Opinie |

15 filmów festiwalowych ulubieńców, na które czekamy w 2022 roku30.12.2021

Kelly Reichardt, mat. promocyjne

Nazwiska tych reżyserek i reżyserów kojarzą się z jakością, świeżością i nowym spojrzeniem. Reprezentują kino na poziomie, stronią od totalnego, nastawionego wyłącznie na zysk mainstreamu, choć na poniższej liście można zauważyć też zdobywców Oscarów czy twórców frekwencyjnych hitów.

Obojętnie jednak, czy mówimy o będących na szczycie od kilku dekad zawodowcach, czy przebijających się dopiero odkryciach ostatnich lat, ich filmy zawsze wzbudzają ciekawość i są oczekiwane przez widzów na całym świecie. Zazwyczaj też rozpoczynają swoją drogę od festiwali takich jak Cannes, Berlinale czy Wenecja. Co czeka nas więc w 2022 roku? Jakie dzieła zaprezentują najciekawsi i najbardziej kultowi filmowcy dzisiejszych czasów?

Poor Things, reż. Yorgos Lanthimos

Yorgos Lanthimos coraz odważniej przebija się do mainstreamu. Po tym, jak jego Faworyta okazała się sporym przebojem w amerykańskim i światowym box office (zarobiła blisko 100 mln dolarów), Grek dostał zielone światło na kolejny projekt dla studia Searchlight. Będzie nim osadzona w czasach wiktoriańskiej Anglii nowa interpretacja klasycznej historii Frankensteina. Emma Stone w swojej drugiej kolaboracji z Lanthimosem zagra postać Belli Baxter, która wraca do życia dzięki ekscentrycznemu naukowcowi, doktorowi Godwinowi Baxterowi (Willem Dafoe). Scenariusz do filmu napisał stały współpracownik Greka oraz autor serialu Wielka, Tony McManara.


Un beau matin, reż. Mia Hansen-Løve

Czołowa francuska twórczyni i specjalistka od portretowania związków oraz międzyludzkich relacji, w których wrze od emocji w sposób nad wyraz subtelny i delikatny, pracuje już nad kolejnym projektem. „Królowa niedopowiedzeń” po artystycznym sukcesie swojego pierwszego anglojęzycznego filmu, Wyspy Bergmana, wraca do rodzimego Paryża. Zainteresowania tematyczne Francuzki się jednak nie zmienią. W Un beau matin (pol. Pewnego pięknego poranka) skupi się ponownie na ludzkich relacjach i problemach. Film opowie o Sandrze, która często odwiedza w szpitalu ciężko chorego ojca, Georga. Gdy bohaterka wraz z rodziną próbuje znaleźć dla niego bezpieczne miejsce, spotyka dawnego przyjaciela. Nawiązuje z nim wtedy relację pełną pasji, ale i niepewności relację. W obsadzie produkcji zobaczymy m.in. Léę Seydoux i Nicole Garcię.

Decision to Leave, reż. Park Chan-wook

Wielu liczyło na premierę kolejnego filmu Parka na poprzednim festiwalu w Cannes, jednak musieliśmy uzbroić się w cierpliwość. Autor Służącej jest ponoć w „zaawansowanej postprodukcji” ze swoim nowym dziełem, więc o ile nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, możemy być spokojni o premierę w przyszłym roku. Akcja Decision to Leave koncentruje się na detektywie (w tej roli znany z Parasite Park Hye-il), który zakochuje się w tajemniczej wdowie podejrzanej o popełnienie zbrodni. 

Triangle of Sadness, reż. Ruben Östlund

Długo oczekiwany, kolejny projekt Szweda nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes za The Square Szweda był wskazywany jako poważny kandydat do walki o kolejne nagrody na Lazurowym Wybrzeżu. Ostatecznie Szwed zdecydował się przełożyć jego premierę na 2022 r. Zgodnie z zapowiedziami Triangle of Sadness ma być czarną komedią wyśmiewającą żyjące w luksusie osoby. Para ze świata mody wyrusza w niej na rejs ekskluzywnym statkiem. Gdy ten tonie, a garstka ocalonych ląduje na wyspie, dynamika i hierarchia całej grupy zmienia się o 180 stopni. Östlund, jak sam podkreślał, przy tworzeniu tego obrazu mocno inspirował się marksizmem. Z pewnością – niczym w Turyście – uderzy też w drobnomieszczańskie zachowania i nawyki. 

R.M.N, reż. Cristian Mungiu 

O pierwszym od ponad 5 lat projekcie Mungiu wiemy co prawda niewiele, może poza tym, że w lipcu dostał największe w historii wsparcie finansowe (w wysokości 3 milionów lei) od Narodowego Centrum Kinematografii. To jednak nie powstrzymuje nas od pokładania wielkich nadziei na kolejne arcydzieło rumuńskiego twórcy. Czym tym razem zachwyci nas autor nagrodzonego Złotą Palmą w Cannes 4 miesiące, 3 tygodni i 2 dni? Miejmy nadzieję, że dowiemy się tego już za parę miesięcy.

What Happens, reż. Andriej Zwiagincew

Znany z niezwykle symbolicznego, wieloznaczeniowego kina Andrei Zwiagincew jest zajęty kręceniem swojego anglojęzycznego debiutu. Według producenta obrazu, Alexandra Rodnyansky'ego (finansującego także nowy projekt Bałagowa), język filmowy Zwiagincewa stał się już na tyle uniwersalny, że jego historie wybrzmią odpowiednio także poza Rosją. What Happens ma być refleksją nad naturą nowoczesnych związków.

Feu, reż. Claire Denis

O nowym projekcie autorki High Life mówiło się, że być może znajdzie się w programie festiwalu w Wenecji. Tak się jednak nie stało i tym sposobem w przyszłym roku będziemy oczekiwać aż na dwa nowe utwory wybitnej reżyserki (również The Stars at Noon z Margaret Qualley). Skupmy się jednak na Feu (pol. „ogień”). W osadzonym w świecie francuskiego radia obrazie zagra – już nie po raz pierwszy u Denis – Juliette Binoche i Vincent Lindon, czyli czołowi aktorzy kina znad Sekwany. Według ostatnich doniesień film ma zadebiutować już w lutym na Berlinale.

Showing Up, reż. Kelly Reichardt 

Kelly Reichardt i jej kameralne portrety jednostek żyjących poza systemem gdzieś na obrzeżach USA od lat uznawane są za czołowe osiągnięcia amerykańskiego, ale też światowego kina. Doceniają je zarówno krytycy, jak i widzowie europejskich festiwali. Spodziewamy się, że podobnie będzie z jej kolejnym utworem – Showing Up – gdzie Amerykanka znowu będzie współpracować z Michelle Williams (wcześniej Wendy i Lucy oraz Kobiecy świat). Realizowany latem film ma być pełną energii i inteligentnego humoru opowieścią o artystce u progu wystawy, która zmieni jej życie. 

Tori et Lokita, reż. Jean-Pierre Dardenne i Luc Dardenne

Bracia Dardenne to jedni z najciekawszych europejskich twórców ostatnich dwóch dekad. Ich intymne, społecznie ważne historie są niemal zawsze doceniane przez jury wielkich festiwali (Złote Palmy w Cannes dla Rosetty i Dziecka). Nawet ich ostatni utwór, znacznie chłodniej przyjęty niż najbardziej chwalone dzieła, czyli Młody Ahmed, wyjechał z Croisette z nagrodą za reżyserię. Zdaje się, że Tori et Lokita może być kolejnym triumfem belgijskich twórców. Film opowie o przyjaźni dwóch nastolatków emigrujących z Afryki do Belgii. Ich pobyt w Europie nie potrwa długo, gdyż wisi nad nimi widmo deportacji. Okres zdjęciowy produkcji odbył się latem.

Musik, reż. Angela Schanelec 

Ostatniego lata widzowie festiwalu Nowe Horyzonty mieli okazję zapoznać się z dziełami jednej z najbardziej radykalnych formalnie twórczyń Berlińskiej Szkoły dzięki obszernej retrospektywie. To kino warte uwagi choćby za sprawą tego, jak minimalistycznie Niemka podchodzi do tematów związanych zwykle ze związkami czy rozstaniami. Musik ma być nowoczesną interpretacją mitu Odypa. Skupi się na 20-letnim chłopaku, który po morderstwie swojego ojca trafia do więzienia, a następnie zakochuje się i ma dziecko z kobietą, która okazuje się jego matką.

Killers of the Flower Moon, reż. Martin Scorsese

Kolejny wielki projekt Martina Scorsese. Podobnie jak przy Irlandczyku, Amerykanin długo zmagał się z trudnościami realizacji wysokobudżetowej produkcji. Scorsese po raz kolejny poprosił o pomoc platformę streamingową – tym razem Apple TV+. COVID-19 nieco opóźnił realizację projektu, jednak w końcu ostatni klaps na planie filmowym padł 1 października i pozostaje nam już tylko liczyć, że Scorsese szybko uwinie się z postprodukcją. Killers of the Flower Moon ma być adaptacją książki Davida Granna. Kryminalny western opowie o zabójstwach członków plemienia Osage i śledztwie, które ma wyjaśnić ich motywy. Po raz pierwszy od 2013 roku, gdy światło dzienne ujrzał Wilk z Wall Street, u Martina Scorsese wystąpi Leonardo DiCaprio.

Empire, reż. Bruno Dumont

Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy nowy projekt Bruno Dumonta zostanie ukończony przed końcem 2022 roku, bowiem zdjęcia mają rozpocząć się dopiero na jego początku, ale biorąc pod uwagę artystyczną jakość jego dzieł oraz gwiazdorską obsadę tego projektu (Adele Haenel, Virginie Efira, Lily Rose Depp), Empire musiało znaleźć się w tym zestawieniu. Francuski reżyser, którego szersza publiczność może kojarzyć z Ludzkości albo Życia Jezusa, najpewniej znów sięgnie po groteskę wymieszaną z surrealizmem i krytyką społeczeństwa pogrążonego w późnym kapitalizmie. 

Our Apprenticeship, reż. Ryūsuke Hamaguchi

Ryūsuke Hamaguchi to znana postać kina festiwalowego od lat. Największy filmowi zapaleńcy poznali go przy okazji 5-godzinnego Happy Hour, a reszta kinofilów najpewniej dzięki Asako I i II. Jednak to dopiero w tym roku odkryła go lub dopiero odkryje (przy prawdopodobnej nominacji oscarowej w kategorii film międzynarodowy dla Drive My Car) szersza publiczność. Wspomniana adaptacja opowiadania Harukiego Murakamiego przyniosła Hamaguchiemu nagrodę za scenariusz w Cannes, a w tej chwili rozpływają się nad nią krytycy z całego świata (najwyższe laury od prestiżowych NYFCCLAFCA). A przecież to nie wszystko. Genialny Japończyk zrealizował w tym roku równie chwalone, składające się z trzech nowel W pętli ryzyka i fantazji. Mimo tych sukcesów Hamaguchi nie próżnuje i planuje realizację kolejnego projektu skupiającego się na bohaterach z różnych krajów – m.in. z  Francji, Serbii, Belgii, Japonii i Korei Południowej. Wiemy, że Our Apprenticeship znajduje się w postprodukcji.

 

Babylon, reż. Damien Chazelle

Po Davidzie Fincherze i Quentinie Tarantino kolejny wielki autor światowego kina gotowy jest się zmierzyć z historią Hollywood. W swoim nowym filmie Damien Chazelle (La La Land, Pierwszy człowiek) zabierze nas bowiem do lat 20 XX wieku, a konkretnie pod koniec tej dekady, czyli do czasów przełomu dźwiękowego. W obsadzie gwiazdy największego kalibru: Brad Pitt i Margot Robbie, która zastąpiła pierwotny wybór Chazelle'a – Emmę Stone. Choć zdjęcia zakończyły się w październiku, na światową premierę przyjdzie nam trochę poczekać: spodziewana jest bowiem dopiero w grudniu 2022 roku.

La chimera, reż. Alice Rohrwacher

Alice Rohrwacher to bez wątpienia jeden z najciekawszych, najbardziej oryginalnych i wyjątkowych kobiecych głosów kina ostatniej dekady, co udowodniła w ostatnim dziele, Szczęśliwym Lazzaro, nagrodzonym na festiwalu w Cannes za najlepszy scenariusz. Inspirująca się włoskim neorealizmem Rohrwacher oddaje głos ludziom z marginesu, pokazując, jak nowoczesność zawiodła oczekiwania tych biedniejszych. Realizowane na taśmie 16 mm, często subtelnie muśnięte przez realizm magiczny, dzieła reżyserki są prawdziwymi skarbami. W nowym, czwartym już pełnometrażowym projekcie – La chimerze – Rohrwacher zabierze widzów do lat 80. i opowie historię Arthura wracającego do małej, nadmorskiej miejscowości. Mężczyzna szuka szczątków ludu Etrusków i przeżywa pustkę po stracie ukochanej osoby.

 

000 Reakcji

Wielbiciel i uczestnik festiwali filmowych. Oscarowy maniak oraz wierny obrońca doświadczenia kinowego. Najbardziej ceni sobie intymne i osobiste kino autorskie, ale nie pogardzi dobrym blockbusterem. Zafascynowany językiem, kulturą i wszystkim, co związane z Francją.

zobacz także

zobacz playlisty