Opinie |

To nie miało prawa się udać. Absurdalne pomysły na film, które przekuto w sukces04.02.2021

kadr z filmu „Człowiek-scyzoryk”

Jedną z piękniejszych właściwości kina jest fakt, iż tworzy przestrzeń, w której widz potrafi zawiesić niewiarę, to znaczy, zagłębić się w opowiadaną za pomocą języka wizualnego historię do tego stopnia, że przestaje zwracać uwagę na jej ewidentne nielogiczności czy skróty fabularne. Nie wszystkie filmy mają taką moc, w wielu widzowie są tak świadomi umowności tego, co oglądają, że nie są w stanie czerpać przyjemności z seansu, skupiając się na błędach i kuriozach. W zestawieniu przyglądamy się dziesięciu filmom, których scenariusze zawierają tak wiele absurdalnych i ryzykownych pomysłów, że aż dziw bierze, że ktoś zaufał twórcom i doszło do realizacji. Ba, część jest zasłużenie uznawana za przykłady świetnego kina gatunkowego, familijne klasyki czy punkty przełomowe w historii kina komercyjnego.

Telefon (2002), reż. Joel Schumacher

Radośnie arogancki nowojorczyk wchodzi do budki telefonicznej, aby zadzwonić do kochanki. Zamierza następnie spędzić resztę dnia na odhaczaniu kolejnych punktów z hołubionej przez scenarzystów B-klasowego kina gatunkowego listy „klasycznych cech filmowego łajdaka”. Okazuje się jednak, że moralnie spaczony snajper trzyma go na muszce, grożąc, że zabije żonę i kochankę naszej kanalii, jeśli ten nie wyzna całej prawdy. Półtorej godziny spędzone w czasie rzeczywistym w budce telefonicznej brzmi jak filmowy lek na bezsenność, jednak Telefon trzyma w napięciu lepiej niż niejeden klasyczny dreszczowiec. Duża w tym zasługa szorstkiego uroku Colina Farrella i emanującego złowieszczością głosu Kiefera Sutherlanda w słuchawce, lecz nie wolno zapominać o Joelu Schumacherze, który osiągnął tu szczyt minimalistycznej reżyserskiej precyzji. Znaczenie ma każdy kadr, każdy gest, każde spojrzenie, każde wypowiadane słowo.

Phone Booth - Official Trailer [HD]

Footloose (1984), reż. Herbert Ross

W latach 80. zeszłego wieku w kinie amerykańskim można było przemycić w zasadzie wszystko. Choćby młodzieżowy musical o prowincjonalnym miasteczku, w którym na młodzież nałożono zakaz tańca oraz słuchania muzyki rockowej. Rzecz jasna po to, żeby chronić młodzież przed zepsuciem. Problem w tym, że władze miasta i lokalny wielebny (szara eminencja filmu) są zbyt zachłyśnięci ustawodawczym sukcesem i pozwalają osiedlić się w miasteczku Buntownikowi. Na imię mu Ren, jest nastolatkiem granym przez dwudziestopięcioletniego wówczas Kevina Bacona, ma w poważaniu reguły chroniące młodość przed sobą samą. Kręci więc pupą, wywija nogami i wprowadza pozytywne postaci w taneczną ekstazę, zaś negatywne skłania do refleksji. Kultowy film z kultową muzyką. Można śmiało przypuszczać, że gdy pomysł przedstawiano decydentom, miast wyjaśniać zawiłości scenariusza, ktoś puścił po prostu Kenny’ego Logginsa,

Footloose (1984) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers

Weekend u Berniego (1989), reż. Ted Kotcheff

Dwóch aspirujących japiszonów wykrywa w korporacji oszustwo podatkowe. W efekcie dostają od szefa pochwałę i zaproszenie na bibę w jego luksusowym domu na plaży. Gdy przybywają na miejsce, znajdują uśmiechnięte zwłoki szefa i tłum ludzi pragnących za wszelką cenę się bawić. Zachowują się jak porządni obywatele i dzwonią na pogotowie? Oczywiście, że nie, zakładają ex-Berniemu okulary przeciwsłoneczne i przeżywają w towarzystwie nowego przyjaciela szereg absurdalnych przygód. Ba, trup zalicza w kilkadziesiąt minut więcej kontuzji niż Jackie Chan w całej karierze. Dochodzi jeszcze wątek kryminalny: zanim Bernie przeszedł przemianę w uroczo wyluzowanego nieboszczyka, planował wrobić chłopaków we wspomniane oszustwo, którego był autorem, a którym naraził się mafii. Uff. Smoliście czarna komedia o miłości, śmierci i sukcesie, która nie mogłaby powstać w tak ryzykownej formie w żadnej innej dekadzie.

Weekend at Bernie's Official Trailer #1 - Andrew McCarthy Movie (1989) HD

Pani Doubtfire (1993), reż. Chris Columbus

Daniel jest aktorem, mistrzem w naśladowaniu bądź tworzeniu różnorodnych głosów na potrzeby produkcji audiowizualnej. Daniel jest też kochającym ojcem trójki uroczych dzieciaków, jednak jego żona twierdzi, że brak mu życiowej odpowiedzialności. Ba, występuje o rozwód i chce mu odebrać przyjemność spędzania czasu z potomkami. Co robi odpowiedzialny? Daniel? Przebiera się za jowialną starszą Brytyjkę, zatrudnia we własnym domu w roli gosposi i udaremnia romans żony z eleganckim Anglikiem. Czy dzieci i żona go poznają? Nie, Daniel jest przecież mistrzem udawania innych, a poza tym nakłada na siebie tonę makijażu. Logiczne, prawda? Producenci Pani Doubtfire musieli mieć niezłą zagwozdkę: jak nakręcić film o facecie udającym kobietę tak, by nikogo nie obrazić i wywołać wśród widzów salwy śmiechu. Odpowiedź liczyła dwa słowa: Robin Williams. Dzięki niemu absurdalny punkt wyjściowy przestaje mieć szybko znaczenie.

Mrs. Doubtfire (1993) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers

Bez twarzy (1997), reż. John Woo

Oto kino akcji i atrakcji, w którym bezlitosny terrorysta i ścigający go antyterrorysta zamieniają się za sprawą futurystycznych operacji chirurgicznych twarzami, głosami i częściowo ciałami. Bo czemu nie, jeśli pozwala to reżyserowi stworzyć dziesiątki wybuchowych pościgów, strzelanin i scen, w których bliscy protagonisty udającego antagonistę i antagonisty udającego protagonistę podejrzewają, że rozmawiają z kimś innym, ale przez myśl im nie przechodzi, że protagonista i antagonista byli na tyle szaleni, by założyć na własne mięśnie i gałki oczne skórę (najwyraźniej również struny głosowe) swego największego wroga. Film ogląda się z przysłowiowym bananem na (własnej) twarzy, a raz na jakiś czas też z wypiekami. Bez twarzy to apogeum hollywoodzkiej kariery Johna Woo, a także popis szarżujących na całego Nicolasa Cage’a i Johna Travolty.

Face/Off (1997) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers

Pogromcy duchów (1984), reż. Ivan Reitman

Wracamy do pozytywnie zakręconych lat 80., w dodatku znowu z dużą dozą nieboszczyków. Tym razem pod postacią wszelakiej maści (i konsystencji) duchów nawiedzających z niemałą perfidią nowojorskie biblioteki, uniwersytety czy hotele. Kogo wzywa się w takich sytuacjach? Kilku dowcipkujących gości z chałupniczo wykonanymi plecakami protonowymi, które emitują potężne wiązki energii umożliwiające chwytanie zjaw i upiorów oraz zamykanie ich w małym pojemniku. Że mało dziwne? Chłopaki napotykają na swej drodze kobietę, której ciało bierze w posiadanie starodawny bóg zniszczenia pragnący zniszczyć Nowy Jork za pomocą gigantycznego piankowego ludzika! Imponująca mitologia, popisowa realizacja oraz dialogi Aykroyda, Murraya i Ramisa do dziś przesłaniają wielu widzom ten prosty fakt, że „na papierze” Pogromcy duchów są w zasadzie zbiorem wymyślnych absurdów. Liczy się jednak finalny efekt, a ten jest cudowny.

Ghostbusters (1984) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers

Duży (1988), reż. Penny Marshall

Że niby uwielbiana przez całe pokolenia widzów komedia familijna musi mieć sens? Oto historia dwunastolatka, który chce być wyższy, bo bycie wyższym oznacza szacunek innych ludzi. Gdy chłopak widzi automat spełniający życzenia, ma w głowie tylko jedną prośbę: chciałby być duży. I wiecie co? Staje się duży! Diabelska machina zamienia go przez noc w mężczyznę po trzydziestce i dorzuca w pakiecie fizjonomię Toma Hanksa. Trudno, żeby ktoś dostrzegł w nim dwunastolatka, więc chłopak wyjeżdża do dużego miasta i mimo że nie ma o niczym pojęcia, znajduje dobrze płatną pracę, rozkochuje w sobie atrakcyjną dziewczynę i przypomina szefowi o dużym dziecku tkwiącym w każdym człowieku. Jak dokonuje tego ostatniego? Zapraszając go do odegrania – nogami i w duecie! – popularnej melodii na ogromnym zabawkowym pianinie. Film stał się klasykiem lat 80. właśnie dlatego, że tak łatwo zawiesić na nim (dorosłą) niewiarę.

Big (1988) Trailer #1 | Movieclips Classic Trailers

Gwiezdne wojny: Część IV – Nowa nadzieja (1977), reż. George Lucas

Pewnie, że nowsze trylogie szczycą się prawdopodobnie znacznie większą liczbą absurdów, ale postawcie się przez chwilę w sytuacji człowieka, który w połowie lat 70. przeczytał scenariusz o mitycznych rycerzach z laserowymi mieczami, gangsterach o aparycji ropuchy i neurotycznych robotach. Ba, opowieść, w której kosmiczna księżniczka nie przypomina żadnej księżniczki, zawadiacki przemytnik awanturuje się u boku postawnego i owłosionego ponad miarę stwora, a główny antagonista ma astmę i potrafi dusić ludzi na odległość, używając jakiejś tam Mocy. Dziś fabuła Gwiezdnych wojen stopiła się z popkulturą w takim stopniu, że dzieci praktycznie rodzą się z wiedzą na temat perypetii Luke’a, Lei i Hana Solo, a studenci architektury uczą się planów Gwiazdy Śmierci na zaliczenie roku. Lucasowi udało się jakimś cudem zdobyć budżet na swoje ekstrawaganckie dziecko, a ono urosło, zmężniało i odmieniło na zawsze świat kina.

Star Wars Episode IV: A New Hope - Trailer

Klopsiki i inne zjawiska pogodowe (2009), reż. Christopher Miller, Phil Lord

W kinie animowanym łatwiej przyswaja się różne absurdy, ale każdy, kto widział Klopsiki i inne zjawiska pogodowe, musiał choć przez chwilę zastanowić się, co brali autorzy tego pozytywnie zakręconego filmu o pewnym ekscentrycznym wynalazcy, który stworzył maszynę zamieniającą wodę w jedzenie. Na początku jest niewinnie i zabawnie, zwłaszcza gdy wynalazek dosłownie wystrzeliwuje do stratosfery i zaczyna zarzucać małą wysepkę a to deszczem cheeseburgerów, a to warstwą śniegowych lodów. Robi się jednak dość nieciekawie, gdy bezpieczeństwu znanego wszystkim animowanego świata zaczynają zagrażać żywieniowe burze, spaghetti-tornada i inne pokarmowe anomalie. Radość z darmowych klopsików zamienia się więc w desperacką walkę o przetrwanie ze spadającym z nieba giga-żarciem, jednak ten anarchistyczny z ducha film ani przez chwilę nie przestaje być przebojową przygodą dla całych rodzin. To ci dopiero wyczyn. 

Cloudy With a Chance of Meatballs - Official Trailer #1

Człowiek-scyzoryk (2016), reż. Daniel Kwan, Daniel Scheinert

Na koniec absolutna perełka. Film o młodym mężczyźnie (Paul Dano), który trafia na bezludną wyspę, jednak zanim zdąży przeminąć z wiatrem na chałupniczej szubienicy, napotyka na plaży puszczające wiatry zwłoki (Daniel Radcliffe). Te, unoszone energią gazową, zanoszą go najpierw w leśne knieje, a następnie prowadzą ku przejawom cywilizacji. Ba, rzeczone zwłoki okazują się być wielofunkcyjne, bo można ich używać jako otwieracza, zbiornika na wodę, kompasu, broni czy innych praktycznych rzeczy. Czemu miałyby się zmarnować? W pewnej chwili nieboszczyk (kolejny w naszym zestawieniu!) uczy się mówić i umila naszemu bohaterowi czas w dziczy, pozwalając mu wspomnieć wszystko za co kochał i nienawidził ludzki świat. Nie znajdziecie bardziej absurdalnego komercyjnego filmu, nie dajcie się jednak zwieść – Człowiek-scyzoryk to także – a może przede wszystkim – traktuje o współczesnej samotności. Da się? Da się!

Swiss Army Man | Official Trailer HD | A24