Ludzie |

Katarzyna Szczerba: Wsłuchaj się w audio11.02.2022

Katarzyna Szczerba (fot. Franciszek Berbeka)

Choć żyjemy w świecie wizualnej ekspresji, treści dźwiękowe coraz bardziej zyskują na znaczeniu. Podcasty, reportaże czy seriale fabularne – na naszych głośnikach czy w słuchawkach coraz częściej lądują historie, które nierzadko dorównują jakością, a czasem wręcz przerastają popularne filmy i seriale.

To zachwycające sposobem narracji słuchowiska, które możemy przyswajać praktycznie wszędzie i wchodzić w nie bezgranicznie – odrywające nas od codzienności i zapraszające do kreowanych pieczołowicie światów. Po raz pierwszy w historii konkursu Papaya Young Creators pojawia się kategoria, w której historia opowiadana jest nie za pomocą obrazu, ale dźwięku. Audio Stories, powstałe w wyniku współpracy Papaya.Rocks i Audioteki, jest dla każdego, kto myśli o sobie jak o narratorze czy narratorce; dla wszystkich kreatywnych twórców, którzy chcą zaprezentować światu ciekawy koncept audio opowieści.

Jedną z osób, która od wielu lat „myśli dźwiękiem” i z sukcesem tworzy audio opowieści jest Katarzyna Szczerba, współtwórczyni audioseriali zrealizowanych we współpracy z Audioteką, m.in. Czarnego Romansu i Lodowej Przełęczy. Poprosiliśmy ją, żeby opowiedziała nam o swojej pasji do dźwięku.

Zgłoszenia do Papaya Young Creators można wysyłać do 28 lutego. Więcej na papayayoungcreators.com.

Ola Sobieraj: Skąd wzięła się w tobie pasja do dźwiękowych historii?

Katarzyna Szczerba: Moje pokolenie zostało wychowane na realizacjach audio – bajkach-grajkach, słuchowiskach, audycjach w Trójce. To medium wydawało mi się więc naturalne i zawsze chciałam się z nim zmierzyć. Kiedy kilka lat temu myślałam o tym na poważnie, podcastowego szału jeszcze w Polsce nie było. Ale w czasie pandemii okazało się, że audiobooki, słuchowiska oraz wszelkie audycje wróciły na dobre do łask, i wyciągnęłam jeden z projektów schowanych głęboko na dnie szuflady.

Skąd przyszła do Polski moda na słuchanie? 

Wydaje mi się, że przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych, gdzie trwa już od dobrych kilku lat. Jesteśmy wszyscy dość zmęczeni sferą wizualną i takie odcięcie się od oglądania jest nam bardzo potrzebne. Słuchowisko czy podcast możemy puścić chociażby w trakcie wykonywania codziennych czynności – myślę, że jest to powrót do tego, czym było kiedyś radio – audioseriale mogą szumieć w tle tak jak naszym rodzicom czy dziadkom szumiały radioodbiorniki. 

Jesteś scenarzystką audio seriali, ale specjalizujesz się jednocześnie w tworzeniu dźwięku do filmów. Jak udało ci się połączyć te zajęcia?

Na pewno kiedy pracuje się przy formatach komercyjnych, praca ma charakter bardziej techniczny. Kiedy wybieram swoje, bardziej autorskie projekty, staram się uczestniczyć w nich od początku do końca. Zwykle współpracuję z reżyserami i reżyserkami już na etapie pisania scenariusza i przygotowywania dokumentacji. W projektach artystycznych zawsze jest potencjał zrealizowania czegoś więcej, wyrażenia siebie. To od nas zależy, co my, jako twórcy, możemy wnieść do takiego projektu. Dla przykładu raz w tygodniu montuję odcinek podcastu Dział Zagraniczny. Moje zadanie może się wydawać stricte realizacyjne – nie przygotowuję się do wywiadu z gośćmi, robi to prowadzący podcast Maciej Okraszewski, ale gotowego nagrania słucham, skracam je, redaguję. Wychodzę z założenia, że nie należy skupiać się wyłącznie na stronie technicznej – ważne jest też samo słuchanie drugiej osoby i pomaganie jej w tym, żeby to, co ma do powiedzenia, wybrzmiało jak najlepiej.

Zrealizowałaś z Michałem Marczakiem dwa kultowe projekty: film Wszystkie nieprzespane noce oraz audio serial Czarny Romans. Różnice, choćby w formacie, widać na pierwszy rzut oka, ale czy praca nad nimi też była zupełnie inna? 

Z Michałem pracuję od wielu lat i przy Czarnym Romansie przenieśliśmy po prostu pewne wypracowane metody pracy z jednego medium do drugiego. Dlatego do Czarnego Romansu zaangażowaliśmy jak najmniejszą liczbę osób, nasza ekipa liczyła ich sześć. Ja montowałam i skracałam nagrane przez Michała i Cezarego Ciszewskiego wywiady – z 1-2-godzinnego wywiadu do 15-minutowego wyboru. Potem Michał wraz z Dionisiosem Sturisem otrzymywali te materiały do pracy nad scenariuszem. Byliśmy bardzo czujni na to, co rzeczywistość może nam przynieść. 


Co było dla Ciebie zaskoczeniem? 

Niesamowite okazało się to, że rozmówcy opowiadając tę samą historię parę razy w trakcie wywiadu czasem zmieniali jej kształt. Montowanie takich fragmentów ze sobą może być bardzo ciekawe. 

Oprócz Czarnego Romansu zrealizowałaś także dla Audioteki audio serial Lodowa Przełęcz

Siedem lat temu napisałam szkic scenariusza słuchowiska – to miała być fabularyzowana opowieść o tatrzańskiej tragedii rodziny Kaszniców z 1925 roku. Jednak nie było wtedy specjalnego zainteresowania, a produkcje audio wciąż były traktowane jako coś bardziej oldschoolowego. W końcu wróciłam do tematu i zyskał on o wiele większe zainteresowanie. Słuchowisko zostało zrealizowane we współpracy z moją przyjaciółką i świetną pisarką Katarzyną Gondek, a także z aktorami Teatru Witkacego w Zakopanem. Okazało się, że miesiące lockdownu były do tego idealne, bo każdy miał trochę więcej czasu do wykorzystania. Nagrywaliśmy Lodową Przełęcz w prawdziwych wnętrzach i plenerach latem, między innymi wędrując wąskimi ścieżkami po słowackiej stronie Tatr.

/ @sobierajka

Redaktorka

zobacz także

zobacz playlisty