Ludzie |

Film | Film zamiast krzyku14.12.2018

Wojtek i Hakan to młodzi filmowcy, którzy poznali się w jednym z wałbrzyskich techników. Połączyła ich wspólna pasja i marzenia, ale dużo zawdzięczają także pani Ewie – bibliotekarce ze swojej szkoły. To ona dostrzegła drzemiący w nich potencjał, pomagała zrealizować pierwsze pomysły i tworzyć filmy o tematyce społecznej. Choć kreatywny duet nieustannie się rozwija, bardzo ważna jest dla nich szansa zajrzenia do profesjonalnego filmowego świata. Pani Ewa doskonale zdaje sobie z tego sprawę, więc razem z Mastercard zorganizowała dla Hakana i Wojtka „Bezcenną Niespodziankę”. W jej ramach młodzi filmowcy pojadą na przyszłoroczny Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie.

Bezcenne Niespodzianki Mastercard: Filmowcy

Jaka była wasza reakcja kiedy dowiedzieliście się, że będziecie uczestniczyć w przyszłorocznym festiwalu Berlinale?

Hakan: Było dużo emocji! Kiedy wróciliśmy do domu i ochłonęliśmy, sprawdziliśmy dokładnie wszystkie szczegóły związane z festiwalem. To jeden z trzech największych i najbardziej liczących się festiwali w Europie! 

Myśleliście już o tym, żeby kiedyś pojechać tam ze swoim projektem? A jeśli tak – na którą formę byście się zdecydowali?

Hakan: Przeszło nam to przez myśl, choć mamy dopiero po 20 lat i zaczynamy swoją przygodę z filmem. Ale pewnie byłby to krótki metraż, bazujący na historii stworzonej przez nas samych. Zależy nam na realizowaniu swoich pomysłów.

Wojtek: Wydaje mi się, że dużo łatwiej zrobić film według własnej historii – w takim przypadku samemu tworzy się fabułę, dzieli ją na sceny i wszystko aranżuje. Trudniej pokazać coś, co już istnieje, dlatego filmy dokumentalne to dla mnie zupełnie inna bajka.

A jakie sami lubicie filmy? Co oglądacie?

Hakan: Czasem oglądam „odmóżdżacze” – widowiskowe filmy bez większego przesłania. Ale doceniam też kino wartościowe, które pokazuje przejmujące historie i skupia się na ludziach. Lubię Pianistę, bo to przejmująca opowieść o człowieku, który stracił wszystko i Ludzkie dzieci – nie tylko z powodu słynnych ujęć, ale także dlatego, że opowiada bardzo wzruszającą historię. Chciałbym robić właśnie takie filmy – wywołujące w człowieku zadumę, emocjonalne, mocne i dające do myślenia. Chcę, żeby kopały po żebrach.

Wojtek: Moim ulubionym filmem jest Interstellar. Cenię filmy o bohaterach gotowych na skrajne poświęcenie w imię tego, do czego dążą. Lubię emocje, ale doceniam też, kiedy na pierwszym planie stawiane są ważne wartości. Staramy się o nich opowiadać w swoich filmach, bo czujemy, że tak trzeba. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach ludzie nie zawsze kierują się wartościami. 

W swoich filmach często skupiacie się na tematach społecznych. A młodzi filmowcy zazwyczaj chcą robić coś widowiskowego – kręcić chwytliwe fabuły, pościgi i dodawać ostre dialogi. 

Hakan: Te filmy tak wyglądają, bo obaj jesteśmy wrażliwymi ludźmi i mamy dość podobne spojrzenie na świat. Odzwierciedlają to, co myślimy o świecie i co chcielibyśmy w nim zmienić. 

Wojtek: Zamiast wyrażać emocje w internecie czy krzyczeć na ulicy, mamy szansę pokazać je w formie filmu, który może kogoś poruszyć. Zresztą przemycamy w naszych produkcjach też gatunkowe motywy – jak np. mroczny, zahaczający o thriller klimat w Nie zostawiaj bez opieki, filmie o zagrożeniach czyhających na dzieci w internecie.

Widzicie postęp, kiedy patrzycie na swoje starsze produkcje? 

Wojtek: Tak, ale nie chcielibyśmy teraz ich zmieniać. Nasze pierwsze filmy mają coś w sobie, choć kręciliśmy je w zupełnie inny sposób niż teraz. Poza tym to nasza historia i pamiątka z przeszłości. Nadal są dobre.

Hakan: Zgadzam się, chociaż jeśli chodzi o kwestie techniczne, to z każdym filmem czegoś się dowiadujemy – np. teraz mamy lepszy sprzęt i uczymy się jego obsługi. To kwestia praktyki. 

Jak na początkowym etapie waszej drogi pomogła wam pani Ewa – wasza szkolna bibliotekarka?

Hakan: Przede wszystkim była spoiwem naszego duetu. To dzięki pani Ewie zaczęły się nasze pierwsze projekty i pierwsze wspólne filmy. Szukała wśród uczniów kogoś, kto zrealizowałby filmik na organizowany w szkole konkurs. Zgłosiliśmy się do niej osobno, ale film zrobiliśmy już razem. Potem zdecydowaliśmy, że nakręcimy następny, a potem jeszcze kolejny. Zawsze mocno wspierała nas we wszystkim, co robiliśmy – służyła pomocą i dobrą radą.

Wojtek: Z początku wspierała nas tylko jako koordynatorka i opiekunka merytoryczna. Ale potem okazało się, że pani Ewa potrafi sypać słowami jak z rękawa. Zaczęła nam więc pomagać przy tworzeniu scenariuszy i ubieraniu naszych pomysłów w spójny tekst. Z pewnością dzięki niej, zamiast postawić trzy kroki naprzód, postawiliśmy pięć. 

Pracujecie teraz nad nowym filmem?

Hakan: Nasz ostatni film, Kontury Życia opowiadający m.in. o ludzkiej znieczulicy i braku wyobraźni zajął nam sporo czasu i wymagał wielu poświęceń. Dlatego robimy sobie teraz małą przerwę i jeszcze nie zabieramy się za nic nowego – szczególnie, że pochłonęły nas też bieżące sprawy. Ale pomysłów nie brakuje – pewnie nie starczy nam życia, żeby je wszystkie zrealizować!

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty