Intra nie do pominięcia. 7 najlepszych serialowych czołówek ostatnich miesięcy01.04.2022
– W zwykły dzień na Netfliksie przycisk „Pomiń czołówkę” jest wybierany 136 mln razy, dzięki czemu użytkownicy oszczędzają łącznie aż 195 lat – chwalił kilka dni temu sukces swojego wprowadzonego kilka lat temu rozwiązania jeden z dyrektorów streamingowego giganta, Cameron Johnson.
Niemarnowanie czasu na oglądanie po raz kolejny tego samego klipu i wskakiwanie od razu w akcję serialu ma sens – szczególnie w bazującym na binge’owaniu modelu streamingowym. Dlatego też pewnie niektóre produkcje – jak np. Euforia – w ogóle nie przejmują się czołówkowymi konwenansami, w pewnym momencie po prostu przemycając tytuł na ekranie. Są jednak takie seriale, których intra to małe dzieła sztuki, warte obejrzenia za każdym razem. I nie mówimy tu o klasykach pokroju Cudownych lat, Rodziny Soprano, Freaks and Geeks, Cowboya Bebopa czy Bojacka Horsemana. Wybraliśmy raczej te tytuły, które swoje premiery miały niedawno – w ostatnich miesiącach, a nawet tygodniach.
Severence (Apple TV+)
Małe dzieło sztuki – i mowa tu zarówno o serialu, jak i samej czołówce. To specyficzny psychologiczny thriller sci-fi, odrobinę futurystyczny, po części retro (w klimacie np. Opowieści z Pętli), a w dużej mierze będący satyrą na koncepcję work-life balance. Scenariusz napisał Dan Erickson, do tej pory nieznany nikomu debiutant, a odcinki wyreżyserowali wspólnie Ben Stiller i Aoife McArdle. Za koncepcją intra do Severence stoi Oliver Latta – reżyser i artysta znany jako EXTRAWEG. Ten filmowiec, animator i motion designer, absolwent słynnego Uniwersytetu Bauhausu w niemieckim Weimarze (o szkole pisaliśmy TU) od lat tworzy viralowe kampanie, a jego klientami byli zarówno Vogue, MTV i Valentino, jak i The Beatles, Gorillaz i Travis Scott. Znakiem rozpoznawczym EXTRAWEGA jest tworzenie przyjemnych dla oka, ale też odrobinę niepokojących animacji, których bohaterowie – zazwyczaj wygenerowane komputerowo humanoidalne „szmacianki” – poddawane są prawom tzw. fizyki ragdoll. Rządzi więc absolutny bezwład i nieposkromiona kreatywność skupiona na jak najbardziej kreatywnym zaangażowaniu pseudo-ludzkiego ciała. Taka sama zasada panuje w czołówce do Severence, z tym, że rzucaną na wszystkie strony kukiełką jest tu jedna z gwiazd serialu, Adam Scott (Parks and Recreation, Wielkie kłamstewka). Imponującą, mocno korespondującą z fabułą i opatrzoną muzyką Theodore’a Shapiro wizję obejrzeć można poniżej – a TU jeszcze sam projekt „od kuchni” na stronie artysty.
Peacemaker (HBO Max)
Szalony superbohaterski serial z Johnem Ceną w roli głównej będący spin-offem filmu Legion samobójców: The Suicide Squad to popis wyobraźni i poczucia humoru Jamesa Gunna. Ze względu na bezczelność i nieskrępowane podejście do cenzury, Peacemakera porównać można do amazonowego The Boys. Mniej tu jednak trykotów i ratowania świata, a więcej nieprzewidywalnej komedii i świńskich żartów. Tytułowy bohater to jednocześnie wytrenowany zabójca i pacyfista, a do tego kompletny nieudacznik, szowinista i – jak twierdzi twórca serialu – „największy dupek na świecie”. Peacemakera trudno jednak nie lubić, szczególnie kiedy przytula się do swojego przyjaciela, orła bielika, oraz tańczy do glam metalu. To drugie wykorzystano w bardzo niestandardowej czołówce będącej układem choreograficznym z udziałem występujących w serialu postaci. Do Do Ya Wanna Taste It zespołu Wig Wam tańczy cała obsada – nawet niegdysiejszy T-1000 z Terminatora 2, czyli Robert Patrick. Naprawdę warto to zobaczyć – i to wielokrotnie.
Yellowjackets (Showtime)
Tak, amerykańskiego serialu, jednego z najbardziej wychwalanych w tym roku przez krytyków, nie można jeszcze obejrzeć w Polsce. Ma się to jednak wkrótce zmienić – serwis Showtime ma zagościć w naszym kraju jeszcze w tym roku. Yellowjackets to historia licealnej kobiecej drużyny piłkarskiej, która przeżywa katastrofę lotniczą i gubi się w kanadyjskiej dziczy. Finalnie, po wielu miesiącach, udaje im się uratować, ale prawdę dotyczącą tego, co naprawdę się tam wydarzyło, skrzętnie ukrywają. Serial rozgrywający się w dwóch płaszczyznach czasowych – 1996 r. i 25 lat później – balansuje na granicy survivalu i teenage drama, a grają w nim m.in. Melanie Lynskey, Christina Ricci i Juliette Lewis. Apetyt na obejrzenie na pewno może zaostrzyć czołówka zmontowana z VHS-owych ujęć i klatek z serialu. Ważna jest też tu muzyka, a konkretnie brudny, przesterowany utwór No Return. I choć brzmi on jak wyciągnięty z odmętów lat 90., jest całkiem nowy i powstał na zamówienie (stworzenie unikatowej piosenki do serialu to dziś nieczęsty zabieg). Za No Return stoją Craig Wedren, niegdyś lider post-hardcore’owego Shudder to Think, a także Anna Waronker, wokalistka That Dog. Najlepsze momenty w karierach tej dwójki (TU odsyłamy do wywiadu z artystami) przypadają właśnie na najnitisy, więc nietrudno się domyślić, jak udało im się osiągnąć tak dopracowane retro brzmienie.
Lakers: Dynastia zwycięzców (HBO Max)
Nowy hit HBO to trochę mieszanka stylu rozedrganej kamery, ciętych ripost i łamania czwartej ściany spod znaku Adama McKaya (który jest tu zresztą producentem wykonawczym), a zabawy samą filmową formą, co widzieliśmy chociażby ostatnio w dokumencie o Kanye (szerzej pisaliśmy o nim TU). Żeby dobrze oddać klimat Los Angeles lat 80. i ówczesnego świata NBA, wykorzystano tu niezwykły miks technologii i formatów – kręcono na taśmach 35mm, 16 mm i 8 mm, w kolorze oraz czerni i bieli. Potem wszystko zmontowano tak, że ogląda się z prawdziwą przyjemnością – choć sukces tego serialu to też obsada na czele z Johnem C. Reillym. Czołówka do Winning Time (to oryginalny tytuł serialu) opiera się co prawda głównie na archiwalnych ujęciach, ale dobrze pokazuje, o co w tym wszystkim chodzi. Do tego piosenka – wyciągnięty z odmętów niedalekiej przeszłości, 15-letni utwór hip-hopowego składu The Coup pt. My Favorite Mutiny idealnie wpasowuje się w szybki montaż.
Sukcesja (HBO Max)
Ostatni odcinek 3. sezonu genialnego serialu HBO (TU garść naszych zachwytów) miał premierę co prawda w połowie grudnia, ale trudno nie uwzględnić go w czołówkowym zestawieniu ostatnich miesięcy, szczególnie, że nadciąga sezon 4. Intro do Sukcesji to zdecydowanie jedna z wielu zalet serialu Jessego Armstronga. Archiwalne ujęcia z fikcyjnego rodzinnego albumu zarysowują pełne przepychu dzieciństwo rodzeństwa Royów i dystans stwarzany przez ich wyrachowanego ojca. Nad wszystkim unosi się współgrający z dynamicznym montażem utwór Nicholasa Britella – podniosły, klasyczny, ale zbudowany na hip-hopowych bitach. Czy jest tu ktoś, kto naprawdę przewija tę wyczekiwaną z tygodnia na tydzień niesamowitą czołówkę?
Pachinko (Apple TV+)
Nowy serial Apple zaliczył dobre otwarcie – oklaskują go zarówno recenzenci, jak i widzowie. Historia ukazana w Pachinko ukazuje niezwykłe losy koreańskiej rodziny i rozciąga się na aż cztery pokolenia. Tak, jak pewnie nie byłoby tego serialu bez obserwowanego od kilku lat wzrostu zainteresowania południowokoreańskimi historiami (do czego przyłożyły się sukcesy m.in. Parasite i Squid Game), tak nie byłoby czołówki Pachinko bez… Sukcesji. I może trochę Peacemakera. Bądźmy szczerzy – to, co widzimy poniżej, wygląda na sporą wizualną inspirację. Ale czy jest w tym coś złego, jeśli zgadza się klimat, montaż, świetnie dobrane materiały archiwalne i taneczne układy choreograficzne członków obsady? Dobrze dobrany jest też wpadający w ucho utwór – Let's Live for Today zapomnianego dziś już trochę zespołu The Grass Roots. Dużo się tu dzieje i chce się doczekać do końca – za każdym razem.
Biały Lotos (HBO Max)
Była Sukcesja, warto wspomnieć też o Białym Lotosie. Ponownie mówimy o serialu zeszłorocznym, ale przy okazji jednym z najlepszych, z jakimi mielismy ostatnio do czynienia. Satyra stworzona przez Mike’a White’a, której znakiem rozpoznawczym jest brak jednoznacznie pozytywnych bohaterów, ma też świetną czołówkę. Podporządkowana jest ona miejscu akcji. Chodzi o ekskluzywny kurort na Hawajach, gdzie ścierają się ze sobą bogaci z aspirującymi, pomiatając przy okazji klasą pracującą. Wizualnym motywem przewodnim czołówki jest płótno ze świeżo namalowanymi hawajskimi motywami – owocami, roślinnością i walką z morskim żywiołem. Nigdy byśmy jednak tego wszystkiego nie zapamiętali, gdyby nie charakterystyczne intro Aloha!. Jego autorem jest urodzony w Chile Cristobala Tapii de Veera, którego drogi przecięły się kiedyś z Kanye Westem. Jest to o tyle ważne, że charakterystyczna muzyka z poniższej czołówki została – jak pisaliśmy kiedyś – napisana właśnie dla Ye.
zobacz także
- Jak powstała elitarna jednostka specjalna SAS? Opowie o tym nowy serial twórcy „Peaky Blinders”
Newsy
Jak powstała elitarna jednostka specjalna SAS? Opowie o tym nowy serial twórcy „Peaky Blinders”
- W 2021 roku wystartowali z przytupem. 9 najlepszych debiutów reżyserskich ostatnich miesięcy
Opinie
W 2021 roku wystartowali z przytupem. 9 najlepszych debiutów reżyserskich ostatnich miesięcy
- Colin Firth i Stanley Tucci w romantycznym dramacie „Supernova”. Zobacz zwiastun
Newsy
Colin Firth i Stanley Tucci w romantycznym dramacie „Supernova”. Zobacz zwiastun
- „John Wick 4” trafi na ekrany kin później niż zamierzano. Jest pierwszy teaser produkcji
Newsy
„John Wick 4” trafi na ekrany kin później niż zamierzano. Jest pierwszy teaser produkcji
zobacz playlisty
-
PZU
04
PZU
-
Original Series Season 1
03
Original Series Season 1
-
Muzeum Van Gogha w 4K
06
Muzeum Van Gogha w 4K
-
Papaya Young Directors 7 #MASTERTALKS
18
Papaya Young Directors 7 #MASTERTALKS