Zjawiskowa natura. 10 filmów fabularnych z przyrodą na pierwszym planie11.12.2020
Coraz trudniej znaleźć nam choć chwilę na kontemplację otaczającej rzeczywistości, nie wspominając już nawet o większej więzi ze światem natury, z którym wielu mieszkańców dużych miast ma niestety coraz bardziej nikły kontakt. Kino i w tym przypadku przychodzi z odsieczą, bowiem na przestrzeni ostatnich dekad powstało całe mnóstwo urzekających wizualnie filmów, które nie tylko zostały nakręcone w przepięknych plenerach, ale wręcz uczyniły z natury pełnoprawnego bohatera opowiadanych historii. W naszym zestawieniu znajdziecie dziesięć produkcji, których akcja rozgrywa się w różnych rejonach świata, nieodmiennie fascynując tym, co natura ma do zaoferowania.
Wszystko za życie (2007), reż. Sean Penn
Początek lat 90. Pochodzący z zamożnej rodziny chłopak jest rozczarowany współczesnym mu światem rządzonym przez pieniądze i podziały klasowe. Po ukończeniu studiów niszczy dowód tożsamości i karty kredytowe, przekazuje oszczędności na cele charytatywne i wyrusza w niemal dwuletnią podróż po amerykańskich bezdrożach. Kilka razy zatrzymuje się w różnych miejscach, by zarobić na dalsze przygody, napotyka na swej drodze różnych ludzi, a kamera podąża za nim zarówno gdy płynie odważnie kajakiem po wzburzonej rzece, jak i w alaskańskiej dziczy, do której w pewnym momencie dociera. W końcu zrozumie, że choć warto poznać na własną rękę surowe piękno natury, prawdziwe szczęście osiągnie wtedy, gdy podzieli się tymże pięknem z drugim człowiekiem. Film został oparty na prawdziwej historii, a ekipa kręciła nie tylko w cudownych plenerach, ale też blisko miejsca, w którym chłopak obozował na Alasce.
Drzewo życia (2011), reż. Terrence Malick
Opowieść o dorosłym mężczyźnie wspominającym wydarzenia dzieciństwa, które ukształtowały go jako samodzielnie myślącego i czującego człowieka. Bohater wraca myślami do czasów, gdy został pozbawiony brata i dwóch zmarłych tragicznie przyjaciół, tracąc poczucie niewinności, a rodzice – wyrozumiała, ciepła i zachwycona naturą matka oraz autorytarny i surowy ojciec – przestali jawić się jako wyidealizowani bohaterowie. Kluczową rolę odgrywa świat naturalny, w którym Malick dostrzega nie tylko piękno potrafiące leczyć ludzką duszę, ale też pierwiastek boskości. Reżyser idzie w swych rozważaniach dalej, zarysowując na ekranie iście kosmiczną perspektywę ludzkiego losu, przez co Drzewo życia stało się jednym z najbardziej dzielących widzów filmowych doświadczeń XXI wieku. Większość jednak zgadza się z tym, że film jest najlepszy wtedy, gdy Malik pochyla się nad ukazywanymi na tle natury ludzkimi dramatami.
Dobry rok (2006), reż. Ridley Scott
Kolejny często krytykowany film, tym razem głównie dlatego, że nauczyliśmy się wymagać od Ridleya Scotta wizualnych spektakli i rozważań o ludzkiej naturze, a Brytyjczyk śmiał nakręcić lekką i pozytywną komedię romantyczną z akcją osadzoną w urokliwej francuskiej Prowansji. Głównym bohaterem jest arogancki makler odnoszący sukcesy w bezkompromisowym światku londyńskiej finansjery. Pewnego dnia dowiaduje się, że zmarł jego ukochany wuj, zostawiając mu w spadku winnicę i dom, w którym za dziecka się wychowywał. Jedzie więc z niechęcią do Prowansji, by wszystko sprzedać, ale, jak nietrudno się domyślić, na miejscu przypomina sobie, że był kiedyś innym człowiekiem – osobą ceniącą piękno życia w zgodzie z naturą. Zakochuje się także w uroczej właścicielce lokalnej kawiarni. Dobry rok nakręcono w autentycznych plenerach, co przełożyło się na jedyną w swoim rodzaju atmosferę sielskiego romansu bez zobowiązań.
Dzienniki motocyklowe (2004), reż. Walter Salles
Jest niezwykle trudno oddzielić wizualne piękno ukazywanych w Dziennikach motocyklowych południowoamerykańskich plenerów od upolitycznionych przez bieg historii ludzi, o których podróży opowiada film. Jedną z postaci jest bowiem dwudziestotrzyletni Ernesto „Che” Guevara, który w trakcie tejże właśnie podróży, spotykając się z różnymi przejawami biedy i klasowej niesprawiedliwości, zaczął odkrywać w sobie przyszłego rewolucjonistę. Trudno oddzielić fabułę od bezosobowego bohatera w postaci świata naturalnego, jest to jednak absolutnie konieczne, aby w pełni docenić wyjątkowość kontynentu przemierzanego przez Guevarę i jego przyjaciela. Na ekranie przewijają się między innymi urzekające krajobrazy argentyńskiej Patagonii, chilijskiej pustyni Atakama, peruwiańskich górskich miast czy obszarów Amazonii. Film okazał się być tak wymowny, że spowodował ogromny turystyczny boom na wycieczki „śladami Che Guevary”.
Niebiańskie dni (1978), reż. Terrence Malick
Malick jest nie bez powodu jedynym reżyserem, który pojawia się aż dwukrotnie w zestawieniu, żaden inny filmowiec nie potrafi ujmować ulotnego piękna świata naturalnego w tak imponująco osobistym stylu. Niebiańskie dni opowiadają wprawdzie o trójce uciekających z Chicago osób, które zatrudniają się w 1916 roku jako robotnicy sezonowi na plantacji teksaskiego farmera, lecz kluczowym aspektem filmu oraz wizji Malicka jest relacja człowieka z naturą, którą ten próbuje sobie podporządkować. Reżyser zachwyca się ogólną wieloznacznością natury, kręconej często w trakcie „magicznej godziny”, ale kontempluje także małość człowieka w obliczu rozległych przestrzeni przez niego okupowanych. Sekwencja z plagą szarańczy jest uznawana do dziś za jedną z najpiękniej sfilmowanych w historii kina, a w malarskości nagrodzonych Oscarem zdjęć Néstora Almendrosa i Haskella Wexlera nietrudno się zatracić.
Zjawa (2015), reż. Alejandro González Iñárritu
Świat natury jest często pokazywany w filmach jako nieprzewidywalny i trudny do okiełznania, ale mimo wszystko przyjazny ludzkim postaciom. Co oczywiście nie jest prawdą, bowiem natura z wielką łatwością odbiera życie naiwnym śmiałkom. Doskonałym przykładem jest Zjawa, jeden z najgłośniejszych filmów ostatnich lat, nakręcony przez Emmanuela Lubezkiego głównie przy użyciu naturalnego światła i ukazujący opartą częściowo na faktach katorżniczą przeprawę XIX-wiecznego trapera przez skutą śniegiem i lodem surową dzicz terenów dzisiejszej Montany i Dakoty Południowej. Poważnie ranny mężczyzna idzie, czołga się, biegnie i jedzie konno przez ogarnięte zimą polany, lasy oraz urwiste zbocza, a widz odczuwa nie tylko dojmujący chłód otoczenia, lecz również swoisty zachwyt srogą i bezlitosną naturą, na której tle traper jest w zasadzie nic nieznaczącym intruzem. Wizualne doświadczenie z najwyższej światowej półki.
Walkabout (1971), reż. Nicolas Roeg
Z zamarzniętych obszarów nieujarzmionej jeszcze przez białego człowieka Ameryki Północnej przenosimy się do ekstremalnie odmiennego świata półpustynnego australijskiego Outbacku, na którym w Walkabout dochodzi do ściskającej za gardło tragedii. Pewien mężczyzna strzela sobie w głowę, pozostawiając dwójkę dzieci na pastwę losu. Nasi bohaterowie rozpoczynają walkę o przetrwanie, w której pomaga im od pewnego momentu aborygeński chłopiec, osoba wywodząca się z kultury zgnębionej i zniszczonej przez białych kolonistów, a jednak w przeciwieństwie do nich nie obawiająca się piękna oraz brzydoty naturalnego świata. Film doskonale kontrastuje ze sobą „cywilizowanych” młodych ludzi, którzy odkrywają, że rzeczywistość, którą uważali za jedyną, jest oparta na wyzysku oraz perfidnym kłamstwie, podczas gdy rdzenni mieszkańcy, określani w ich świecie „dzikusami”, żyją z naturą w ostrożnej symbiozie. Piękne, mądre kino.
Rzeka życia (1992), reż. Robert Redford
Rzekę życia pamięta się głównie jako produkcję, w której starzejący się Redford symbolicznie przekazał pałeczkę utalentowanego blond amanta zaczynającemu karierę Pittowi, jednak film ma o wiele więcej do zaoferowania. Przede wszystkim nagrodzone Oscarem zdjęcia Philippe’a Rousselota (twórca niedawno udzielił nam wywiadu), w którego obiektywie góry, lasy i rzeki amerykańskiej Montany nabierają trudnego do opisania suchymi słowami ponadczasowego piękna. Film opowiada opartą na faktach historię dwóch braci dorastających pod czujnym okiem zakochanego w świecie natury pastora, który uczy ich zasad moralnych ludzkiej rzeczywistości oraz miłości do tego, co pozostaje przeważnie niewidzialne. Akcja rozpoczyna się w drugiej połowie pierwszej dekady XX wieku i rozpościera na kilkanaście lat, w trakcie których obserwujemy, jak dorastający bracia zaczynają różnić się charakterologicznie i ideologicznie, ale nigdy nie zapominają o naukach wpojonych przez ojca.
Jeździec wielorybów (2002), reż. Niki Caro
Mało znany w Polsce film, który zasłynął na świecie aktorską nominacją do Oscara dla Keishy Castle-Hughes, wówczas (w wieku trzynastu lat) będącej najmłodszą nominowaną w historii tych nagród. Ale choć dziewczyna jest naprawdę niesamowita w roli młodej Maoryski, która marzy o przełamaniu wielowiekowych tradycji oraz przyjęciu – jako pierwsza kobieta – przywództwa swojego plemienia, sednem filmu jest coraz częściej zapominana, nawet przez rdzennych mieszkańców, tradycja podtrzymywania symbiotycznych relacji człowieka z naturą. Bohaterka dojrzewa w emocjonalnym rozdarciu między przełamywaniem archaicznej obyczajowości swego ludu oraz zachowywaniem dziedzictwa, zwyczajów i symboli kultury opartej na „przekazywaniu pałeczki” męskim potomkom. Po obejrzeniu Jeźdźca wielorybów już nigdy nie będziecie myśleli o nowozelandzkich plenerach wyłącznie w kontekście trylogii Władcy Pierścieni.
Niebiańska plaża (2000), reż. Danny Boyle
Czy na przełomie XX i XXI wieku można było w jakikolwiek sposób zagrozić post-Titanicowej gwiazdorskiej sławie Leonarda DiCapria? Tak, wystarczyło zestawić go z iście rajskimi plażami, błękitnymi lagunami i kuszącą ekscytującymi przygodami tropikalną dżunglą tajskiej wyspy Ko Phi Phi Lee, gdzie nakręcono większość zdjęć do sensacyjnej opowieści o pewnym beztroskim Amerykaninie, który odnajduje azyl od zewnętrznego świata… w miejscu skorumpowanym narkotykową amoralnością. Film nie musiał być jednak wybitny, by zachwycić idyllicznością ukazywanej natury. Dziś do miejsca, w którym kręcono Niebiańską plażę, nie ma dostępu, gdyż zachwyceni rajskością wyspy turyści w dość szybkim czasie doprowadzili jej ekosystem na skraj ruiny, ale fakt pozostaje faktem, że to właśnie m.in. dzięki filmowi Boyle’a Tajlandia – i ogólnie Azja Południowo-Wschodnia – zaistniała znów na turystycznej oraz filmowej mapie świata.
zobacz także
- Robert Del Naja z Massive Attack wściekły na branżę muzyczną. Chodzi o proekologiczną hipokryzję
Newsy
Robert Del Naja z Massive Attack wściekły na branżę muzyczną. Chodzi o proekologiczną hipokryzję
- Scott Pilgrim wróci w nowym serialu anime. Produkcją zajmuje się Netflix
Newsy
Scott Pilgrim wróci w nowym serialu anime. Produkcją zajmuje się Netflix
- Daniel Brühl: Chyba nie jest ze mną aż tak tragicznie
Ludzie
Daniel Brühl: Chyba nie jest ze mną aż tak tragicznie
- „To się może dziać u twoich sąsiadów”. Obejrzyj dokumentalny materiał zza kulis teledysku do utworu „Kaonashi” Papaya Films
Newsy
„To się może dziać u twoich sąsiadów”. Obejrzyj dokumentalny materiał zza kulis teledysku do utworu „Kaonashi”
zobacz playlisty
-
Tim Burton
03
Tim Burton
-
Paul Thomas Anderson
02
Paul Thomas Anderson
-
Cotygodniowy przegląd teledysków
73
Cotygodniowy przegląd teledysków
-
Seria archiwalnych koncertów Metalliki
07
Seria archiwalnych koncertów Metalliki