Ludzie |

Vienio: Z pietyzmem wydłużam wszystkie czynności. #DalekoWDomu26.03.2020

fot. Robert Ceranowicz

Cykl Daleko w domu to reakcja portalu PAPAYA.ROCKS na okoliczności, z którymi wszyscy się dziś mierzymy. Sklepy, ulice, teatry, bary, kina w związku ze światową pandemią opustoszały. Życie społeczne zamarło, a jego bohaterowie zostali w domach.

Izolacja jest dla mnie absurdalnie wspaniałym czasem rozwoju i rozkwitu. Siedzę w domu, czytam książki, medytuję, słucham muzyki, kąpię się dwa razy dłużej. Wstaję rano i mam wrażenie, że wszystko zwolniło i nikt nie goni za pieniądzem. Świat wokół upada, ale nie upadam ja sam, dbam o siebie. Rzeczywistość jest zatopiona w jakimś dziwnym oleju, a ja wcieram go w siebie i czuję się dobrze namaszczony – jak w jakimś obrządku religijnym w Egipcie czy Starożytnej Persji. Z drugiej strony ogarnia mnie współczucie, bo w wyniku pandemii umierają ludzie. Śmierć jest naszą naturą, ale do tej pory o zagrożeniu nią nie było tak głośno. Nie jest też dobrze z artystami, restauratorami, właścicielami małych, usługowych sklepów, kwiaciarni, barber shopów, czy sklepów DJ-skich itd. Wielu z nich już ma problemy, bądź one zaraz do nich przyjdą. Wszyscy będziemy stratni.

Czytam teraz „Wszystko o... alchemia” Zdzisława Zwoźniaka, książkę, którą kupiłem sobie na Solcu w antykwariacie. Zgłębiam swoje naukowe zainteresowania z dziedziny antropologii, którą interesowałem się jako młody chłopak – templariusze, alchemicy, zdobywcy skarbów, chińskie zielarki, mity białego człowieka o El Dorado, taki trochę Indiana Jones. Oprócz tego myślę też nad nowymi kawałkami, czuję się naładowany jak atom, ale jeszcze nie napisałem nic nowego.

Od dwóch tygodni nie byłem na żadnym większym zgrupowaniu. Pojawiłem się jedynie w lokalnej pizzerii, gdy jeszcze była otwarta. Stałem na zewnątrz z kieliszkiem wina, a ludzie palili papierosy w dwumetrowych odstępach. Chodzę do kerfa pod mostem z plecakiem. Dokupuję warzywa, bo w domu mam wszystkie sosy, ryże i kasze. Robię sos pieczarkowy z majerankiem. Wydłużam z pietyzmem wszystkie czynności. Gotuję z dużą uwagą, sprawdzam też knajpy z dowozem i cukiernie. Stałem się teraz chyba zawodowym pandemicznym testerem.

Ze swojego okna na Powiślu widzę kolejną kamienicę. Nic się nie zmieniło. Tak samo brakuje miejsc parkingowych, no może akurat teraz ze dwa są wolne. Ludzie spacerują traktem, tak samo jak wcześniej. Przecież nie popadniemy teraz w jakąś zbiorową depresję. Życie toczy się dalej, a my mamy bardzo rozwiniętą zdolność adaptacji. Żeby to zilustrować, opowiem brutalną, podobno prawdziwą historię: Podczas wojny, rybak zobaczył masakrę po bitwie w zatoce przy porcie. Ciała pływały we krwi. Z dwieście albo trzysta. Nie wiedział, co zrobić. Myślał już, że to koniec świata, nie mógł się nawet odezwać, a kiedy przybył do portu gdzieś w basenie Morza Śródziemnego, zobaczył, że dalej gra muzyka, ludzie sprzedają pomarańcze, a ktoś pije sok. Świat się nigdy nie zatrzyma. Ktoś musi jeść, ktoś musi spać, ktoś musi się wykąpać, ktoś musi pójść do Rossmanna, a ktoś musi kupić sobie papierosy w sklepie naprzeciwko, bo jest uzależniony. 

Piotr „Vienio” Więcławski, raper, autor tekstów, współzałożyciel grupy Molesta Ewenement, DJ, producent muzyczny i dziennikarz

fot. Robert Ceranowicz
fot. Robert Ceranowicz

Redaktorka Papaya.Rocks

zobacz także

zobacz playlisty