje, że każdy młody człowiek wymaga innego podejścia, a każdy nauczyciel powinien mieć na uwadze przede wszystkim dobro uczniów, których w taki czy inny sposób przygotowuje do dorosłego życia. Keating jest bodaj najsłynniejszym nauczycielem w historii zachodniego kina, a – parafrazując jeden z najsłynniejszych cytatów z filmu – jego słowa i myśli zmieniły już świat.
Mała miss (2006), reż. Jonathan Dayton, Valerie Faris
Rodzina Hooverów ledwo się trzyma. Sheryl jest wiecznie przepracowana. Jej mąż, Richard, żyje iluzją, że byłby doskonałym mówcą motywacyjnym, inspirującym innych do spełniania własnego potencjału. Jej syn, Dwayne, przechodzi bunt, zaczytuje się w Nietzschem i przestał się odzywać. A jej teść, Edwin, został wyrzucony z domu spokojnej starości za branie heroiny, więc postanowił wprowadzić się do domu Hooverów – podobnie zresztą jak brat Sheryl, Frank, homoseksualny intelektualista po próbie samobójczej. Jest też córka Olive, pozytywna, lecz ślepo zapatrzona w promowany w mediach kanon piękna, której marzenie o byciu miss odmienia losy rodziny. Skłóceni na wszelkie sposoby Hooverowie jadą rozklekotanym vanem ponad tysiąc kilometrów, by zdążyć z Olive na konkurs piękności. W drodze uczą się, że nie warto żyć wyobrażeniami innych, lepiej mieć u boku kogoś, kto nie boi się zrobić z siebie głupca, a jeden bluzg mówi czasem więcej niż tysiąc obrazów.
Szukając siebie (2000), reż. Gus Van Sant
Bronx przełomu wieków. Szesnastoletni Jamal ma talent literacki, brak mu jednak zaciętości oraz odwagi, żeby spróbować powalczyć o studia i życiowe perspektywy. Wszystko się zmienia, gdy spotyka legendarnego pisarza Williama Forrestera – a raczej gdy sprowokowany przez kolegów włamuje się do jego mieszkania, pozostawiając przypadkiem plecak z próbką własnej twórczości. Żyjący w odosobnieniu Forrester (doskonały Sean Connery) pomaga Jamalowi zrozumieć swój potencjał i odkryć siebie na nowo w prestiżowej uczelni na Manhattanie, zaś młodzieńcza energia chłopaka sprawia, że złamany przez traumatyczne wydarzenia z przeszłości pisarz odkrywa na nowo chęć do życia. Kolejny w zestawieniu film o mentorze, który pomaga głównemu bohaterowi zrozumieć, kim ten jest, i wytyczać własną ścieżkę, bowiem – parafrazując słynne słowa Izaaka Newtona – wszyscy stoimy na barkach tych, którzy byli na świecie przed nami.
Amelia (2001), reż. Jean-Pierre Jeunet
Amelia nie mogła być typową dziewczyną z paryskiego sąsiedztwa. Ekscentryczni rodzice wpoili jej za małego wartość korzystania z ekscentrycznej wyobraźni, więc gdy stała się pełnoletnia oraz zaczęła pracować jako kelnerka w ekscentrycznej kafejce na Montmartre, wolała spędzać czas z własnymi wyobrażeniami o świecie. Pewnego dnia, pośrednio na skutek śmierci księżnej Diany, Amelia postanawia, że będzie uszczęśliwiać ludzi, którzy potrzebują pozytywnych emocji w walce z życiową znieczulicą. Tak też czyni, ucząc się w międzyczasie lepiej funkcjonować w ludzkim świecie i odnajdując własne szczęście. Ekscentryczny humor, czasem smoliście czarny, ekscentryczna strona wizualna, ekscentryczna główna bohaterka, którą pokochały miliony. Wszystko po to, by widza rozerwać i przemycić banalne, ale warte wielokrotnego powtarzania przesłanie, że bycie dobrym dla innych nic nie kosztuje, a może naprawdę dać wiele w zamian.
Billy Elliot (2000), reż. Stephen Daldry
Brytyjska prowincja, lata 80. XX wieku. Jedenastoletni Billy dorasta w rodzinie górniczej, której męscy przedstawiciele są znani z twardego charakteru i nieustępliwości wobec trudów życia, lecz on sam jest artystycznie uzdolnionym wrażliwcem, a jego największym marzeniem jest balet. Co oczywiste, rodzina sprzeciwia się takim fantazjom, bo mężczyzna musi zarabiać na życie ciężką pracą. Ojciec i starszy brat są przerażeni, że małomiasteczkowa społeczność skłonna jest uznać chłopaka za homoseksualistę. Niesłusznie, jak się okazuje, bo często bywa, że boimy się czegoś, co istnieje tylko w naszej wyobraźni, a rzeczywistość potrafi pozytywnie zaskoczyć. Film Daldry’ego był kolejną po Goło i wesoło brytyjską produkcją odnajdującą w surowych i smutnych realiach złamanej kolejnymi recesjami Wielkiej Brytanii mnóstwo ciepła, zrozumienia i ludzkiej godności, a jego przesłanie nie przestaje być mimo ponad dwóch dekad aktualne.
Życie jest piękne (1997), reż. Roberto Benigni
Guido jest roztaczającym wokół siebie aurę pozytywności lekkoduchem, który na progu II wojny światowej rozkochuje w sobie Dorę, nauczycielkę z arystokratycznej rodziny, której wyznaczone było inne życie. Mija kilka lat, Guido i Dora doczekali się synka, Giosué. Próbują żyć w spokoju w małym toskańskim miasteczku, lecz w 1944 r. trafiają do obozu koncentracyjnego. Tam Guido, ryzykując życiem, przekonuje nieświadomego powagi sytuacji syna, że to wielopiętrowa zabawa, w której można wygrać własny czołg. Jeden z bardziej kontrowersyjnych Oscarowych filmów lat 90. (bo Holocaust to nie powód do śmiechu) jest przede wszystkim poruszającą do żywego historią kochającego rodzica, który zrobi wszystko, żeby uchronić swe dziecko przed licznymi horrorami życia. Łzy śmiechu i śmiech przez łzy w jednym, niemożliwym do skategoryzowania filmie, w którym humor miesza się z grozą do takiego stopnia, że trudno je rozróżnić.
Pół na pół (2011), reż. Jonathan Levine
Adam jest dziennikarzem, który mimo naturalnej nieśmiałości robi niezłą karierę w radiu. Adam ma artystycznie uzdolnioną dziewczynę, którą bardzo kocha, oraz głośnego, aroganckiego kumpla, którego uwielbia. Adam, jak się okazuje, ma też rzadką formę raka, a chemioterapia daje mu 50% szans na przeżycie. Świat Adama rozpada się, tym bardziej gdy odkrywa, że dziewczyna go zdradza. Adam ma na szczęście kumpla, który uczy go, jak śmiać się z życia i podrywać laski „na chorobę”. Podobnie jak Życie jest piękne, film Levine’a sytuuje się na ryzykownym filmowo pograniczu rubasznej komedii, gorzkiego dramatu i refleksyjnej opowieści o przemijaniu, jednak o dziwo również i w tym wypadku takie połączenie świetnie się sprawdza. Przede wszystkim dlatego, że scenarzysta Will Reiser oparł fabułę na własnych przeżyciach i przyjaźni z Sethem Rogenem, który wcielając się w kumpla Adama, zagrał tak naprawdę wersję samego siebie.
To wspaniałe życie (1946), reż. Frank Capra
George Bailey ma piękne marzenia i plany na przyszłość. Zamierza zwiedzić świat i chłonąć to, co życie ma mu do zaoferowania. Jednak za każdym razem, gdy jest blisko wyjechania z sennego miasta Bedford Falls, dzieje się coś, co go tam zatrzymuje. Śmierć ojca sprawia, że George musi zająć się założoną przez niego firmą. Małżeństwo z Mary daje mu gromadkę uroczych i głośnych dzieciaków, których wychowywanie kosztuje. Zdesperowany George próbuje popełnić samobójstwo, ale zesłany z niebios anioł pokazuje mu, jak wyglądałby świat bez jego ciepła, dowcipu, humanizmu. Podpowiedź: byłby dosyć smutnym miejscem. Dzieło Capry jest uznawane za wzorowaną na Opowieści wigilijnej Dickensa bożonarodzeniową klasykę, lecz To wspaniałe życie przekracza wszelkie religijne, społeczne, polityczne i geograficzne bariery.
Odlot (2009), reż. Pete Docter
Carl Fredricksen dobiega osiemdziesiątki, wegetując po śmierci ukochanej żony, z którą przeżył wiele żyć, zarówno tych rzeczywistych, jak i wyobrażonych, gdy odkrywali razem różne oblicza świata. W hołdzie dla jednego z dawnych marzeń niepotrafiący odnaleźć się we współczesności Carl przypina do swego domu dziesięć tysięcy wypełnionych helem balonów i wyrusza pewnego dnia do południowoamerykańskiej dżungli. Okazuje się wprawdzie, że przypadkiem zabrał się z nim młody chłopak, ale nie przeszkadza to Carlowi w odbyciu słodko-gorzkiej podróży, w trakcie której jeszcze bardziej pokocha życie – i wspomnienie zmarłej małżonki. Ta historia nie miałaby sensu w kinie aktorskim, jednak w animowanej formie nabiera humorystyczno-egzystencjalnego wyrazu, jakiego większość produkcji aktorskich nigdy nie osiągnie. I ze względu na TEN prolog, i poruszającą opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno, by stać się kimś, kim chciało się zostać.
Buntownik z wyboru (1997), reż. Gus Van Sant
Will jest matematycznym geniuszem i doskonale o tym wie, ale woli bawić się w towarzystwie kumpli i gardzić ważniakami chwalącymi się wykształceniem, niż spróbować wyjść poza własną wąską wizję otaczającego świata. Przypadek (i rozprawa sądowa) sprawia, że pewien profesor matematyki postanawia uratować aroganckiego chłopaka przed nim samym. Jednym z warunków jest terapia w towarzystwie Seana Maguire’a, któremu udaje się po wielu werbalnych potyczkach otworzyć chłopaka. Zawiązuje się między nimi przyjacielska więź, dzięki której psychoterapeuta uświadamia sobie, że on także potrzebował przez lata pomocy. Zaczęliśmy zestawienie jedną z najlepszych ról w karierze nieodżałowanego Robina Williamsa, zakończmy je zatem kolejną produkcją, w której słynny aktor zdefiniował oblicze filmowego humanizmu. Nic dziwnego, że TEN fragment jest zgodnie uznawany za jeden z najpiękniejszych monologów w historii kina.
zobacz także
- Drobnoustroje z „kodem kreskowym” DNA umożliwią identyfikację pochodzenia przedmiotów i artykułów spożywczych
Newsy
Drobnoustroje z „kodem kreskowym” DNA umożliwią identyfikację pochodzenia przedmiotów i artykułów spożywczych
- „Simulation Theory”: Trudna do opanowania zaraza tematem nowego, koncertowego filmu Muse
Newsy
„Simulation Theory”: Trudna do opanowania zaraza tematem nowego, koncertowego filmu Muse
- Warszawa w Budowie: Sąsiedzkie opowieści w brzuchu miasta
Trendy
Warszawa w Budowie: Sąsiedzkie opowieści w brzuchu miasta
- Fale dźwiękowe pomogą dostarczyć lekarstwo do chorych komórek
Newsy
Fale dźwiękowe pomogą dostarczyć lekarstwo do chorych komórek
zobacz playlisty
-
Papaya Young Directors 5 Nagrodzone filmy
09
Papaya Young Directors 5 Nagrodzone filmy
-
Papaya Films Presents Stories
03
Papaya Films Presents Stories
-
Inspiracje
01
Inspiracje
-
Original Series Season 1
03
Original Series Season 1