Czysta rozrywka. Typujemy potencjalne blockbustery, na które warto czekać w 2022 roku15.01.2022
Początek każdego nowego sezonu filmowego to czas ogromnej ekscytacji. Czy filmy, na które czekamy z niecierpliwością, okażą się tego warte? Czy kontynuacje opowieści, które pokochaliśmy, spełnią pokładane w nich oczekiwania? Ile pojawi się produkcji, o których na razie niewiele wiemy, a które sprawią, że zapomnimy w trakcie seansu o całym świecie? Dziś mamy pytania, odpowiedzi przyjdą w ciągu najbliższych miesięcy, my postanowiliśmy natomiast wytypować dziesięć stricte rozrywkowych filmów, które mają szansę przetrwać w pamięci widzów dłużej niż rok czy dwa. I które nie są – za jednym wyjątkiem – powiązane z uniwersami DC i Marvela, gdyż pisanie o nadchodzących superbohaterskich hitach o Czarnej Panterze, Flashu, Thorze, Spider-Manie czy Morbiusie zdominowałoby resztę zestawienia.
Krzyk, reż. Matt Bettinelli-Olpin, Tyler Gillett
Zaczynamy od kontynuacji, która – jeśli dobrze się sprzeda – ma być zarazem swoistym nowym początkiem. W miasteczku Woodsboro znów dochodzi do brutalnych mordów, po czym okazuje się nagle, że piętrzące się zwłoki wypatroszonych nastolatków są powiązane z wydarzeniami z dawnych lat. Czoła psychopacie ukrywającemu się pod maską ducha stawia grupa przerażonych młodziaków wspierana przez bohaterów, którzy przeżyli poprzednie ataki. Podejrzani zdają się być wszyscy, łącznie z Sidney (Neve Campbell), która w poprzednich czterech filmach przeszła szereg traum. Pierwszy Krzyk zrewolucjonizował ćwierć wieku temu hollywoodzkie podejście do straszenia widzów, wprowadzając do gatunku slashera post-modernistyczny humor, auto-ironię i cudowną meta-refleksję, ale nie rezygnując przy tym z ujęć krwawej rzeźni. Czy dziesięć lat po niezłej „czwórce” widzowie przyjmą nowy Krzyk? Czy ten film może mieć wciąż znaczenie?
Mission: Impossible 7, reż. Christopher McQuarrie
Gdy w 1996 roku reżyser Brian De Palma reaktywował kultowy niegdyś serial telewizyjny w formie efektownego technothrillera, dzięki któremu Tom Cruise stał się ostatecznie gwiazdą kina akcji, trudno było przewidzieć, że film stanie się podstawą dla trwającego ponad ćwierć wieku kinowego cyklu o wielu obliczach. „Dwójka” Johna Woo była bardzo stylową przesadą, „trójkę” J.J. Abrams zabarwił mrokiem i psychologią, zaś w „czwórce” Brad Bird poszedł w stronę iście komiksowej zabawy konwencją. Za „piątkę” i „szóstkę” (a także „siódemkę” i zapowiedzianą już „ósemkę”, która ma być zwieńczeniem cyklu) odpowiadał hollywoodzki specjalista od kina akcji i sensacji Christopher McQuarrie, który zakończył stylistyczną samowolkę serii. Niewiele wciąż wiadomo o fabule tej nowej częśći, pewne jest jednak, że będzie efektowna i efektywna, a Tom Cruise pokaże po raz kolejny, że żadna kaskaderka nie jest mu straszna. Będzie się działo.
Fantastyczne zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a, reż. David Yates
W podobny do McQuarrie’ego sposób w uniwersum Harry’ego Pottera zapisał się reżyser David Yates, który nie tylko nakręcił cztery ostatnie części kinowych przygód słynnego czarodzieja, ale wyreżyserował także poprzednie dwa filmy z cyklu Fantastyczne zwierzęta (i jeśli ta najnowsza część dobrze się sprzeda, stworzy także dwa kolejne, domykając planowaną filmową pentalogię). Ostatnio o Fantastycznych zwierzętach mówiło się głównie za sprawą słabszej części drugiej oraz kontrowersyjnej decyzji o pożegnaniu się z Johnnym Deppem (w Tajemnicach… Grindelwalda gra Mads Mikkelsen), lecz wszystko wskazuje na powrót serii do formy. Zwłaszcza, że jednym z głównych wątków filmu ma być owiana wcześniej aurą enigmatycznych półsłówek i irytujących niedopowiedzeń przeszłość Albusa Dumbledore’a (stworzony do tej roli Jude Law), co jeszcze mocniej połączy Fantastyczne zwierzęta ze światem, który widzowie poznali w sadze o Potterze.
Top Gun: Maverick, reż. Joseph Kosinski
Wracamy do duetu Cruise/McQuarrie. McQuarrie współtworzył scenariusz do Mavericka, filmu, który po ponad trzydziestu latach zmierzy się z fenomenem Top Gun Tony’ego Scotta. Cruise nie tylko wrócił do roli, dzięki której stał się międzynarodową gwiazdą, ale też wymusił na produkcji trzymanie się standardów wizualnego spektaklu, z których znany jest cykl Mission: Impossible. Film zapowiada się na realizacyjny majstersztyk również dlatego, że część ujęć nakręcono na kamerach IMAX, zaś reżyserii podjął się Joseph Kosinski, prawdopodobnie największy stylista współczesnego hollywoodzkiego kina akcji. Nikt się nie spodziewa, że Maverick dorówna Top Gun pod kątem kulturotwórczym, chodzi raczej o to, by nie ująć legendzie „jedynki”. O fabule wiadomo tyle, że wśród nowych pilotów, których szkoli Pete Mitchell (Cruise), znajduje się ten, którego najmniej pragnie szkolić: syn jego zmarłego w części pierwszej przyjaciela, „Goose’a”.
Batman, reż. Matt Reeves
Tego filmu nie mogło, rzecz jasna, zabraknąć w naszym zestawieniu. Z jednej strony dlatego, że reżyser Matt Reeves zdążył zapisać się dwiema częściami Planety małp i Projektem: Monster w annałach kina rozrywkowego, z drugiej natomiast z tego względu, że nowy Batman zdaje się być zupełnie inny od Batmanów z lat 80./90. oraz wizji Christophera Nolana i Zacka Snydera. Z kolei Robert Pattinson będzie na pewno innym Batmanem/Wayne’em od Keatona, Kilmera, Clooneya, Bale’a i Afflecka. Zwiastuny pokazują film mroczny, stylowy i odurzający wizualnie, w którym charakteryzacja złoczyńców – Paul Dano to psychodeliczny Człowiek-Zagadka, Colin Farrell jest nierozpoznawalny jako Pingwin, zaś Zoë Kravitz bardziej enigmatyczna od każdej poprzedniej Kobiety-Kota – jest dopasowana do realiów świata przedstawionego. Niezależnie od tego, w jakim kierunku podąży później uniwersum DC, Batman może być wydarzeniem 2022 r.
Avatar 2, reż. James Cameron
Wprawdzie do grudniowej premiery jeszcze prawie rok, ale wyczekiwany od ponad dziesięciu lat powrót do świata Avatara będzie z pewnością jednym z największych wydarzeń 2022 roku. Nie wiadomo wiele o fabule, ba – w ogóle niewiele o „dwójce” (i jej kontynuacjach) wiadomo. Zaś James Cameron, przekładający wielokrotnie premierę, żeby zrealizować takie widowisko, jakie sobie wymarzył, stał się przez lata bohaterem internetowych memów. Jednak prawda jest taka, że Cameron jest mistrzem niespodzianek. Pokazał to zarówno w drugiej części Terminatora, jak i przy realizacji Titanica, o którym mówiono przed premierą, że stanie się największą finansową porażką w historii. Jak dzisiaj wiemy, Titanic jako pierwszy przekroczył barierę miliarda dolarów przychodów i rządził na pierwszym miejscu światowego box-office aż do… Avatara, który jako pierwszy przekroczył barierę dwóch miliardów. Avatara 2 nie powinno się zatem lekceważyć.
Uncharted, reż. Ruben Fleischer
Tyle w zestawieniu kontynuacji i nowych wersji znanych filmowych historii, nadszedł więc czas na wyczekiwaną od dawna ekranizację jednej z najbardziej lubianych serii przygodowych gier akcji, która, jeśli odpowiednio się sprzeda, ma szansę zapoczątkować cykl dorównujący popularnością sadze Indiany Jonesa. Gracze wcielali się w ukształtowanego już życiowo poszukiwacza skarbów Nathana Drake’a, natomiast widzowie obejrzą genezę jego losów. Młody Drake, w interpretacji podejmującego się grania kolejnej ikonicznej postaci Toma Hollanda, będzie poszukiwał w filmie mitycznego El Dorado, a w międzyczasie stanie się bohaterem znanym z serii gier. W roli jego przyszłego przyjaciela Sullivana Mark Wahlberg, który w pierwotnej wersji projektu miał zagrać dojrzałego Drake’a, a w złoczyńcę wcielił się Antonio Banderas. Fani gier znajdą na pewno w tym projekcie coś dla siebie, pytanie, czy efektowna przygoda zachęci także innych widzów?
Zaginione miasto, reż. Aaron Nee, Adam Nee
Niedługo później do kin trafi kolejna przygodowa produkcja, której reżyserowie celują najwyraźniej we wskrzeszeniu popularnych przygodowych komedii akcji lat 80. zeszłego wieku. W Zaginionym mieście – ewidentnie inspirowanym Miłością, szmaragdem i krokodylem Roberta Zemeckisa, Kathleen Turner i Michaela Douglasa – Sandra Bullock gra samotną pisarkę kiczowatych romansów, która zostaje uwikłana w intrygę i przygodę rodem z jednej ze swoich powieści. W roli nierozgarniętego, aczkolwiek ambitnego partnera bohaterki męski model grany przez Channinga Tatuma, w postać złoczyńcy wcielił się zaś szukający coraz to nowych wyzwań Daniel Radcliffe, a na dokładkę w epizodzie długowłosy Brad Pitt, który, sądząc po zwiastunie, gra pastiszową wersję swojego filmowego wizerunku. Niezależnie od tego, czy film pójdzie w stronę przygody czy rubasznej parodii kina przygodowego, sukces wydaje się gwarantowany.
Bullet Train, reż. David Leitch
Brad Pitt ponownie w naszym zestawieniu, tym razem w roli zawodowego zabójcy na zlecenie, który ma zlikwidować swój najnowszy cel w superszybkim japońskim pociągu. Jednak w czasie podróży okazuje się, że w przemierzającej setki kilometrów na godzinę maszynie znajdują się też inni zabójcy. Każdy z nich ma inny cel, jednak wszystkie cele są ze sobą w taki czy inny sposób powiązane. Jeśli brzmi to jak opis przeciętnego hollywoodzkiego akcyjniaka, spójrzcie na osobę reżysera – David Leitch to były kaskader, który zapoczątkował wraz z Chadem Stahelskim serię John Wick, nakręcił jej żeńską wersję, Atomic Blonde, i stworzył Szybkich i wściekłych: Hobbsa i Shawa. Zapowiada się wiec dynamiczne, wystylizowane kino akcji w ograniczonej przestrzeni jadącego pociągu. Na dokładkę Sandra Bullock. Jako ciekawostkę warto dodać, że Bullet Train to kolejny hollywoodzki przebój, przy którym pracował polski operator kamery Łukasz Bielan.
To nie wypanda, reż. Domee Shi
Na koniec smakowita animacja (jedna z wielu zapowiadających się fantastycznie animowanych premier 2022 roku, jednak wszystkich opisać nie sposób), którą magicy z Pixara będą zapewne kontynuowali trwającą od dekad dobrą passę. Sam opis filmu jest świetny, oto bowiem główną bohaterką jest rezolutna trzynastolatka, która pewnego dnia zamienia się w… gigantyczną pandę rudą. I tak za każdym razem, gdy dziewczynka zaczyna odczuwać intensywne emocje. Czyli często, biorąc pod uwagę fakt, że życie nastolatek opływa w intensywne emocje. Dlaczego? Cóż, nasza bohaterka ma to w genach. To nie wypanda to kino o trudach dojrzewania w świecie, który boi się inności, a także kolejna w historii Pixara lekcja tolerancji. Osadzona na dodatek w bardzo atrakcyjnej rzeczywistości fascynacji boys bandami i girls bandami, która, jak to u Pixara, będzie tętniła zapewne życiem, humorem i niespodziewanymi refleksjami. Gwarantowany przebój.
zobacz także
- Unreal Engine 5 – zobacz, co potrafi najnowszy silnik do tworzenia gier
Newsy
Unreal Engine 5 – zobacz, co potrafi najnowszy silnik do tworzenia gier
- „Nobody”: Bob Odenkirk w thrillerze o PTSD, kryzysie męskości i nieoczekiwanej przemocy
Newsy
„Nobody”: Bob Odenkirk w thrillerze o PTSD, kryzysie męskości i nieoczekiwanej przemocy
- „Jego twarz była po prostu magiczna". Powstał dokument o Borisie Karloffie – kultowym odtwórcy ról Frankensteina
Newsy
„Jego twarz była po prostu magiczna". Powstał dokument o Borisie Karloffie – kultowym odtwórcy ról Frankensteina
- „Mank”, „Minari”, „Nomadland” i „Sound of Metal”. Znamy nominacje do Oscarów 2021
Newsy
„Mank”, „Minari”, „Nomadland” i „Sound of Metal”. Znamy nominacje do Oscarów 2021
zobacz playlisty
-
Papaya Young Directors 5 Autorytety
12
Papaya Young Directors 5 Autorytety
-
Inspiracje
01
Inspiracje
-
Domowe koncerty Global Citizen One World: Together at Home
13
Domowe koncerty Global Citizen One World: Together at Home
-
Seria archiwalnych koncertów Metalliki
07
Seria archiwalnych koncertów Metalliki