Trendy |

W pandemii od kuchni20.11.2020

fot. Viktor Talashuk / Unsplash

Ramen gotowy w 5 minut, drink z torebki, abonament na home office’owe lunche. Jedna z branż najbardziej dotkniętych przez pandemiczne restrykcje i ograniczenia nie poddaje się. Sprawdzamy, kto karmi nas najbardziej kreatywnie.

Od 23 października bary i restauracje pozostają bezterminowo zamknięte dla swoich gości. Knajpy, odpukać, mogą jednak działać, przygotowując jedzenie na wynos lub z dostawą. Jak poczuli się restauratorzy, którzy kolejny raz w tym roku dostali mocno w kość, możemy tylko przypuszczać. – Spodziewaliśmy się drugiego lockdownu, ale nie zmienia to faktu, że sytuacja jest bardzo ciężka. Pracujemy w bardzo okrojonym zespole, zrezygnowaliśmy też z większości pośredników dowozowych, bo ich prowizje są nieludzkie – mówi Katarzyna Zbikowska, współwłaścicielka popularnych warszawskich lokali: Pacyfik i Paloma nad Wisłą.

Gotowe do gotowania

Część knajp niestety nie przetrwała wiosennego lockdownu, zamknięte zostały choćby stołeczne Talerzyki, Ed Red i Flambeeria. Jak radzą sobie, ci, którzy przetrwali? – Mamy trochę nowych pozycji, np. burrito, które świetnie sprawdzają się w dowozie oraz własne dowozy weekendowe zestawów, idealnych do binge’owania Netfliksa albo mini posiadówki. Niemniej jednak każdy dzień zamknięcia jest bolesny, więc zachęcamy do wspierania gastro i odbierania zamówień osobiście – dodaje Zbikowska. Współzarządzany przez nią Pacyfik przoduje w kreatywnych pomysłach dostosowanych do nowej, pandemicznej rzeczywistości. Latem uruchomili Port Pacyfik, działającą w sercu Śródmieścia otwartą przestrzeń gastro, w do której zaprosili też działające po sąsiedzku i zaprzyjaźnione knajpy, m.in. Youmiko Vegan Sushi, i popularne food trucki. Teraz oprócz gotowych setów w dowozie, Pacyfik oferuje też zestawy półproduktów do stworzenia w domu np. ich kultowego mac’n’cheese. A gdy zamówi się go na miejscu albo z dostawą, w bonusie dostaniemy ognisty kleks w kształcie błyskawicy, a przy okazji wesprzemy Ogólnopolski Strajk Kobiet.

W DIY poszli też właściciele stołecznej Mąki i Wody. W dowozowym menu mają m.in. lasagne do przygotowania w domu i ich sztandarowe raviolo con uovo z palonym masłem, parmezanem i szałwią. Kto próbował, ten wie, czemu zamiast zwykłego dowozu, „bawią się” w pakowane osobno składniki wraz z instrukcją krok po kroku, co ze sobą połączyć w jakiej kolejności. Płynące po talerzu gorące żółtko, oblewające ciasto i mieszające się z płatkami parmezanu i szałwiowym masłem, to jedno z tych dań, które można w pełni docenić tylko, gdy podawane jest prosto po przygotowaniu.

Na podobny pomysł wpadli właściciele Nolio, uchodzącej za jedną z najlepszych włoskich knajp w Krakowie. Można zamówić u nich świeże makarony, włoskie kluski i pierożki (tortellini, cappelletti), których samodzielne przyrządzenie zajmie nie więcej niż 5 minut. Dodatkowo do zamówienia z pizzą dołączają instrukcję, jak prawidłowo odgrzewać ją w domowym piekarniku tak, aby smakowała jak wyjęta prosto z opalanego drewnem pieca. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Mąka i Woda (@makaiwoda)

Tuż po ugotowaniu najlepiej smakują też japońskie makarony pływające w parującym, aromatycznym bulionie. Dlatego właściciele warszawskiej restauracji Uki Uki nie chcieli wydawać swojego flagowego udonu na wynos, tłumacząc, że w takim wydaniu po prostu straci na smaku i jakości. Ale i na to jest sposób. Od niedawna zarówno Uki Uki, jak i słynący z ramenów stołeczny Arigator oferują swoje specjały w dowozie, gdzie wraz z instrukcją, dostarczają oddzielnie surowy makaron do ugotowania w domu, dodatki i bulion, który wystarczy podgrzać. Po w pełni gotowe danie trzeba pofatygować się osobiście. Wybierając się do Arigatora, warto zajrzeć też do sąsiedniej La Sireny. Oprócz diablo ostrych meksykańskich tacosów i uginających się od roztapiającego się sera quesadilli od niedawna oferuje ona też smaki znane bywalcom innej knajpy, należącej do tych samych właścicieli Dziurki Od Klucza. W menu znalazł się m.in. włoski makaron bigoli, w nietypowej formie smażonego burrito, z „la sirenowymi” dodatkami, np. nie bez powodu salsą nazwaną „nagła śmierć”. W Dziurce można zaś wziąć na wynos ramen z Arigatora. Fuzja smaków bez granic. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Uki Uki (@ukiuki_warsaw)

Gastro przesyłka

Jest też coś dla fanów mocniejszych wrażeń i trunków. O ile nie odkupimy od ulubionych knajp butelek, co proponował ostatnio nasz felietonista, Łukasz Orbitowski, możemy pomóc im w inny sposób. Założony przez Quebonafide bar Mr. Oh na warszawskim Powiślu, Reginabar oraz wiele innych barów i restauracji postanowiło osłodzić swoim gościom gorycz codzienności, oferując gotowe bazy do koktajli, tzw. premixy. W ramach #reginahomeparty można zamówić m.in. pasujący do whisky miks Penicilin w formie wygodnej saszetki, z rozgrzewającą mieszanką miodu, imbiru i cytryny, a w Mr. Oh prozdrowotne owocowo-korzenne napary czy zestaw małego barmana, który pozwoli przygotować w domu ich flagowy drink Straight Outta Bangkok. I to nie tylko dla mieszkańców stolicy, bo w ramach kooperatywy restauracji Knajp.pl premixy zamawiać można na terenie całej Polski.

Lunch w abonamencie

Ciekawych rozwiązań nie brakuje też w innych miastach. Krakowska piekarnia Handelek oferuje swoim klientom miesięczne abonamenty, obejmujące cotygodniową dostawę ich pieczywa i słodkich wypieków pod same drzwi. Na podobny pomysł wpadł też właściciel gdańskiej Łąki. Ulokowane w dawnej hali przemysłowej bistro uruchomiło abonamenty lunchowe, które można wykupić na 5,10 lub 20 dni. – Korzystają z nich głównie osoby pracujące zdalnie w domu, które nie mają czasu bądź chęci na gotowanie. Kilka z nich już nawet przedłużyło swoje abonamenty. W każdym zestawie jest zupa, zawsze wegańska i danie główne, wege lub mięsne, a w piątki rybne – opowiada właściciel Łąka Bar, Piotr Chludziński. Niedługo Łąka rusza też z własnymi Deli, gdzie będzie można zakupić inspirowane ich menu przetwory i dodatki, np: piklowane liczi. 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

A post shared by Łąka Bar (@lakahappybar)

 

Lokalne specjały można zamawiać online i stacjonarnie również w Handelku i wielu innych knajpach w całej Polsce. Ze swoimi delikatesami wystartował też Aleksander Baron, który szefował kuchni m.in. w nieistniejącym już, kultowym Solcu 44 na warszawskim Powiślu. Jego najnowsze dziecko, Baron The Family, to połączenie sklepu z grill barem. Kto w pandemii otwiera nową knajpę? No właśnie Baron, którego lokal na tyłach Krakowskiego Przedmieścia pokazuje, jak radzić sobie z covidowymi restrykcjami. Serwowane przez niego kiełbasy, szaszłyki, hot dogi czy burgery do niedawna można było spałaszować w należącym do knajpy ogródku, a teraz zabrać na wynos, przy okazji zaopatrując się w kiszonki, kimchi, sery, cydr czy wino od zaprzyjaźnionych dostawców, np. Pandemiczny Pét-Nat z winnicy Miłosz.

Danie na zapoznanie

Na czasie, i to nie tylko jeśli chodzi o kulinarne trendy, zawsze była też stołeczna Kuchnia Konfliktu, która dawała zatrudnienie mieszkającym w Polsce uchodźcom (o pomyśle właścicielki pisaliśmy szerzej TU), ale też otwierała warszawiaków na nowe smaki z różnych zakątków świata. Mimo sporego „fejmu”, przez cały czas był to też jeden z adresów „na każdą kieszeń”, gdzie można było zjeść smacznie, zdrowo, wegańsko i tanio. Choć po wiosennym lockdownie Kuchni groziło zamknięcie, na szczęście dalej funkcjonuje, reaktywowana jako bistro-sklep, w którym oprócz gotowych produktów, świeżych owoców i warzyw, można też zakupić tradycyjne tadżyckie pieczywo, etiopską indżerę czy białoruską soliankę. Teraz, gdy możliwości podróżowania są mocno ograniczone, warto rekompensować sobie to choćby na talerzu. W końcu, cytując klasyka, śp. Anthony’ego Bourdaina, jedzenie mówi o nas wszystko. Jest przedłużeniem naszej narodowości, poczucia tożsamości, historii rodzinnej. Czy może być więc lepszy sposób na poznanie drugiego człowieka niż gdy zostaniemy przez niego nakarmieni?

 

Dziennikarka z 10-letnim doświadczeniem zawodowym w branży fashion, beauty, lifestyle. Przez ostatnie trzy lata szefowała działom urody w magazynach Elle i Elle Man. Współpracowała też m.in. z „Wysokimi Obcasami", „Wysokimi Obcasami Extra" i „Viva! Moda". Autorka książki „#Polish beauty. Przewodnik naturalnego piękna dla Polek".

zobacz także

zobacz playlisty