Jesień w kinie. Typujemy zagraniczne kinowe przeboje końcówki roku24.09.2021
Wraz ze zbliżającym się październikiem wchodzimy w jeden z bardziej ekscytujących okresów sezonu filmowego. Do polskiej dystrybucji trafi zatrzęsienie interesujących produkcji: zarówno wysokobudżetowych hitów z pracującej na wysokich obrotach Fabryki Snów, jak i artystycznego kina festiwalowego. W zeszłym tygodniu przyjrzeliśmy się przebojom polskojęzycznym, a teraz opisujemy zagraniczne filmy, które będą w najbliższych miesiącach walczyć o uwagę widza.
Nie czas umierać, reż. Cary Joji Fukunaga
Zaczynamy od pierwszego wysokobudżetowego przeboju, który stał się ofiarą COVID-19. Na piątą (i ostatnią odsłonę) przygód agenta 007 w wykonaniu Daniela Craiga przyszło nam czekać półtora roku, ale wydaje się, że było warto. Przebywający na zasłużonej emeryturze Bond (ile ten facet przeżył od traumatycznej straty ukochanej w Casino Royale…) zostaje zmuszony, by znów ryzykować życie i ratować świat: tym razem przed bawiącym się w Boga Safinem (Rami Malek). Film oferuje mieszankę tego, co dobrze znane (powracają między innymi Ralph Fiennes jako M, Naomie Harris jako Moneypenny i Christoph Waltz jako Blofeld) i tego, co nowe i ekscytujące (nowe agentki grane przez Lashannę Lynch oraz Anę de Armas). Reżyseruje znany z szarpiącego nerwy kina (oraz pierwszego sezonu Detektywa) Cory Joji Fukunaga. To się nie może nie udać!
Diuna, reż. Denis Villeneuve
Kolejna ofiara pandemii, która miała tryumfować w światowych kinach już w 2020 roku. Nowa próba ekranizacji jednego z największych literackich arcydzieł światowej fantastyki (wcześniej z Diuną siłował się w latach 80. sam David Lynch). Wysokobudżetowy, szalenie ambitny filmowy spektakl, w którym znajdzie się miejsce i na widowiskowe sekwencje walk i dzikich bitew, i na polityczne intrygi i alianse oraz wbijanie oponentom noży w plecy. Większość akcji rozgrywa się na pustynnej, rządzonej przez ogromne czerwie planecie Arrakis, jednak kamera zagląda także na inne planety, stawiając fundamenty pod nowe i ekscytujące filmowe uniwersum (reżyser planuje nakręcić co najmniej jedną kontynuację). Villeneuve udowodnił Nowym początkiem oraz Blade Runner 2049, że ma smykałkę do budowania ekscytujących światów. Taki film tylko w kinie!
Wszyscy święci New Jersey, reż. Alan Taylor
Z Rodziną Soprano pożegnaliśmy się kilkanaście lat temu, lecz serial Davida Chase’a i HBO jest wciąż uznawany za jedno z największych dzieł światowej telewizji. Trudno zatem dziwić się, że pomysł opowiedzenia w formie filmu pełnometrażowego o trudnej i brutalnej młodości Tony’ego Soprano wywołuje dużo emocji, nie zawsze pozytywnych. We Wszystkich świętych przeniesiemy się do roku 1967, gdy nastoletni Tony kształtował swą tożsamość pośród gangsterskich potyczek i rodzinnych dramatów. W roli głównej Michael Gandolfini, syn Jamesa, Livię Soprano gra Vera Farmiga, a ojca Tony’ego Jon Bernthal. Reżyseruje Alan Taylor, weteran amerykańskiej telewizji (ma na koncie odcinki Gry o tron, Zakazanego imperium i… Rodziny Soprano), który w kinie zapisał się na razie wyłącznie za sprawąThor: Mroczny świat oraz Terminator: Genisys.
Ostatni pojedynek, reż. Ridley Scott
Ridley Scott wraca po ponad dekadzie do brudnego i brutalnego Średniowiecza, w którym honor był dla jednych wszystkim, zaś dla innych tylko słowem, którym łatwo manipulować. Ostatni pojedynek nie będzie przypominał Królestwa niebieskiego i Robin Hooda. Mniej widowiskowych potyczek, bohaterskich czynów, więcej dworskich intryg, napięć na tle społecznym, politycznym i religijnym, a także specyficznie ujętej wojny płci oraz średniowiecznego patriarchatu. Żona szlachcica oskarża jego przyjaciela o gwałt, co prowadzi do serii tragicznych zdarzeń na czele z tytułowym pojedynkiem na śmierć i życie. W obsadzie Matt Damon, Ben Affleck, Adam Driver i Jodie Comer (Obsesja Eve). Z reżyserską formą Scotta różnie ostatnio bywało, jednak jego filmy zawsze oferowały ekscytujące wizualnie spektakle, które wynagradzały zakup biletu do kina.
Dom Gucci, reż. Ridley Scott
Ridley Scott przyzwyczaił wszystkich do tego, że kręci film za filmem – ba, że potrafi nakręcić pół filmu ponownie na kilka tygodni przed oficjalną premierą (Wszystkie pieniądze świata). Tym razem przebił jednak samego siebie: w krótkim odstępie czasu do kina trafią dwa jego wyjątkowo wymagające filmy. Pierwszy opisaliśmy wyżej, drugim jest odtworzona z radosnym wizualnym przepychem historia morderczych żądz w świecie wielkiej mody, pięknych kobiet, szykownych mężczyzn i luksusowych wozów. Innymi słowy, Scott opowiada tragiczną w swej telenowelowej manierze historię rodziny Gucci, wrzucając widza w świat, w którym nic nie jest tym, czym się wydaje być. W rolach głównych Lady Gaga i Adam Driver, a na drugim planie Jeremy Irons, Al Pacino i ukrywający się pod monstrualną charakteryzacją i ciężkim akcentem Jared Leto.
Belfast, reż. Kenneth Branagh
Zmęczony najwyraźniej reżyserowaniem kolejnych ekranizacji Szekspira i wysokobudżetowych amerykańskich widowisk Kenneth Branagh zdaje się kroczyć ścieżką wytyczoną kilka lat temu w Romie przez meksykańskiego filmowca Alfonso Cuaróna – opowiada historię szalenie osobistą, opartą na własnych wspomnieniach z dzieciństwa, i ubiera ją w czarno-białe szaty kina niezależnego. Jeśli jednak wierzyć zachodnim recenzjom, nie dlatego Belfast jest już dzisiaj uznawany za jednego z faworytów przyszłorocznych Oscarów. Chodzi raczej o mieszankę pięknej i brutalnej historii o słodyczy oraz goryczy dojrzewania w Irlandii Północnej rozdzieranej przez wewnętrzne niepokoje z perspektywą naiwnego, dopiero kształtującego swoją tożsamość i światopogląd chłopca, który chciałby, żeby otaczający go świat był lepszy, niż naprawdę jest.
Kurier Francuski z Liberty, Kansas Evening Sun, reż. Wes Anderson
Kolejny wspaniały autorski projekt w naszym zestawieniu to nowe (choć premiera przewidziana była początkowo na zeszły rok) dzieło Wesa Andersona, radośnie idiosynkratycznego filmowca, który nasącza wszystkie swoje produkcje miłością do ekscentrycznego opowiadania i wizualnego eksperymentu. Jak nietrudno się domyślić, wizualnie jest to jedyna w swoim rodzaju mieszanka czarno-białych kadrów z różnymi układami mniej lub bardziej nasyconych kolorów, ukazana w różnych technikach i formatach obrazu, i przy pomocy miliona znanych i lubianych aktorskich twarzy. Fabularnie: utkany z mikro-historii, anegdotycznych żartów oraz zabawnych sytuacji list miłosny do tradycyjnego dziennikarstwa, podany w typowej dla Andersona dość specyficznej komediowej formule, dzięki której fani jego twórczości będą mieli po seanse szeroki uśmiech na twarzy.
Jestem twój, reż. Maria Schrader
Nasze zestawienie opiera się w dużej mierze na wyczekiwanych anglojęzycznych produkcjach ze znanymi aktorami i aktorkami rozsadzającymi ekran charyzmą i talentem, znaleźliśmy jednak również miejsce na ciekawą niezależną niemiecką fantastycznonaukową komedię romantyczną, w której brytyjski aktor Dan Stevens (serial Downton Abbey, aktorska Piękna i Bestia) wcielił się w humanoidalnego robota stworzonego, by uprzyjemniać życie swej właścicielce. Sęk w tym, że Tom jest na razie prototypem, zaś testująca go z przymusu uparta jak diabli niemiecka naukowiec ma chęci wyłącznie na intelektualne doznania. W ten oto sposób rozpoczyna się subtelna wojna płci i technologii, dzięki której reżyserka zadaje szereg ciekawych pytań o przyszłość związków damsko-męskich, a także podrzuca kilka słodko-gorzkich refleksji o sednie człowieczeństwa.
Ostatniej nocy w Soho, reż. Edgar Wright
I jeszcze jeden autorski projekt w tym zestawieniu, tym razem w postaci filmu, który wyszedł spod ręki twórcy zakochanego od dekad na zabój w filmie gatunkowym. Edgar Wright dał już światu pastisze kina zombie (Wysyp żywych trupów), kumpelskiego kina policyjnego (Hot Fuzz – Ostre psy), kumpelskiego kina pijackiego (To już jest koniec), kina geekowskiego (Scott Polgrim kontra świat) i kina samochodowego (Baby Driver), a teraz zabrał się za psychodeliczne kino grozy. Tak, „psychodeliczne” jest tu słowem-kluczem, bowiem główna bohaterka najpierw przenosi się w czasie do lat 60. XX wieku, a później staje centralnym punktem iście lynchowskiej układanki przefiltrowanej przez zabarwiony wszelkimi przejawami popkultury geekowski umysł Wrighta.
Psie pazury, reż. Jane Campion
Jane Campion, jedna z najlepszych i najbardziej utytułowanych reżyserek świata, wraca do kina pełnometrażowego po ponad dekadzie od ostatniego filmu (Jaśniejsza od gwiazd z 2009 roku). Powraca psychologicznym westernem o toksycznej męskości i żądzach rozrywających ludzkie serca. Akcja rozgrywa się w 1925 roku na terenach amerykańskiego stanu Montana, a głównymi bohaterami są dwaj bracia, bogaci ranczerzy. Ten grany przez Jessego Plemonsa ma w sobie pewną empatię, zaś ten grany przez Benedicta Cumberbatcha jest samotnikiem i psychopatą żyjącym w zgodzie z naturą i czerpiącym energię z cierpienia tych, którzy tego nie potrafią. Pewnego dnia w ich świat wkracza piękna i zagubiona wdowa (Kirsten Dunst) z synem (Kodi Smit-McPhee). Nietrudno chyba zgadnąć, który z braci ją poślubia, a któremu to nie w smak?
Matrix: Zmartwychwstania, reż. Lana Wachowski
Finiszujemy kolejnym z najbardziej wyczekiwanych filmów roku, choć poza efektownym ponad miarę zwiastunem niewiele na dzień dzisiejszy wiadomo o fabule Zmartwychwstań. Wiemy, że do stworzonego ponad dwie dekady temu uniwersum wróci jego bohater, Neo, i że gra go Keanu Reeves. Wróci też Trinity, i gra ją Carrie-Anne Moss. Wiemy, że oboje nie pamiętają wydarzeń z trylogii Matrix. Wiemy, że zwiastun sugeruje mocną powtórkę z rozrywki, coś w rodzaju kontynuacji zrealizowanej w formie specyficznego remake’u, ale można też śmiało podejrzewać, że film będzie znacznie głębszy i mocno filozoficzny. Być może nowy Matrix rozgrywa się na kilku poziomach rzeczywistości? Być może komentuje w wyrafinowany sposób współczesny świat, w którym technologia więzi nas bardziej niż w 1999 roku? Dowiemy się już niedługo.
zobacz także
- „The Contractor”: Chris Pine jako były sierżant sił specjalnych szukający drugiej szansy
Newsy
„The Contractor”: Chris Pine jako były sierżant sił specjalnych szukający drugiej szansy
- Rick i Morty w aktorskiej wersji. Christopher Lloyd i Jaeden Martell promują finał 5. sezonu serialu
Newsy
Rick i Morty w aktorskiej wersji. Christopher Lloyd i Jaeden Martell promują finał 5. sezonu serialu
- Bez publiczności. Naukowcy przeanalizowali, jak obecność widowni wpływa na przebieg meczów
Newsy
Bez publiczności. Naukowcy przeanalizowali, jak obecność widowni wpływa na przebieg meczów
- Początek życia w mikroskopowym zbliżeniu
Newsy
Początek życia w mikroskopowym zbliżeniu
zobacz playlisty
-
Branded Stories PYD 2020
03
Branded Stories PYD 2020
-
03
-
Papaya Young Directors 5 Nagrodzone filmy
09
Papaya Young Directors 5 Nagrodzone filmy
-
Papaya Young Directors top 15
15
Papaya Young Directors top 15