Ludzie |

Diogo Abrantes: Od copywritera do reżysera25.09.2020

zdjęcia z planu filmu Diogo Abrantesa

Porozmawialiśmy z finalistą 7. edycji konkursu Papaya Young Directors o dwojakiej naturze pracy kreatywnej, korzystaniu z cech innych zawodów, a także o sposobach na sprawdzenie, czy początkowy pomysł sprawdzi się na planie.

Premiera filmów i gala rozdania nagród 7. edycji Papaya Young Directors odbyła się 5 września. Więcej informacji na temat wydarzenia można znaleźć TU.

DIOGO ABRANTES – PZU “PRIORITIES”

Na co dzień pracujesz jako copywriter. Czy to doświadczenie pomogło ci czy przeszkodziło w realizacji swojego konkursowego filmu?

Rola kreatywnego w agencji i reżysera na planie to dwa różne światy. Moim zdaniem, copywriter powinien dostarczać pomysły, ale wyłącznie na etapie preprodukcji filmu. Na planie jego zadania są już inne. Nadzoruje to, co się dzieje, komentuje, ale przede wszystkim ma chronić reżysera przed naciskami z zewnątrz – klientów czy członków agencji. Przy okazji realizowania swojej produkcji w konkursie PYD jako reżyser nie czułem na szczęście takich nacisków, co pozwoliło mi na pełne wejście w rolę reżysera i obraną wizję filmu.

Jak opisałbyś siebie w roli reżysera?

Jako twórcę pracującego pod przykrywką. Długo myślałem o byciu reżyserem, ale musiałem wykonać kilka innych kroków w kierunku odmiennych zadań, by mieć pewność, że się sprawdzę. Dlatego stałem się wcześniej scenarzystą. Chciałem poznać tajniki storytellingu tak, by każdy kolejny projekt móc rozpoczynać ze sprawdzonym planem. Potem wszedłem w środowisko reklamowe, które było dla mnie okazją do stworzenia większej liczby historii, a także stałym kontaktem z pracą na planie filmowym. Podczas całej swojej kariery grałem rolę reżysera czekając na odpowiedni moment, by zająć się tym zadaniem właściwie. W końcu nadszedł.

W takim razie bliżej ci do scenarzysty czy reżysera?

Mózg na pewno pracuje zupełnie inaczej, kiedy poświęca się zadaniom reżyserskim, a inaczej, gdy ma ambicje scenarzysty. Przypomina mi to znaną, literacką parę – Dra Jekylla i Mr Hyde’a. Jako scenarzysta puszczam wodze fantazji i bawię się strukturą opowieści. Nie myślę do końca o jej konsekwencjach, bo w ten roli tylko historia ma znaczenie, produkcja jest natomiast na odległym horyzoncie. Jako reżyser zaczynam kopać. Wiem, co da się zrobić, a co nie, a także jak obsada może wpłynąć na opowieść oraz jak zmienić może ją lokalizacja. Czasami narracja zmienia się wraz z obranymi metodami jej przedstawienia, ale trzeba się upewniać, że jej serce wciąż bije. Lubię odnajdować się w obu tych rolach, nie tylko dla przyjemności, ale także z powodów czysto praktycznych. Zmiana sposobu myślenia poprawia mi nastrój.

zdjęcie z planu
zdjęcie z planu

Uważasz, że osoba kreatywna powinna mieć w sobie wiele różnych umiejętności i talentów?

Myślę, że rola reżysera jest jedną z najtrudniejszych w branży kreatywnej. Musisz rozumieć pracę na każdym etapie produkcji i pod tyloma różnymi względami. Im więcej wiesz, tym jesteś lepszy. Z drugiej strony mówi się, że jeśli jesteś specjalistą od wszystkiego, to jesteś specjalistą od niczego. Wierzę w to. Nie da się być mistrzem w każdej dziedzinie, ale zawsze można skierować się w stronę kilku aspektów swojego rzemiosła. U mnie motorem kreatywnej pracy jest opowiadanie historii. To sedno wszystkiego i zdecydowanie mój kierunek reżyserskiej pracy.

Zgłosiłeś scenariusz dla marki, która była dla ciebie nowa, ponieważ nie ma jej na rynku w Wielkiej Brytanii. Czy to ułatwiło ci zadanie?

Na pewno pomogło mi myśleć inaczej. Normalnie, kiedy ludzie tworzą reklamy dla konkretnych marek, próbują w nich odwzorować specyficzny ton danej firmy. W tym wypadku nie miałem pojęcia o marce, więc podążyłem za swoją intuicją. Kiedy idzie się taką drogą, skok w nieznane z początku wydaje się przerażający, ale na końcu jest znacznie więcej frajdy.

Czym się inspirujesz?

Wszystkim. Wiem, że to banalne powiedzieć, że kreatywność bierze się z bycia ciekawym wobec świata, ale naprawdę w to wierzę. Czasami można mieć w rękach naprawdę dobry pomysł, ale to nie znaczy, że wiemy, jak nim pokierować. Trzeba być trochę niezdarnym, by go upuścić na ziemię, rozbić i zobaczyć, co naprawdę jest w środku. Tak można znaleźć najprostsze rozwiązania. Niezdarni, twórzcie!

zdjęcie z planu
zdjęcie z planu
000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty