Oscarowy sukces nie powinien zostać przyćmiony. Oto 5 powodów, dla których warto obejrzeć film „CODA”01.04.2022
Tak jak przewidywaliśmy tuż po ceremonii, tegoroczne Oscary zostały zapamiętane tylko z jednego, kompletnie niefilmowego powodu.
Od kilku dni zalewają nas kolejne doniesienia na temat czynu Willa Smitha na tegorocznej ceremonii przyznania Oscarów, przez co mało kto rozmawia o wygranych filmach. A jest o czym – statuetki dla najlepszego filmu roku wcale nie zgarnęły przewidywane Psie pazury ani nawet uwielbiana przez widzów Diuna. Zamiast tego powędrowała ona do mniejszej, pozbawionej wielkich gwiazd produkcji. Wiele osób nie miało okazji obejrzeć filmu CODA – choć rok temu pobił on rekord na Sundance i został sprzedany Apple za 25 milionów dolarów, nie był w naszym kraju dostatecznie promowany. Nie ma co ukrywać, Apple TV+, jedyne miejsce, gdzie można go obejrzeć, nie jest też najpopularniejszą w Polsce platformą streamingową. Jeśli jednak macie ku temu okazję, włączcie film Sian Heder. Powodów jest wiele – my przedstawiamy 5 najważniejszych:
Żeby się zainspirować
Publikowaliśmy kiedyś tekst, w którym zebraliśmy pozytywne filmy, które zarażają optymizmem. CODA idealnie uzupełniłaby tę listę. To nie tylko opowieść o rezolutnej, zaradnej nastolatce, która ma wielkie marzenie i nie boi się z nim zmierzyć, ale też historia o akceptacji, wsparciu i byciu dumnym ze swojej inności. CODA to w końcu akronim, powstały od słów Children of Deaf Adults, co w dosłownym tłumaczeniu znaczy Dzieci Niesłyszących Rodziców. Główna bohaterka filmu, Ruby, jest jedną z takich osób. Z jednej strony chce pomagać swoim bliskim (rodzicom i bratu) w utrzymaniu biznesu rybackiego i być łącznikiem ze słyszącym światem, ale z drugiej dołącza do chóru w liceum i rozważa karierę muzyczną. CODA to prawdziwie inspirująca historia – z jednej strony film o dorastaniu jakich wiele, z drugiej furtka do nieznanego szerzej świata i spotkanie z ludźmi, których historie mogą nas wiele nauczyć.
Żeby porównać
CODA nie jest do końca autorską historią. Nie jest nią tak naprawdę w ogóle. Film został w tym roku nagrodzony Oscarem za Najlepszy scenariusz adaptowany, ale nie bazuje – tak jak rywale, których pokonał (Psie pazury, Córka, Drive My Car i Diuna) na klasykach literatury. Jest za to adaptacją francuskiego, nominowanego do sześciu Cezarów filmu Rozumiemy się bez słów z 2014 r. CODA jest do niego bardzo podobna, choć zamiast zajmujących się połowem Rossich mieliśmy farmerską rodzinę Bélier, a w miejscu wymarzonej Berklee College of Music, szkołę muzyczną w Paryżu. To, że oba filmy odniosły tak ogromny sukces, jest zasługą przede wszystkim dobrze opowiedzianej historii. Dlatego też warto je porównać i obejrzeć oba – w dowolnej kolejności. Rozumiemy się bez słów znajdziecie TU.
Żeby docenić pracę aktorów
CODA to przede wszystkim ogromny sukces Troya Kotsura – wybitnego aktora, który otrzymał Oscara jako druga w historii głucha osoba. Jego drugoplanowy występ w filmie Sian Heder to nie jakaś tam rola w tle, a statuetka od Akademii to nie polityczna nagroda dla mniejszości czy zagrywka wynikająca z wagi tematu. Jak pisaliśmy przed Oscarami, przewidując sukces Kotsura, swoją rolą i prezencją na ekranie po prostu elektryzuje. Robi to wtedy, kiedy próbuje rozśmieszyć swoją filmową córkę, ale też gdy przejmuje się losem swojej rodziny czy przeprowadza uświadamiającą i świadomie przegiętą rozmowę z potencjalnym kandydatem na chłopaka Ruby. Mogłoby się wydawać, że bez podstawowego aktorskiego narzędzia, jakim jest głos, bardzo trudno jest ukazać niektóre rzeczy na ekranie. Ale oto stoi przed wami Troy Kotsur, który mówi całym sobą. CODA to jednak nie tylko on. Oczarowuje cała rodzina Rossich – Marlee Matlin w roli matki, która nie ustępuje kroku Kotsurowi, Daniel Durant jako walczący zawzięcie o swoje istnienie w małej społeczności słyszących rybaków i przede wszystkim Emilia Jones. O pochodzącej z Wielkiej Brytanii 20-latce na pewno usłyszymy jeszcze nie raz – właśnie zagrała w Cat Person (wraz z Nicholasem Braunem, Hope Davis i Isabellą Rossellini), adaptacji jednego z opowiadań z głośnego, wydanego również w Polsce zbioru Kociarz Kristen Roupenian.
Żeby zwrócić uwagę na przełomowość
CODA to film w pewien sposób rewolucyjny. Tak, nie uciekniemy od tego, że nie jest to historia stuprocentowo oryginalna, ale we wspomnianym francuskim filmie Rozumiemy się bez słów twórcy zupełnie inaczej podeszli do obsady. Tam głuchych bohaterów zagrali w większości słyszący aktorzy. Tu jest zupełnie odwrotnie i od wczesnego etapu produkcji nie było nawet mowy o innym rozwiązaniu – szczególnie, że zatrudniona do filmu jako pierwsza Marlee Martlin zagroziła odejściem z projektu, jeśli producenci zaczną castingować osoby słyszące (taki był pierwotnie plan). Trudno też nie docenić poświęcenia pozostałych gwiazd CODY – zarówno reżyserka, jak i odtwórczyni głównej roli nauczyły się amerykańskiego języka migowego, a ta druga dodatkowo brała lekcje śpiewu i nauczyła się pływać kutrem rybackim. Co więcej, to także pierwszy film fabularny w historii, który został wypuszczony do amerykańskich kin z napisami na stałe wytłoczonymi na kopii, co nazwano już przełomem jeśli chodzi o podejście do osób niesłyszących w zakresie dostępu do kultury. I pierwszy film sygnowany przez serwis streamingowy, który kiedykolwiek wygrał Oscara w kategorii Najlepszy film.
Dla muzyki
CODA ma w sobie coś z serialu Glee – ta referencja pada nawet w jednym z dialogów, rzucona przez nauczyciela muzyki, ekspresyjnego Bernardo Villalobosa (w tej roli Eugenio Derbez). Nie jest to do końca komplement, ale nie jest też wada – taka to trochę konwencja wynikająca z fabuły – bazująca na licealnych konkursach, wychodzeniu ze strefy nastoletniego (dys)komfortu i szukaniu wielkej gwiazdy, jednej na milion. Poza tym nie zapominajmy, że główna bohaterka zauroczona jest chłopakiem i wspólnie przygotowują się do odśpiewania duetu. To, jak najbardziej banalna historia świata przedstawiona jest w filmie, nie boli widza. Nie ma tu też mowy o żadnym cringe'u, bo cała historia ma idealny, słodko-gorzki balans. przy okazji młodzi aktorzy są naturalni i naprawdę potrafią śpiewać. A śpiewając, idą za dobrym gustem swojego filmowego nauczyciela muzyki, wykonując covery Marvina Gaye'a, Etty James czy The Clash.
zobacz także
- Życie na Wenus? W 2023 r. Rocket Lab rozpocznie zrobotyzowaną misję astrobiologiczną
Newsy
Życie na Wenus? W 2023 r. Rocket Lab rozpocznie zrobotyzowaną misję astrobiologiczną
- Rozdajemy bilety na American Film Festival!
Newsy
Rozdajemy bilety na American Film Festival!
- Kapsuła Starliner po raz pierwszy przycumowała do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Teraz wróci na Ziemię
Newsy
Kapsuła Starliner po raz pierwszy przycumowała do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Teraz wróci na Ziemię
- Już dziś wieczorem gala finałowa 7. edycji Papaya Young Directors. Zobacz, gdzie oglądać transmisję Papaya Young Creators
Newsy
Już dziś wieczorem gala finałowa 7. edycji Papaya Young Directors. Zobacz, gdzie oglądać transmisję
zobacz playlisty
-
Cotygodniowy przegląd teledysków
73
Cotygodniowy przegląd teledysków
-
John Peel Sessions
17
John Peel Sessions
-
Nowe utwory z pierwszej 10 Billboard Hot 100 (II kwartał 2019 r.)
15
Nowe utwory z pierwszej 10 Billboard Hot 100 (II kwartał 2019 r.)
-
Music Stories PYD 2020
02
Music Stories PYD 2020