Newsy |

„Sztuka filmowa zredukowana do treści”. Przeczytaj esej Martina Scorsese krytykujący serwisy streamingowe17.02.2021

Martin Scorsese na planie „Milczenia”

Reżyser Taksówkarza i Wilka z Wall Street przywołuje postać Federico Felliniego, z którym łączyła go głęboka, długoletnia więź.

Chociaż niedługo będzie obchodzić 80. urodziny, Martin Scorsese należy do tych twórców, którym pojęcie emerytury jest zdecydowanie obce. Jeden z najbardziej utytułowanych reżyserów wszech czasów mimo zaawansowanego wieku nie schodzi z planu zdjęciowego. Amerykanin zaprezentował niedawno stworzony z Netfliksem serial dokumentalny Pretend It's A City, w którym główną rolę zagrała nowojorska pisarka i intelektualistka Fran Lebowitz. Teraz autor Chłopców z ferajny pracuje nad adaptacją książki Czas krwawego księżyca. Zabójstwa Indian Osagów i narodziny FBI autorstwa dziennikarza Davida Granna. W obsadzie produkcji mają znaleźć się jego etatowi aktorzy: Leonardo DiCaprio oraz Robert De Niro. 

Scorsese pozostaje aktywny nie tylko wtedy, gdy mowa o reżyserii. Zdobywca Oscara za Infiltrację równie prężnie działa w organizacjach pozarządowych, będąc współzałożycielem The Film Foundation zajmującej się archiwizacją amerykańskich filmów. Jego najnowszym dzieckiem jest zaś fundusz The African Film Heritage Project, w ramach którego popularyzuje afrykańską kinematografię. Reżyser równie często daje upust swoim publicystyczno-eseistycznym fascynacjom, chętnie wypowiadając się o popkulturze i wspominając poszczególne wydarzenia ze swojego życia. W marcowym wydaniu „Harper's Magazine” znalazł się choćby jego nowy tekst o znamiennym tytule Il MaestroFederico Fellini and the Lost Magic of Cinema

– Przenieśmy się do teraźniejszości, gdzie sztuka filmowa jest systematycznie dewaluowana, odkładana na bok, poniżana i redukowana do jej najmniejszego wspólnego mianownika, czyli „treści” (Scorsese używa słowa „content” – przyp. red.). Jeszcze piętnaście lat temu, gdy ludzie rozmawiali o kinie na poważnie, przeciwstawiano ją formie. Teraz treść stała się terminem biznesowym, określającym wszystkie ruchome obrazy – filmy Davida Leany, produkcje o kotach, kontynuacje franczyz superbohaterskich, seriale albo reklamy na Super Bowl. Zmiana ta jest związana ze wzrostem popularności platform streamingowych, które wyprzedziły kina, tak jak Amazon sklepy stacjonarne – pisze Scorsese. – Taki proces stworzył sytuację, w której wszystko prezentowane jest dziś widzowi na równych zasadach. Jeśli oglądanie czegokolwiek uwarunkowane jest działaniem algorytmów, sugerujących rzeczy podobne do tych, które już widzieliście, co stanie się ze sztuką filmową? – pyta retorycznie. 

Spostrzeżenie Amerykanina prowadzi do konkluzji, że współcześni widzowie nadal potrzebują kuratorów i samych twórców, którzy będą nieustannie redefiniować kino i poszerzać jego granice. – W centrum tego wszystkiego zawsze był jeden artysta, którego wszyscy znali. Jego nazwisko było synonimem klasy i umiejętności. Natychmiast przywoływało pewien styl i stosunek do świata – podkreśla. Kimś takim jest dla Scorsese Federico Fellini, czterokrotny zdobywca Oscara w kategorii Najlepszy Film Międzynarodowy. Scorsese wspomina jego prywatne i zawodowe życie, zwracając uwagę na poszczególne tytuły, które utorowały jego drogę do bycia legendą: Osiem i pół, La Strada, Słodkie życie czy Wałkonie. 

Z treścią całego eseju można zapoznać się TU

 

 

000 Reakcji
/ @papaya.rocks

zobacz także

zobacz playlisty