Metaaktorstwo: Aktorzy, którzy zagrali samych siebie22.11.2019
News o tym, że Nicolas Cage zagra Nicolasa Cage’a w filmie o Nicolasie Cage’u, obiegł cały świat, wzbudzając ogólny śmiech i ekscytację.
Nicolas Cage sam w sobie jest niemalże postacią memiczną, a jego overacting jest tematem książek, dokumentów i analiz tysięcy ludzi na świecie. Przez 36 lat swojej kariery Nic nigdy nie przejmował się tym, jak jest postrzegany i robił dokładnie to, na co miał ochotę. Jego najnowszy projekt wydaje się być czymś, co idealnie jest w stanie oddać szaleństwo i geniusz aktora. W Nieznośnym Ciężarze Gigantycznego Talentu starzejący się Nic będzie rozmawiał z różnymi wersjami samego siebie, wyśmiewając niektóre aspekty swojej kariery. A do wyśmiania jest wiele – choćby to, że od początku 2013 r. Cage zagrał w 36 filmach i niestety większość z nich trudno nazwać jakościowymi projektami. Nic nie jest oczywiście pierwszym aktorem, który postanowił się zmierzyć z graniem samego siebie w kinie. Wybraliśmy więc kilka najciekawszych projektów, w których aktorzy wcielają się w takie role.
John Malkovich w Być jak John Malkovich
Charlie Kaufman jest jednym z najważniejszych twórców filmowych ostatnich dwóch dekad. W swojej karierze stworzył takie obrazy, jak Anomalisa, Synekdocha, Nowy Jork, Zakochany bez pamięci czy Adaptacja. Jednak jego debiutem na dużym ekranie była właśnie historia o mężczyźnie, który odkrywa portal pozwalający mu przejęcie kontroli nad umysłem Johna Malkovicha. Scenariusz stworzony przez Kaufmana jest jednym z najdziwniejszych i najbardziej fascynujących projektów, jakie trafiły na ekrany kin w historii. Kaufman opowiadał, że gdy zaczął go pisać, była to po prostu historia mężczyzny zakochującego się w kobiecie, która nie jest jego żoną. Sam Malkovich pojawił się w projekcie dużo później, ale znalezienie producenta i tak pochłonęło Kaufmanowi trzy długie lata. Reżyserem filmu został Spike Jonze, który otrzymał scenariusz od swojego teścia, Francisa Forda Coppoli. Dopiero lata później Jonze uświadomił sobie, jak odważny był Malkovich, godząc się na ten projekt. W końcu gdyby film okazał się porażką, nazwisko aktora zawarte w jego tytule byłoby z nim utożsamiane przez całą karierę.
Al Pacino w Jack i Jill
Jeden z najgorszych filmów w historii kina. I nie jest to opinia małej grupy hejterów, ale wielu dziennikarzy, kinomanów i fanów zarówno Ala Pacino, jak i Adama Sandlera. W filmie Sandler gra rodzeństwo – brata i siostrę, którzy umieją działać sobie na nerwy. Al Pacino z kolei gra Ala Pacino, który zakochuje się w Adamie Sandlerze przebranym z kobietę. Poznaje ją w trakcie pracy nad reklamą dla Dunkin Donuts, w której Al rapuje o tym, że zmienił imię na Dunk i nazywa się Dunkacino. Idealną pointą tego filmu jest scena, w której legendarny aktor podsumowuje swoją filmową reklamę i mówi: „Każda kopia tego czegoś musi zostać spalona, nikt nie może tego zobaczyć”. To zdanie wydawało się komentarzem nie tylko do fejkowej reklamy, ale również do całego Jack i Jill. W niedawnej rozmowie z Vulture zdobywca Oscara wyjawił, że lubi grać w złych filmach, aby robić z nich filmy średnie. I chociaż faktycznie to Al Pacino był najlepszą częścią filmu, w którym grał rozkochanego głupka nie mogącego się powstrzymać przed wpatrywaniem w oczy Sandlera, nic nie mogło naprawić tego filmu.
Jean Claude Van Damme w JCVD
Dla legendy kina akcji film o nim samym okazał się zaskakującym hitem. To jeden z niewielu projektów w jego karierze, który otrzymał pozytywne recenzje zarówno wśród profesjonalistów, jak i widzów na Rotten Tomatoes. Van Damme w filmie jest tragiczną wersją samego siebie, która tylko fantazjuje o używaniu sztuk walki do rozwiązywania problemów. To zmarnowany człowiek, którego kariera jest na zakręcie. Co ciekawe, realizacja tego filmu została potwierdzona z Van Dammem, zanim jeszcze powstał do niej scenariusz. Producent, który miał odpowiadać za film, przekonał późniejszego reżysera El Mechriego do tego, aby ten stworzył własną wersję skryptu. W oryginale scenarzyści pokazywali JCVD jako zwykłego klauna, z czym nie zgadzał się El Mechri, dodając postaci gwiazdora głębi. Ostatecznie około 70 procent filmu pochodziło ze scenariusza, a 30% zostało zaimprowizowanych – głównie przez samego Van Damme’a. Jedną z najbardziej wyjątkowych scen okazał się 6-minutowy monolog, nakręcony jednym ujęciem, w którym Jean Claude opowiada historię swoich życiowych wzlotów i porażek. Jego aktorstwo zostało docenione nie tylko przez wielu recenzentów, ale też przez kolegów po fachu – w tym przez wspomnianego wcześniej Nicolasa Cage’a.
Neil Patrick Harris w O dwóch takich, co poszli w miasto
Może trudno w to uwierzyć, ale przed zagraniem samego siebie w O dwóch takich…, NPH był mało znaczącym dziecięcym aktorem sprzed lat. W oczach widowni figurował po prostu jako chłopak, który wcielił się w nastoletniego genialnego lekarza w serialu Doogie Howser, lekarz medycyny. Wydawało się, że NPH nigdy nie będzie w stanie zerwać z tą łatką. Dlatego zagranie nieodpowiedniej dla młodych widzów wersji samego siebie okazało się strzałem w dziesiątkę. Naćpany koksem i ecstasy, gadający o zaliczaniu panienek, próbujący zgwałcić fotel samochodowy Neil Patrick był w stanie chociaż na chwilę pokazać światu, że nie musi być postrzegany jaki milutki nastolatek, który pisze pamiętnik na swoim oldschoolowym komputerze. NPH powracał do świata O dwóch takich… jeszcze w drugiej i trzeciej części, w których dodatkowo wyśmiewał się ze swojego homoseksualizmu. Rok po premierze pierwszej części trylogii NPH otrzymał rolę Barneya w How I Met Your Mother i dzięki niej ponownie trafił na pierwsze strony gazet. I zamiast być dla większości odbiorców Doogiem Howserem, stał się po prostu solidnym aktorem.
Bill Murray w Zombieland
Bill Murray nie tylko zagrał wspaniałą wersję siebie, ale sceny z nim to zarazem jedno z najlepszych cameo w historii kina. W Zombieland aktor jest jednym z niewielu celebrytów, którzy byli w stanie przetrwać apokalipsę zombie korzystając z trików, których nauczyli go przez lata kariery różni makijażyści. Przemalowany za zombie Murray chodzi więc po całym Hollywood zwiedzając znane mu miejsca i grając w golfa. Niestety Bill jest na tyle przekonujący w swojej roli jako nieumarły, że w trakcie robienia żartu postaci granej przez Jesse’ego Eisenberga zostaje śmiertelnie postrzelony. Na łożu śmierci pytany, czy żałuje czegoś w swoim życiu Bill odpowiada po prostu „Garfield… maybe”. Kwestia z miejsca trafiła do annałów kina.
Arnold Schwarzenegger w Bohater Ostatniej Akcji
Nikt wcześniej nie próbował robić takiej meta-komedii jak Bohater Ostatniej Akcji – można jednak przypuszczać, że gdyby film wyszedł kilkanaście lat później, scenarzyści pozwoliliby sobie na dużo więcej i korzystaliby z konceptu odważniej, tworząc naprawdę coś wyjątkowego. W projekcie z 1993 r. zabrakło trochę dystansu i głębi. Sam jako dziecko nie byłem świadomy, że Bohater... nie jest uznawany za arcydzieło gatunku. Dopiero jako dorosły człowiek dowiedziałem się, że jeden z moich ulubionych filmów dzieciństwa nie jest klasyką w opinii ogółu. W filmie Arnold Schwarzenegger wciela się w Jacka Slatera, filmową postać (graną przez Arnolda Schwarzeneggera), która przenosi się z ekranu do prawdziwego świata za sprawą magicznego biletu posiadanego przez nastoletniego chłopca. Slater musi dotrzeć na premierę filmu Jack Slater IV, aby zapobiec zabójstwu Arnolda Schwarzeneggera, w ten sposób ratując swoje własne życie. Film niestety okazał się finansową klapą, chociaż pewnie w tysiącach serc milenialsów na świecie zapadł w pamięci jako arcydzieło. W końcu nie mogę być jedynym.
Paul Giamatti w Bez duszy
W filmie Paul Giamatti sobie nie radzi. W trakcie przesłuchań do broadwayowskiego „Wujaszka Wanii” aktor uświadamia sobie, że jego rola odbija się na każdym aspekcie jego życia. Po przeczytaniu artykułu w New Yorkerze Giamatti decyduje się, aby na jakiś czas usunąć ze swojego ciała duszę, aby trochę odciążyć swoją psychikę. Procedura ekstrakcji okazuje się udana i aktor jest szczęśliwy, pewny siebie, energetyczny i... beznadziejny w swojej pracy. Gdy okazuje się, że nie jest w stanie dalej grać, Giamatti decyduje się odzyskać swoją duszę – co okazuje się o wiele bardziej złożoną sprawą niż początkowo zakładał. Wielu recenzentów zarzucało filmowi, że jest za bardzo podobny do wcześniej wspomnianego Być Jak John Malkovich, jednak w świecie, w którym Charlie Kaufman jest tylko jeden i tworzy filmy raz na 6 lat, możemy twórcom to wybaczyć.
zobacz także
- 10 filmów w jednym trailerze. Znany aktor stworzył fanowski zwiastun sagi „Gwiezdnych Wojen”
Newsy
10 filmów w jednym trailerze. Znany aktor stworzył fanowski zwiastun sagi „Gwiezdnych Wojen”
- 5 dokumentów o spektakularnych przekrętach, które warto zobaczyć
Opinie
5 dokumentów o spektakularnych przekrętach, które warto zobaczyć
- Nieznajomi bez zobowiązań
Trendy
Nieznajomi bez zobowiązań
- Nowy tryb w Google Maps zapewni większą immersję wirtualnego zwiedzania. Na pierwszy ogień idą Londyn i Nowy Jork
Newsy
Nowy tryb w Google Maps zapewni większą immersję wirtualnego zwiedzania. Na pierwszy ogień idą Londyn i Nowy Jork
zobacz playlisty
-
03
-
Lądowanie na Księżycu w 4K
05
Lądowanie na Księżycu w 4K
-
Papaya Films Presents Stories
03
Papaya Films Presents Stories
-
05