Opaczna filmowa logika. Dziesięć słynnych scenariuszowych niedociągnięć28.10.2021
Dziury logiczne, które przeczą zdrowemu rozsądkowi i utrudniają wielu widzom odbiór filmu, można napotkać zarówno w kinie niezależnym, jak i hollywoodzkich przebojach za setki milionów dolarów. Czasami są to nieudolnie zakamuflowane skróty myślowe, innym razem widać, że scenarzyści nie byli w stanie znaleźć logicznego rozwiązania dla stworzonego przez siebie problemu. Przedstawiamy dziesięć znanych produkcji, których dziury logiczne stały się przyczynkami do niezliczonych dyskusji – przy czym część z tych scenariuszowych pomyłek ma również grono obrońców, którzy starają się udowadniać na różne sposoby, że nie są one tak naprawdę pomyłkami.
UWAGA: Część wymienionych dziur logicznych dotyczy ważnych elementów fabularnych, jeśli zatem danego filmu nie widzieliście, ostrzegamy, że możecie znaleźć w opisach spoilery.
Ciche miejsce (2018), reż. John Krasinski
Dziwicie się zapewne, gdzie w tym przemyślanym wizualnie post-apokaliptycznym horrorze, określanym jednym z najlepszych filmów grozy ostatnich lat, pojawia się dziura logiczna, która zasługuje na miejsce w tym zestawieniu. Cóż, prawda jest taka, że jest ich kilka, choćby ta, że w świecie, w którym każdy głośniejszy dźwięk przywołuje krwiożerczych kosmitów, paranoicznie opiekuńczy mąż kilku dzieci zostawia na dłuższy czas żonę w dziewiątym miesiącu ciąży. Nam chodzi jednak o scenę, w której rzeczony mężczyzna idzie z synem na wycieczkę nad wodospad i pokazuje mu, że szum wody sprawia, że obcy nie słyszą ludzkich głosów. Obaj zaczynają nawet krzyczeć i żaden stwór nie chce ich zaszlachtować. Piękna scena, naprawdę, ale na usta ciśnie się wtedy pytanie, dlaczego minimalizująca zawsze ryzyko rodzina post-apokaliptycznych rozbitków nie zbudowała swojej farmy bliżej rzeki i wodospadu? Odpowiedź: nie byłoby wtedy tego filmu.
Lara Croft: Tomb Raider (2001), reż. Simon West
Na przełomie wieków specjalizujący się w bombastycznym kinie akcji Simon West przyciągał niczym najlepszy magnes scenariusze pełne mniej lub bardziej zabawnych nielogiczności. O ile Con Air – lot skazańców broni się jako tako realistycznym założeniem (skazany za nieumyślne zabójstwo komandos zostaje przypadkiem wsadzony do pilnie strzeżonego samolotu z kupą szaleńców, którzy w pewnym momencie przejmują kontrolę nad maszyną), tak Tomb Raider opiera się na mocno chybionej podstawie. Iluminaci zamierzają przejąć władzę nad czasoprzestrzenią, a tytułowa Lara Croft ma za zadanie ich powstrzymać. Musi w tym celu zdobyć dwie połówki pewnego talizmanu. W Kambodży zdobywa pierwszą, po czym rusza po drugą na Syberię, gdzie napotyka szereg przeszkód. Sęk w tym, że i ona, i widz wiedzą, że jedna połówka nie wystarczy Iluminatom, wystarczyłoby więc zniszczyć lub porządnie schować tę z Kambodży. I po sprawie.
Skazani na Shawshank (1994), reż. Frank Darabont
Jedna z najsłynniejszych filmowych dziur logicznych, która wedle wielu dziurą tak naprawdę nie jest. Chodzi mianowicie o tunel, który skazany niesłusznie na dożywocie bankier Andy Dufresne drążył małym młotkiem w ścianie swojej celi przez niemalże dwadzieścia lat, po czym zakrywał go plakatami filmowymi. Rzeczoną dziurą nie jest jednak to, że jeden zdeterminowany człowiek potrafił wykopać sporej wielkości tunel, nie zostając zauważonym przez strażników i wścibskich współwięźniów – to tzw. magia kina. Cała kontrowersja dotyczy tego, jakim cudem Andy, w noc swej ucieczki, zakrył dziurę plakatem od wewnątrz w taki sposób, by nikt się przez wiele godzin nie domyślił, co się tam kryje. Potencjalna odpowiedź kryje się w retrospekcji wyjaśniającej spryt Andy’ego – widzimy, że wchodził do tunelu, nie odczepiając nigdy górnej połówki plakatu. Dla wielu to jednak za mało.
Gwiezdne wojny: Część III – Zemsta Sithów (2005), reż. George Lucas
Nie mogliśmy oczywiście odpuścić najsłynniejszej filmowej sadze, wybraliśmy natomiast jedną z bardziej kontrowersyjnych dziur logicznych. Otóż pod koniec Zemsty Sithów, gdy Anakin stał się już w pełni Darthem Vaderem, a Amidala zmarła po narodzinach bliźniaków, Obi-Wan ukrywa małego Luke’a tak, żeby jego zły ojciec go nie odnalazł. Całkowicie zrozumiałe. Tylko dlaczego rycerz Jedi ukrywa młodego Skywalkera na rodzinnej planecie Anakina/Vadera, Tatooine, na dodatek nie zmieniając mu nazwiska? Są tacy, którzy twierdzą, że był to zaiste błyskotliwy plan, bo najciemniej przecież pod latarnią, a Vader nie wiedział, że jego dzieci żyją. Większość uważa jednak, że Lucas-scenarzysta wymyślił po prostu dziurawy sposób fabularnego złączenia Zemsty Sithów z Nową nadzieją, i już lepiej by było, gdyby Obi-Wan nazwał chłopaka Luke Kowalski.
Armageddon (1998), reż. Michael Bay
Filmy sygnowane przez Michaela Baya są z reguły upstrzone naciąganymi zwrotami akcji oraz nielogicznymi decyzjami ludzkich postaci, jednakże zdecydowaliśmy się przytoczyć przykład Armageddonu ze względu na humorystyczną anegdotę związaną z tą produkcją. W filmie chodzi o to, że w kierunku Ziemi leci gigantyczna planetoida, która z łatwością wykończy gatunek ludzki. Należy ją więc powstrzymać, zanim przekroczy punkt bez powrotu. Nie mając lepszego pomysłu, zdesperowani włodarze NASA proszą o pomoc ekipę weteranów platform wiertniczych pod wodzą Bruce’a Willisa. Bo najwyraźniej łatwiej jest zrobić z nich astronautów, niż nauczyć astronautów podstaw odwiertów. W filmie ma to o tyle sens, że postaci faktycznie natykają się na dziesiątki nieprzewidzianych komplikacji, zaś anegdota polega na tym, że grający jedną z ról Ben Affleck zapytał o logikę Michaela Baya i usłyszał w odpowiedzi, żeby „zamknął mordę”.
Znaki (2002), reż. M. Night Shyamalan
Po Szóstym zmyśle oraz Niezniszczalnym Shyamalan kojarzył się widzom nie tylko ze zwrotami akcji, ale też z precyzją w dawkowaniu informacji i żelazną konsekwencją w budowaniu świata przedstawionego. Jakież było zdziwienie, gdy wyszło na jaw, że Znaki – skądinąd oryginalny horror o pogrążonym w żałobie byłym pastorze, który trafia w sam środek inwazji pozaziemskich istot na błękitną planetę – zostały oparte na wyjątkowo dziurawym założeniu. Piętą achillesową kosmitów okazuje się być woda. H2O ich dosłownie wykańcza. Jakim sposobem zaawansowana technologicznie obca cywilizacja, która była w stanie przelecieć nie wiadomo jak wielkie połacie kosmosu, by znaleźć sobie dobrą planetę do ataku, wylądowała na Ziemi, której powierzchnia to w większości woda, zaś lądy są nawadniane nieustannie burzami i deszczami? Niby najeźdźcami mogli być po prostu brutalni międzygalaktyczni idioci, ale sami rozumiecie…
Mroczny Rycerz powstaje (2012), reż. Christopher Nolan
Nie zamierzamy omawiać końcówki filmu Nolana, wierzymy bowiem, że każdy z widzów musi zdecydować, co tak naprawdę stało się z Waynem. Trudno jednak nie przyczepić się do decyzji komisarza Gordona, który z sobie tylko znanych względów postanawia wysłać całe siły policyjne do podziemnego starcia z zagrażającymi Gotham siłami Bane’a. Realizm Nolana rządzi się sporą umownością, więc gdyby wprowadzić do fabuły zwrot akcji udowadniający, że w szaleństwie Gordona była jakaś metoda, wielu widzów przymknęłoby na tę wpadkę oko. Problem w tym, że gdy uwięzieni przez Bane’a stróże prawa i porządku wychodzą w końcu po kilku miesiącach na wolność, wyglądają… normalnie. Może trochę zmęczeni, ale wciąż fizycznie silni, by w wielkiej walce stawić czoła przeciwnikowi. Zdaje się, że to raczej skrót myślowy wymuszony kwestiami czasowymi (film i tak trwa ponad dwie i pół godziny), ale przy każdym seansie mocno zgrzyta.
Kula (1998), reż. Barry Levinson
Podwodny horror psychologiczny, który zebrał słabe recenzje po premierze, ale pozostaje do dziś ciekawą i oryginalną pozycją filmową. Przynajmniej w pierwszej połowie, gdy filmowcy budują atmosferę osaczenia, w której kilkoro naukowców przymierza się do wejścia na pokład statku kosmicznego leżącego od kilkuset lat na dnie oceanu. W pewnej chwili misterna scenariuszowa konstrukcja zaczyna się sypać, a momentem przełomowym jest nawiązanie kontaktu z obcą formą życia. Matematyk odszyfrowuje cyfrowy kod, którym posługuje się enigmatyczny byt, ten żąda, by nazywać go JERRY. Jakiś czas później pojawia się zwrot akcji: kod błędnie odszyfrowano, zamiast JERRY powinno być HARRY, zaś Harry to rzeczony matematyk, który podświadomie udaje kosmitę. Sęk w tym, że wolta nie ma sensu, bowiem oparta na nieodpowiednich literach rozmowa z Jerrym byłaby pełna literówek i ktoś szybko by się zorientował, że coś jest nie tak.
Raport mniejszości (2002), reż. Steven Spielberg
Spielberg jest jednym z najbardziej uwielbianych reżyserów świata, lecz w jego filmach i tak można często trafić na dziury logiczne. W Raporcie mniejszości jest ich kilka, a większość wiąże się z tym, że akcja rozgrywa się w świecie futurystycznych technologii, które sprawiają, że człowiek nie jest w stanie pozostać anonimowy i będzie zawsze „widoczny” dla systemu. Próbując uniknąć złapania, główny bohater, oskarżony o morderstwo agent tajnej jednostki prewencyjnej, decyduje się na przeszczep oczu. W ten sposób oszukuje wszystkie widzialne oraz niewidzialne skanery i może wchodzić niezauważony do różnych miejsc, a jednocześnie używać „starych” gałek ocznych, żeby dostać się kilka razy do ściśle strzeżonego budynku swej dawnej jednostki. Sprytne, ale dlaczego nikt nie usunął z listy dostępu poszukiwanego przez pół policji brutalnego mordercy, znanego ze swojego sprytu i niekonwencjonalnych metod działania?
Dzień Niepodległości (1996), reż. Roland Emmerich
Wbrew pozorom Dzień Niepodległości nie jest aż tak łakomym kąskiem dla szukających dziur logicznych, wiele aspektów trzyma się kupy w przyjętej przez twórców konwencji. Jedna decyzja scenarzystów zakrawa jednak o absurd. Końcówka filmu, heroiczni Ziemianie podnieśli się z kolan po inwazji obcych i wyprowadzili atak. Dostali się też statkiem kosmicznym przeciwnika do jego statku-matki. Tam technologiczny ekspert grany przez J. Goldbluma wprowadza do sieci własnoręcznie napisany komputerowy wirus, a ten dezaktywuje pola siłowe kosmitów i pozwala ludzkości wygrać wojnę. Jakim cudem stworzony w ludzkim komputerze z połowy lat 90. wirus był w stanie rozłożyć w kilkadziesiąt sekund system wyraźnie zaawansowanych technologicznie najeźdźców z kosmosu? Takie wyjaśnienie wynika z tego, że scenarzyści nie byli w stanie w logiczny sposób uzasadnić zwycięstwa ludzkości, jednak ich wybór jest wyjątkowo nielogiczny.
zobacz także
- The Chemical Brothers, Khalid i Eric Clapton, czyli najciekawsze teledyski mijającego tygodnia
Newsy
The Chemical Brothers, Khalid i Eric Clapton, czyli najciekawsze teledyski mijającego tygodnia
- Kultowy film „Willow” Rona Howarda doczekał się serialowego sequela. Oto jego pierwszy zwiastun
Newsy
Kultowy film „Willow” Rona Howarda doczekał się serialowego sequela. Oto jego pierwszy zwiastun
- Singapur wprowadza w obieg sztuczne mięso jako pierwszy kraj na świecie
Newsy
Singapur wprowadza w obieg sztuczne mięso jako pierwszy kraj na świecie
- „Migrants”: Zobacz krótkometrażowe sci-fi ze studia Neilla Blomkampa
Newsy
„Migrants”: Zobacz krótkometrażowe sci-fi ze studia Neilla Blomkampa
zobacz playlisty
-
Martin Scorsese
03
Martin Scorsese
-
Papaya Young Directors 5 Autorytety
12
Papaya Young Directors 5 Autorytety
-
Original Series Season 2
06
Original Series Season 2
-
03