Dochodząc do prawdy. Co łączy debiuty reżyserskie Halle Berry i Rebekki Hall? 25.11.2021
Poobijaną i Pomiędzy, które dla aktorek stanowią pierwsze próby po drugiej stronie kamery, różni wiele – konwencja, dramaturgia i miejsce akcji. Oba filmy spaja jednak zasadniczy wspólny punkt.
Czy da się połączyć ze sobą zawód aktora i reżysera? Liczne przykłady ze świata filmu pokazują, że to możliwe, choć rezultaty tego zestawienia bywają różne. Jedni – jak Greta Gerwig czy George Clooney – sięgają dzięki niemu po Oscary, podczas gdy inni zostają zmiażdżeni przez krytykę. W ostatnim czasie rękawicę w tym zakresie podjęły dwie kobiety: Halle Berry i Rebecca Hall. Ich reżyserskie debiuty trafiły niedawno do katalogu Netfliksa.
Znalezienie wspólnego punktu Poobijanej i Pomiędzy na pierwszy rzut oka nastręcza wielu trudności. To historie opowiedziane za pomocą różnych konwencji i operujące zupełnie inną dramaturgią. Da się jednak dostrzec ważne podobieństwo – z obu produkcji płynie pozornie banalne, ale brutalnie szczere przesłanie. Ich bohaterki stopniowo odkrywają prawdę dotyczącą siebie i tylko ona może zapewnić im pożądany spokój ducha.
Wyciskacz potu i łez
Halle Berry w Poobijanej, jak na dramat sportowy przystało, wali siarczystym prawym sierpowym od pierwszej minuty. Na bohaterkę, którą aktorka i reżyserka wykreowała wraz ze scenarzystką Michelle Rosenfarb, spada fala nieszczęść. Jackie Justice była świetnie zapowiadającą się zawodniczką MMA, ale jej dobrą passę przerwała haniebna porażka. Smutki dnia codziennego topi w alkoholu, ledwo wiąże koniec z końcem pracując jako sprzątaczka, a do tego dosięga ją przemoc domowa ze strony Desiego – agresywnego partnera i trenera w jednym. Kiedy po spontanicznym sparingu w trakcie nielegalnych walk detronizuje rywalkę, można przypuszczać, że odbije się od dna, a sport okaże się remedium na wszystkie bolączki. Nic bardziej mylnego: powrót do treningów okupuje hektolitrami łez i potu, toksyczna matka, Angel McQueen, podrzuca jej niewidzianego od lat syna, zaś spotkanie lesbijskiej mentorki, Bobbi Buddhakan Berroi, uruchamia w niej głęboko utajoną potrzebę kobiecej czułości. To jedna z tych postaci, którym kibicuje się od samego początku, zwłaszcza że mają bardzo pod górkę.
Portret psychologiczny Justice i dokonująca się w niej przemiana z pewnością mogą zdawać się zbyt powierzchowne. Mimo tego, że film trwa ponad dwie godziny, jego fabuła pędzi z ogromną prędkością. Nagromadzenie wątków tłumaczy jednak konwencja, w której pierwsze skrzypce grają rywalizacja i pokonywanie własnych słabości. W historiach zawodników różnych dyscyplin nietrudno doszukiwać się powtarzalnych schematów. Walka o podium nabiera dodatkowego wymiaru: jest sposobem na wydostanie się z nizin społecznych albo drogą do samoakceptacji. Jackie Justice nie jest zatem wyjątkiem od reguły, ale kolejną postacią rozszerzającą kręgi kina sportowego. Trudno doszukiwać się w jej perypetiach świeżości nawet mimo tego, że trenuje dyscyplinę przyjętą za raczej męską. Bokserki i reprezentantki sztuk walki na ekranie pojawiają się bowiem coraz częściej, czego przykładem są Za wszelką cenę Clinta Eastwooda, serial Glow, dokument HBO o Joannie Jędrzejczyk albo filmy z sekcji olimpijskiej trwającego wciąż festiwalu Pięć Smaków: Wojowniczka Jero Yun czy Puste ręce Chapman To.
To, co ratuje Poobijaną przed ugrzęźnięciem w generycznym bagnie, tkwi w jej dopracowacowaniu realizacyjnym. Kamera Franka G. DeMarco z lekkością prowadzi widza pomiędzy ciasnymi wnętrzami, ulicą a salą treningową, żeby w ostatniej, rozbudowanej scenie dopełnić dzieła rozbudowaną choreografią na samym oktagonie. Największym atutem filmu pozostaje jednak gra aktorska Halle Berry, która imponuje determinacją od pierwszych minut. Amerykanka poświęciła wiele miesięcy na treningi wytrzymałościowe, aby jak najbardziej zbliżyć się do poziomu profesjonalnych zawodniczek. W starciu z Valentiną Shevchenko, zawodowczynią, złamała nawet dwa żebra, ale nie przeszkodziło jej to w doprowadzeniu projektu do końca. Krew i łzy zupełnie nie musiały być tu sztuczne.
Po dwóch stronach barykady
W zestawieniu z debiutem Berry Pomiędzy jawi się jako wycieczka do krainy wizualnej łagodności. Przymiotami dramatu z muzyką Devonté Hynesa, który w ostatnich miesiącach rozbija bank ścieżek dźwiękowych (Terapia, Maintstream, We Are Who We Are), są kameralność i gra na niedopowiedzeniach. Autor zdjęć Eduard Grau wybrał do niego czarno-białą kolorystykę, ciasne kadry i subtelne zbliżenia. Rezygnacja z feerii udoskonaleń i efektów specjalnych to nie przypadek. Rebecca Hall zaznacza tym samym, że w jej historii opartej na książce Nelli Larson najważniejsza jest przede wszystkim cała paleta emocji: od zazdrości, przez tęsknotę za innym życiem, aż po dojmujące poczucie niesprawiedliwości.
W Poobijanej punkt wyjścia do zakreślenia biogramu Jackie Justice stanowią nielegalne walki. Tu natomiast zasadniczą historię rozpoczyna spotkanie Irene Redfield (Tessa Thompson) z Clare Bellew (Ruth Negga). Kobiety chodziły razem do szkoły średniej i mieszkały w Harlemie, ale teraz wiodą zupełnie inne życie. Pierwsza pozostała wierna swojej małej ojczyźnie, poślubiła czarnoskórego lekarza i angażuje się w budowanie afroamerykańskiej społeczności. Mężem Bellew o jaśniejszej karnacji jest za to zamożny mężczyzna z Chicago, od którego – podobnie jak od sporej części ówczesnego społeczeństwa – bije rasizmem na kilometr. Lokaj jest dla niego „czarnuchem" i twardo obstaje przy swoich uprzedzeniach, chociaż nie potrafi ich konstruktywnie uzasadnić. Gdyby dowiedział się o tym, że jego żona dokonała „przejścia" (anglojęzyczny tytuł Pomiędzy to Passing) i zasymilowała się z białą społecznością, ukrywając swoje wielorasowe pochodzenie, z pewnością nie byłby zachwycony.
Nad obiema bohaterkami unosi się nie tak mgliste widmo zazdrości. Irene drażni, że jej koleżanka wiedzie luksusowe życie i nie musi zmagać się z dyskryminacją rasową. Kiedy ta sączy wino z kieliszka w hotelowym foyer, ona musi tłumaczyć swoim dzieciom, dlaczego na ulicach znów doszło do prześladowań czarnoskórych. Z równie dużym dystansem podchodzi do fascynacji, jaką Clare przejawia względem jej rodziny i społeczności, czując, że przypomina podejście reporterów „National Geographic" obserwujących rdzenne plemiona. Z jej małżeństwem stopniowo zaś zaczyna dziać się to, co u pary w Tej naszej młodości Noama Baumbacha – zewnętrzny czynnik niszczy je od środka. Bellew pragnie z kolei wreszcie być sobą i uważa, że powinna zerwać maskę białej kobiety. W tym, co prezentuje sobą Irene, nie dostrzega fałszu, tylko szczerą radość i zaangażowanie. Kontakt z osobami, które dzielą z nią dziedzictwo i historię, jest dla niej najzwyczajniej w świecie odświeżający.
Pomiędzy, do którego Hall samodzielnie napisała scenariusz, nie rzuca gotowymi rozwiązaniami jak Poobijana. Została w nim przestrzeń na własne intepretacje i refleksje, choć nie jest ona wynikiem luk storytellingowych. Reżyserka-aktorka zadaje istotne, trudne do jednoznacznego rozstrzygnięcia pytania dotyczące nieuświadomionego przywileju, tożsamości, autentyczności i bycia sobą. Koncept ten zasadza nie tyle na twistach fabularnych, co na dialogach, gestach i mimice. To zabieg przemyślany, choć obfitujący w teatralne, nadekspresywne i niekiedy trudne do przełknięcia momenty
Życie jest gdzie indziej
Pomiędzy i Poobijana znacząco się różnią: dzieli je dystans czasowy, formalny i stylistyczny. To jednak w gruncie rzeczy jedna i ta sama opowieść o tym, że poszukiwania prawdy i odkrycie wewnętrznego „ja" bywa bolesne, ale może zmienić życie. Wojowniczka Jackie Justice bała się skonfrontować z własną porażką, ale dopiero stanięcie z nią twarzą w twarz i powrót na oktagon przyniosły jej wyzwolenie. Dopiero wtedy, gdy u progu jej domu stanął syn, przypomniała sobie o tym, jak silnie determinuje ją macierzyństwo, nie wspominając już o wątku jej głęboko skrywanej nieheteronormatywności. Alice z Pomiędzy wiodła pozornie szczęśliwą, niezmąconą troskami codzienność, jednak spotkanie z kimś znajomym i podobnym do niej, a jednak stojącym po drugiej stronie barykady, uruchomiło w niej pokłady wątpliwości i zakwestionowało to, kim jest. Jedna z książek Milana Kundery nosi przewrotny tytuł Życie jest gdzie indziej. Zdaje się, że obie protagonistki, których historię prześledzimy na Netfliksie, dowiedziały się, gdzie.
zobacz także
- Nie tylko „Batmany” i „Władca Pierścieni” chodzą trójkami. 10 najlepszych trylogii obyczajowych
Opinie
Nie tylko „Batmany” i „Władca Pierścieni” chodzą trójkami. 10 najlepszych trylogii obyczajowych
- My już po: „Spencer”, czyli księżna Diana w nawiedzonym domu
Opinie
My już po: „Spencer”, czyli księżna Diana w nawiedzonym domu
- „Aline. Głos miłości”: To (nie) jest film o Céline Dion
Opinie
„Aline. Głos miłości”: To (nie) jest film o Céline Dion
- Jane Campion: Nowozelandzkie HERstorie
Opinie
Jane Campion: Nowozelandzkie HERstorie
zobacz playlisty
-
Animacje krótkometrażowe ubiegające się o Oscara
28
Animacje krótkometrażowe ubiegające się o Oscara
-
Teledyski
15
Teledyski
-
Nowe utwory z pierwszej 10 Billboard Hot 100 (II kwartał 2019 r.)
15
Nowe utwory z pierwszej 10 Billboard Hot 100 (II kwartał 2019 r.)
-
Original Series Season 1
03
Original Series Season 1