Ludzie |

Jak powstał „Horyzont”? Rozmawiamy z twórcami głośnego klipu do wspólnego utworu Piernikowskiego i Brodki09.11.2020

Robert Piernikowski w teledysku do utworu „Horyzont”

W widowiskowym teledysku do Horyzontu duże wrażenie robią pieczołowicie przygotowane efekty specjalne. W klipie Piernikowskiego zaobserwować można m.in. upadek meteorytów, zminiaturyzowaną Monikę Brodkę, samonaprowadzające komety i postacie o dwóch twarzach. Obrazy te powołali do życia artyści ze studia produkcyjngo Dobro i Platige Image. Porozmawialiśmy z reżyserem klipu Sebastianem Pańczykiem oraz specjalistą od efektów specjalnych – VFX Supervisorem Rafałem Sadowym. Wcześniej oba studia współpracowały z Piernikowskim przy tworzeniu teledysku do utworu Nag Champa zespołu Syny.

Piernikowski - Horyzont - feat. Brodka / autor: Piernikowski

Jak pojawiła się koncepcja teledysku? Czy sami artyści – Brodka i Piernikowski – uczestniczyli w procesie twórczym?

Sebastian Pańczyk: Mieli swój wkład przede wszystkim poprzez nadanie klimatu temu kawałkowi. Wspólnie próbowaliśmy przełożyć go na ogólne założenie dla tego filmu; spotykaliśmy się, omawiając jego koncepcję, wymienialiśmy się pomysłami na bieżąco, także na planie. Dobrze na tym etapie pracować z wzajemną otwartością.

To nie pierwszy raz, gdy pracujecie z Piernikowskim. Co najbardziej intryguje was w jego twórczości? 

SP: Jego talent i pewna niestandardowość w podejściu do tworzenia, kreatywność, eksperyment, dystans do swojej twórczości; to wszystko daje przestrzeń dla takiego nieoczywistego podejścia do teledysku. Do złamania oczywistości, bo to najbardziej mnie interesuje w tworzeniu teledysków. I mam wrażenie, że Piernikowskiego i Monikę Brodkę też.

Nie podchodzę do konceptu filmu na zasadzie „zróbmy tak jak ten ktoś”. To w moim przypadku nie działa. I wydaje mi się, że działanie w obrazie na zasadzie cytatu mogłoby trochę spłycić ten kawałek.

Jak długo tworzyliście klip? 

SP: To był długi proces, a przyjmując standardy pracy nad teledyskiem – bardzo długi, nawet pomijając już samą postprodukcję. Mając też na uwadze późniejszy proces postprodukcji, musieliśmy być dość precyzyjni w przygotowaniach i koordynacji produkcyjno-koncepcyjnej – stąd ukłony dla Ani Pietkun, producentki, i ekipy Dobro. W ten proces wplątał się lockdown, więc wszystko trwało parę miesięcy.

W teledysku wykorzystaliście system motion control. Wyjaśnicie, jak on działa i w jaki sposób wspomógł waszą produkcję?

SP: Tutaj pewnie precyzyjniej wypowie się Rafał, który zajmował się efektami. Ale założeniem motion control jest ułatwienie procesu łączenia wielu ruchomych ujęć w jedno, integrując je.

Rafał Sadowy: Motion Control to specjalne robotyczne ramię, do którego przymocowana jest kamera. Pozwala ono na precyzyjne zaprogramowanie trajektorii ruchu kamery w ujęciu. Dzięki temu można wykonać wiele dubli, np. z różnymi aktorami, lub z różnym oświetleniem – ale z zachowaniem dokładnie tego samego ruchu kamery. W naszym przypadku użyliśmy go w ujęciu, w którym Brodka i Piernikowski to jedna głowa z dwoma twarzami. Dzięki Motion Control nagraliśmy każdą z postaci jako osobny dubel. Do wykonania tego ujęcia został również stworzony silikonowy odlew obydwu twarzy wykonany przez Lilianę Gałązkę, który pozwolił na precyzyjne zbudowanie modelu głowy. Dzięki temu mieliśmy pewność, że wszystkie elementy są ze sobą dobrze spasowane i pozwoli nam to na połączenie obydwu głów w postprodukcji.

projekt domku z Piernika
projekt domku z Piernika

No właśnie, na potrzeby teledysku musieliście wykonać trójwymiarowy skan głowy Piernikowskiego. Opowiecie coś więcej o tej technice?

RS: Skaner 3D który posiadamy w firmie, to specjalny rig kilkudziesięciu aparatów fotograficznych połączonych ze sobą w jedno urządzenie. Użycie go pozwala na precyzyjne sczytanie i odbudowanie modelu skanowanego obiektu w środowisku 3D. Na co dzień używamy go do tworzenia realistycznych postaci, które można zobaczyć m.in. w naszych cinematikach (przerywnikach filmowych – przyp. red.) do gier. Przy produkcji wideoklipu użyliśmy go do stworzenia głowy-domku. Skan 3D głowy Piernikowskiego posłużył nam jako punkt wyjścia do zbudowania modelu 3D. Dzięki skanowi mogliśmy odbudować drobne niuanse anatomiczne czaszki, jak również użyć tekstury jego skóry (którą skaner również generuje). Mieliśmy też pewność, że wygenerowany model wpasuje się w proporcjach w nakręcone ujęcie. Wszystko to dla maksymalnie realistycznego efektu końcowego.

Motion Control pozwala na precyzyjne zaprogramowanie trajektorii ruchu kamery w ujęciu. Dzięki temu można wykonać wiele dubli, np. z różnymi aktorami, lub z różnym oświetleniem – ale z zachowaniem dokładnie tego samego ruchu kamery

Co znalazło się na liście inspiracji przy produkcji teledysku do Horyzontu?

SP: Trudno nazwać te inspiracje. Nie podchodzę do konceptu filmu na zasadzie „zróbmy tak jak ten ktoś”. To w moim przypadku nie działa. I wydaje mi się, że działanie w obrazie na zasadzie cytatu mogłoby trochę spłycić ten kawałek. To bardzo rzadko się udaje i ma sens jako założenie ogólne. W przypadku Horyzontu planowaliśmy jedną scenę z mocnym ukłonem dla Hayao Miyazakiego i jego Spirited Away, ale kiedy już powstała stwierdziłem, że nie pasuje do klimatu całości. Miałem wrażenie, że jest jakoś dziwnie obca. Zmieniliśmy ją zupełnie, już nie kłaniając się mistrzowi. Największą inspiracją był zaś sam Horyzont – ten utwór, wsłuchanie się w jego klimat, w jego znaczenie, w jego abstrakcyjność i w pewien sposób pielęgnowanie go w przenoszeniu na obraz. Czasem nadawanie mu podwójnej abstrakcji czy znaczenia. Inspiracją były też postacie Piernikowskiego i Brodki, swobodne odniesienia do ich wizerunku, także do współpracy ich obojga. Współpracy, która nie jest oczywista, a jednak połączyła ich w tym utworze. Postanowiłem to pokazać na zasadzie pewnej dosłowności.

PIERNIKOWSKI X BRODKA | VFX breakdown | Horyzont

Co wniosła współpraca z topowym obecnie polskim operatorem, Piotrem Sobociński Jrem? Czy jego sposób patrzenia zmienił pierwotne założenia klipu?

SP: Był mocno zaangażowany także w procesie preprodukcji, co potem wpłynęło bardzo na estetykę obrazka. Pomimo, że dołączył do nas kiedy koncepcja była już mocno dopinana, to jego doświadczenie i wyczulenie na detal, zdecydowanie w estetyce, mocno wpłynęło nie tylko na plastykę tego filmu, ale też na sposób opowiadania. Poza tym jakoś poczułem od początku, że Piotrek rozumie nieoczywistości wynikające z głównego założenia. Miałem poczucie, że jesteśmy w tym projekcie razem, a to daje fajny komfort pracy.

Rafał, jak różni się praca przy efektach przy takim teledysku od np. realizacji efektów do serialu Wiedźmin?

RS: Tak się składa że znam dobrze proces postprodukcji Wiedźmina, miałem przyjemność pełnić w nim rolę Art Directora. W zasadzie nie ma różnicy w pracy nad poszczególnymi ujęciami, natomiast globalnie, projekty różnią sie oczywiście skalą.
Wiedźmin to seria odcinków, natomiast prace postprodukcyjne toczyły się jednocześnie nad całym sezonem, co daje łącznie ponad ośmiogodzinny film. Jako że postprodukcja odbywała sie w kilku studiach postprodukcyjnych, nasza praca była mocno nastawiona na funkcjonowanie jako część dużej, rozbudowanej struktury. Teledysk to forma znacznie bardziej kompaktowa. Dzięki temu mogłem uczestniczyć w całym procesie od samego początku, również na planie zdjęciowym, jako supervisor. Myślę że to dało mi możliwość większego wpływu na efekt końcowy.

 

Piernikowski – Horyzont feat. Brodka

Scenariusz i Reżysera: Sebastian Pańczyk

DOP: Piotr Sobociński Jr

Dom produkcyjny: DOBRO

Postprodukcja: Platige Image

Motion Control: Blackfish Studio

Producenci wykonawczy: Ewa Brzózka, Jarosław Sawko, Piotr Sikora, Karol Żbikowski

Producent: Anna Pietkun

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty