Tyler, The Creator: Świadectwo dojrzałości28.06.2021
Who dat boy? – tytuł jednego z utworów rapera, a zarazem pytanie, które często zadają sobie jego fani. Kim tak naprawdę jest wywodzący się z Miasta Aniołów Tyler Gregory Okonma? W piątek 25 czerwca światło dzienne ujrzał kolejny album artysty zatytułowany Call Me If You Get Lost. Które z wcieleń Tylera, The Creatora przeważa tym razem?
Tyler, The Creator to pseudonim, za którym kryje się raper, piosenkarz, autor tekstów, producent, reżyser teledysków, projektant modowy, ikona – a z pewnością jedna z najbardziej barwnych i wielowątkowych postaci dzisiejszego show-biznesu. Artysta znany jest ze swoich eksperymentalnych projektów muzycznych, w których lubi zmieniać i mieszać nie tylko gatunki czy style, ale i własne osobowości.
Call Me If You Get Lost to już siódme dzieło w dorobku artysty, którego premierę poprzedziło pojawienie się billboardów z numerem telefonu w Los Angeles, Paryżu czy Berlinie (o akcji promującej nowy album szerzej pisaliśmy TU). W odstępie kolejnych paru dni, udostępnione zostały klipy do dwóch utworów z nadchodzącej płyty: Lumberjack i WusYaName; a niedługo później dostępny był skecz pt. Brown Sugar Salmon, w której Tyler daje się poznać jako wierny fan estetyki filmów Wesa Andersona.
Sam album uzupełnia niejako twórczość i karierę Tylera, będąc zarazem swego rodzaju osobistym monumentem, chwilą autorefleksji. Z perspektywy dojrzałego już artysty, raper pochyla się w nim nad podróżą, którą sam musiał odbyć, żeby stać się tym kim jest, a która przeważyła nad losem jego drogi po sukces.
Zaledwie trzydziestoletni muzyk zasłynął za sprawą założonego wraz z przyjaciółmi w 2007 roku kolektywu Odd Future (a właściwie Odd Future Wolf Gang Kill Them All), którego stał się centralnym MC. Na przestrzeni lat jego członkami były znane postaci, takie jak m.in. Frank Ocean, Earl Sweatshirt, Syd tha Kid, Domo Genesis czy Casey Veggies. W 2008 roku pojawił się pierwszy krążek The Odd Future Tape, po którym współpraca między artystami szła już w najlepsze. Do 2011 roku ekipa mogła pochwalić się już dwunastoma albumami, własną wytwórnią Odd Future Records i serialem komediowym Loiter Squad. Nie stronili też od prowokacji: ich muzyka, przepełniona wulgaryzmami, brutalnością i kpinami, z premedytacją miała wprawiać we wstręt i szokować. Tematy dotyczące gwałtu, homofobii czy mizoginii przewijały się w ich piosenkach regularnie – a wszystko to z zachowaniem reguły: „im drastyczniej, tym lepiej”. Kontrowersyjna twórczość szybko stała się przedmiotem debaty publicznej, którą zresztą często kwalifikowano jako społecznie szkodliwą albo niebezpieczną. Nie przeszkodziło to jednak grupie w wykreowaniu swojego stylu i marki, a wielu fanów widziało w nich wizjonerów hip-hopu będących nieodłącznym elementem jego historii. Po wydaniu The OF Tape Vol. 2, w 2012 roku, kariery gwiazd kolektywu porozchodziły się w różne strony, ale do dziś Odd Future oficjalnie nie zakończył swojej działalności.
Tyler rozpoczął karierę solową od niezależnie wyprodukowanego mixtape’u Bastard (2009), w którym śmiało czerpał z tych samych chwytów co w Odd Future. Rymy na płycie nadal są agresywne, ostre, ale też pełne mroku – zgodnie z tytułem, raper przelewa tu sporo żalu wobec swojego ojca, który porzucił go tuż po narodzinach. Przy okazji dziesiątych urodzin albumu, wspomniał na swoim Instagramie warunki, w których powstawał Bastard: „Miałem dużo pomysłów, niemierzalną ilość energii i chęć uzyskania reakcji każdego, kto miał uszy”.
Raper w swoim projekcie poszedł o krok dalej niż jego koledzy z OF i stworzył konwencję, napędzającą fabułę jego pierwszych trzech albumów. Tyler posłużył się nią, żeby opowiedzieć historię burzliwego nastolatka, który poprzez pokonanie swoich demonów uczy się żyć bez autodestrukcyjnych zachowań. W rezultacie kreuje wiele osobowości i bohaterów, które przewijają się przez kolejne płyty tworząc przeróżne historie: gwałciciela, mordercy i narkomana (Wolf Haley), nękanego samotnika i handlarza narkotyków (Sam), opętanego kota (Tron Cat) i, co najważniejsze, terapeuty (Dr. TC) – to jemu raper będzie zwierzał się z najgłębszych przemyśleń, po to, żeby dotrzeć do źródła swoich problemów. Wszystkie te postaci przewijają się przez trylogię, a fabuła jest niechronologiczna, co zmusza fanów do zaangażowania się w jej samodzielne zrekonstruowanie.
Zaledwie nastoletnim artystą niedługo później zaciekawiła się legendarna brytyjska wytwórnia XL Recordings (The Prodigy, Radiohead, The White Stripes), pod szyldem której w 2011 roku powstał debiutancki album studyjny Goblin. Według wielu projekt ten zawiera jedne z najbardziej kontrowersyjnych i prowokacyjnych tekstów, jakie kiedykolwiek powstały – i to nie tylko w twórczości Tylera. Można w nich usłyszeć sporo na temat m.in. morderstwa, stalkowania kobiet, perwersji, ale i dużo więcej: w czołowym singlu „Yonkers” raper otwarcie obiecuje, że „dźgnie w cholerny przełyk samego Bruno Marsa”, a w teledysku pożera karalucha po to tylko, żeby w następnej chwili zawisnąć pod sufitem. W Goblinie swój sequel ma również koncept rozmowy z Dr. TC, którego tym razem, w akcie szaleństwa, raper uśmierca (podobnie jak swoich przyjaciół) – tylko po to, aby na końcu uświadomić sobie, że wszystko było jedynie efektem jego imaginacji.
Dużo można pisać o szokującym odbiorze obydwu albumów, ale ich wydźwięk najlepiej oddaje sytuacja, która miała miejsce w 2015 roku. To wtedy brytyjskie Biuro Krajowe (zarządzane w tamtym czasie przez przyszłą premier Theresę May) zabroniło artyście wstępu na teren Wysp, argumentując decyzję treścią utworów, które w ich opinii propagowały przemoc i homofobię, a także prowokowały do zamachów terrorystycznych – przez co Tyler był zmuszony odwołać zaplanowane występy (w 2019 roku zagrał swój pierwszy koncert po przerwie, na którym dał wyraz swojej złości). Nie była to zresztą pierwsza tego typu sytuacja: rok wcześniej z tego samego powodu nie wpuszczono go razem z kolegami z OF na teren Nowej Zelandii pod zarzutem stanowienia „zagrożenia dla porządku i interesu publicznego”.
Na dwóch kolejnych studyjnych materiałach było już dużo spokojniej. Da się wychwycić z nich to, jak Tyler rozwijał się jako producent, kompozytor i aranżer, ukazujący się jako skryty, utalentowany introwertyk. W Wolf (2013) narracja została zbudowana wokół figury trójkąta miłosnego, zachodzącego pomiędzy trzema postaciami: Wolfem Haley’em (który nota bene oparty został na alter ego Slim Shady Eminema), Samem i Salemem. Podczas gdy fabuła poprowadzona zostaje chaotycznie, przez nawijkę wybrzmiewała niechęć wobec wszystkiego, co utrudnia codzienność rapera: mediów, radzenia sobie ze sławą i oponentami; ale też akceptacja nowej roli celebryty. W przeciwieństwie do wcześniejszych zgrzytających syntezatorów wzbogacanych mocnymi wersami, w Cherry Bomb (2015) nastąpił estetyczny zwrot. Raper zaprezentował w nim hałaśliwe, lecz optymistyczne spojrzenie na świat, które miało odzwierciedlać niemalże dziecięce poczucie wolności i szczęścia (przez co album często krytykowano jako niedojrzały i naiwny). Przejście do tej idyllicznej krainy nastąpiło w towarzystwie charakterystycznych, gitarowych riffów i gościnnych występów sław takich jak Kanye West, Pharrell Williams, Schoolboy Q czy Kali Uchis.
Latem 2017 roku, swoją premierę miał piąty album Flower Boy, który uważany jest za punkt zwrotny w karierze scenicznej muzyka. To moment, w którym „błazen” zrzucił swoją maskę po to, żeby odkryć swoje najgłębiej skrywane rany i bolączki. Jeżeli Cherry Bomb był powrotem do okresu dojrzewania autora, Flower Boy był jego odą do rozwoju (jak sam zaśpiewał w Where This Flower Blooms: „I rock, I roll, I bloom & grow”). Znajduje się na nim zestaw przemyśleń odnoszących się do życia autora: od aluzji do swojej biseksualności (która od czasu premiery nie została oficjalnie potwierdzona, ale niejako zrobił to sam Tyler na swoim Twitterze) w piosence Garden Shed, przez frustracje stagnacji w utworze Pothole, po powracające bóle nieskutecznych starań miłosnych w See You Again. Było to dość niespodziewane, bo mężczyzna, który przez większość kariery kojarzony był z homofobicznymi obelgami, nagle miał swój wielki coming out. Wielu potraktowało to jako kolejną prowokację ze strony artysty: The Guardian pytał: „czy jest możliwe, żeby raper, który na swoim debiutanckim albumie 213 razy używa słowa „pedał” i innych anty-gejowskich aluzji, na poważnie był osobą związaną z tym środowiskiem”?
Kolejny album Tylera, IGOR (2019), był muzyczną i tematyczną kontynuacją poprzedniego projektu, w którym wciela się w tytułowe alter ego: tajemniczego dandysa w blond peruce, skrywającego się za ciemnymi okularami i kolorowym garniturem. Igor był pierwszym dziełem w pełni napisanym, wyprodukowanym i zaaranżowanym przez rapera, w którym znajdują się jedne z jego najbardziej emocjonalnych utworów. Album często klasyfikowany jest jako „napisany po zerwaniu”, bo zabiera słuchacza w podróż przez historię związku Igora i przechodzi przez wszystkie jego fazy: od zakochujących się w sobie nieznajomych w I THINK, przez obsesyjnych kochanków do zdecydowanego zerwania i pytania, czy po tym wszystkim nadal można się przyjaźnić (ARE WE STILL FRIENDS?). Projekt potraktowano jako ostateczne świadectwo sukcesu i artystycznej dojrzałości rapera (jego wyczerpującą interpretację i analizę można znaleźć pod tym linkiem). Nie był on jednak wolny od kontrowersji: tym razem nie chodziło jednak o sam przekaz, ale o kryteria przyznawania nagród przez Akademię Grammy. Tyler odebrał w 2020 roku statuetkę za Najlepszy Rapowy Album Roku, ale jednocześnie skrytykował za zamykanie czarnoskórych artystów w kategoriach muzycznych „rap” lub „urban” i uniemożliwianie im zmagań w pozostałych kategoriach.
Tyler, The Creator nie ogranicza się wyłącznie do występowania i nagrywania płyt: reżyseruje własne teledyski, romansuje z przemysłem modowym za sprawą swoich marek Golf Wang i Golf le Fleur (chociaż Tyler znany jest również ze swoich ekscentrycznych fitów i często traktowany jest jako trendsetter), organizuje własny festiwal muzyczny Camp Flog Gnaw, który na swoich scenach gościł już sławy takie jak Rihanna, Kid Cudi czy Drake. Poza tym „Flower Boy” ma na swoim koncie m.in. skomponowanie muzyki do filmu Grinch Dr. Seuss’a, produkcję serialu animowanego The Jellies!, czy wystąpienie w kampanii marki Gucci u boku A$AP Rocky’ego i Iggy Popa.
Wyszedł na scenę muzyczną jako buntowniczy dzieciak igrający z poważnymi tematami oraz ludźmi, dla których są istotne, a stopniowo stawał się artystą, który miał coś więcej do powiedzenia, a nawet zamanifestowania. W branży zbudowanej na wyraźnych osobowościach, fabrykowanej sile i uwadze Tyler, The Creator zatriumfował poprzez próbę bycia po prostu „sobą” (przez wielość sztucznych wcieleń i postaci, ale wciąż sobą). I pomimo tego, że nigdy do końca nie porzucił swojego charakteru prowokacyjnego trolla-satyryka z czasów Odd Future, jego prace zyskały dojrzałość,przyniosząc mu powszechny rozgłos i uznanie – pomimo brutalnych błędów młodzieńczych lat, które stara się naprawiać również na swojej najnowszej płycie.
zobacz także
- Marta Frączek | Poważne zabawy z formą. Teledyski, które chciałabym zrobić Papaya Young Creators
Opinie
Marta Frączek | Poważne zabawy z formą. Teledyski, które chciałabym zrobić
- Monty Python, Fellini i Haneke. Klasyki kina europejskiego bezpłatnie na platformie ARTE
Newsy
Monty Python, Fellini i Haneke. Klasyki kina europejskiego bezpłatnie na platformie ARTE
- Bondowi nie po drodze z premierą. „Nie czas umierać” ujrzy światło dzienne jeszcze później niż planowano
Newsy
Bondowi nie po drodze z premierą. „Nie czas umierać” ujrzy światło dzienne jeszcze później niż planowano
- „Die For You": The Weeknd dzieli się nowym teledyskiem na piątą rocznicę premiery albumu „Starboy"
Newsy
„Die For You": The Weeknd dzieli się nowym teledyskiem na piątą rocznicę premiery albumu „Starboy"
zobacz playlisty
-
Music Stories PYD 2020
02
Music Stories PYD 2020
-
Papaya Young Directors top 15
15
Papaya Young Directors top 15
-
03
-
Martin Scorsese
03
Martin Scorsese